« poprzedni wątek | następny wątek » |
31. Data: 2004-02-27 12:13:54
Temat: Re: Mam i mogę..., ale tylko w weekendyAnna Kwiecińska wrote:
>O, jak na mnie szpitalny ogrodnik powiesił kosę spalinową, to aż przysiadłam
>:). Ale po odwiedzeniu sklepu ogrodniczego przekonałam się, że nie wszystkie
>są takie.
>
>
Wyobraziłam sobie, jak zamiast przymierzać ciuchy chodzę po sklepach i
przymierzam
kosy :-) No i pewnie tak zrobię.
>>Nie grabię liści i mam wrażenie, że to nawet dobrze robi podłożu.
>>
>>
>Trawnikowi ?? Trawnik powinien być taki, zeby boso po nim można biegać.
>
>
Przed domem koszę kosiarka elektryczną z koszem, więc co z tych lisci
nie zdąży
się zamienić w próchnicę, laduje w koszu. Goście boso łażą i żyją :-)
Łupiny orzechów
są w sadzie i do lata jakoś znikają :-)
--
Krycha&Co(ty) Wiem niewiele, lecz powiem, co wiem,
choć nie będzie to pewnie myśl złota:
Najpiękniejszą muzyką przed snem
jest mruczenie szczęśliwego kota. (F.Klimek)
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
Zobacz także
32. Data: 2004-02-27 12:51:04
Temat: Re: Mam i mogę..., ale tylko w weekendyUżytkownik "Krystyna Chiger" <k...@p...pl> napisał w wiadomości
news:403f3483$1@news.home.net.pl...
> Wyobraziłam sobie, jak zamiast przymierzać ciuchy chodzę po sklepach i
> przymierzam
> kosy :-)
Hm... jedyna kobieta, która mogłaby chodzić i "przymierzać" kosy kojarzy mi
się...... hm, nazwę to eufemistycznie: z niektórymi obrazami Jacka
Malczewskiego, szczególnie z cyklu "Zatruta studnia".
Uważaj Krysiu z tymi przymiarkami! :-)))
Pozdrawiam
Janek
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
33. Data: 2004-02-27 13:25:19
Temat: Re: Mam i mogę..., ale tylko w weekendyJanek wrote:
>Użytkownik "Krystyna Chiger" <k...@p...pl> napisał w wiadomości
>news:403f3483$1@news.home.net.pl...
>
>
>>Wyobraziłam sobie, jak zamiast przymierzać ciuchy chodzę po sklepach i
>>przymierzam kosy :-)
>>
>>
>
>Hm... jedyna kobieta, która mogłaby chodzić i "przymierzać" kosy kojarzy mi
>się...... hm, nazwę to eufemistycznie: z niektórymi obrazami Jacka
>Malczewskiego, szczególnie z cyklu "Zatruta studnia".
>Uważaj Krysiu z tymi przymiarkami! :-)))
>
>
>
DLACZEGO?
(to tylko dla tych, którzy czytali Pratcheta :-))
--
Krycha&Co(ty) Wiem niewiele, lecz powiem, co wiem,
choć nie będzie to pewnie myśl złota:
Najpiękniejszą muzyką przed snem
jest mruczenie szczęśliwego kota. (F.Klimek)
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
34. Data: 2004-02-27 16:16:22
Temat: Re: Mam i mogę..., ale tylko w weekendyUżytkownik "Krystyna Chiger" <k...@p...pl> napisał w wiadomości
news:403f4540@news.home.net.pl...
> >
> >Hm... jedyna kobieta, która mogłaby chodzić i "przymierzać" kosy kojarzy
mi
> >się...... hm, nazwę to eufemistycznie: z niektórymi obrazami Jacka
> >Malczewskiego, szczególnie z cyklu "Zatruta studnia".
> >Uważaj Krysiu z tymi przymiarkami! :-)))
> >
> >
> >
> DLACZEGO?
> (to tylko dla tych, którzy czytali Pratcheta :-))
>
> --
> Krycha&Co(ty)
Cóż, MORT też mógłby przymierzać, masz rację.... :-)))
Ale - o ile pamiętam - to w którymś z tomów nawet JEGO zastępowała przez
jakiś czas kobitka :-))) Tak więc to skojarzenie jest nadzwyczaj silne,
przynajmniej w naszym kręgu kulturowym :-)) W końcu Pratchett też "powołał
do życia" ŚMIERĆ przez właściwą mu opozycję...... :-)))
Janek "praczetowiec przysięgły" wraz z synem :)))
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
35. Data: 2004-02-28 03:52:01
Temat: Re: Mam i mogę..., ale tylko w weekendy"Janek" <j...@p...onet.pl> wrote in message
news:c1nqgm$1kcc$1@news2.ipartners.pl...
> > (to tylko dla tych, którzy czytali Pratcheta :-))
> >
> Cóż, MORT też mógłby przymierzać, masz rację.... :-)))
> Ale - o ile pamiętam - to w którymś z tomów nawet JEGO zastępowała przez
> jakiś czas kobitka :-))) Tak więc to skojarzenie jest nadzwyczaj silne,
> przynajmniej w naszym kręgu kulturowym :-)) W końcu Pratchett też "powołał
> do życia" ŚMIERĆ przez właściwą mu opozycję...... :-)))
> Janek "praczetowiec przysięgły" wraz z synem :)))
To w gruncie rzeczy nie ma nic wspolnego z Pratchettem.
Po prostu w krajach slowianskich smierc jest kobieta, a w
anglosaskich mezczyzna. Kazdy umiera jak lubi :-)
Pozdrowienia,
Michal
--
Michal Misiurewicz
m...@m...iupui.edu
http://www.math.iupui.edu/~mmisiure
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
36. Data: 2004-03-01 11:41:52
Temat: Re: Mam i mogę..., ale tylko w weekendyMichal Misiurewicz wrote:
>To w gruncie rzeczy nie ma nic wspolnego z Pratchettem.
>Po prostu w krajach slowianskich smierc jest kobieta, a w
>anglosaskich mezczyzna. Kazdy umiera jak lubi :-)
>
>
Żart nie dotyczył płci śmierci. Nie chodziło o to, że u Pratcheta śmierć
jest facetem,
ale o to, że mówi dużymi literami, czyli wersalikami :-)
--
Krycha&Co(ty) Wiem niewiele, lecz powiem, co wiem,
choć nie będzie to pewnie myśl złota:
Najpiękniejszą muzyką przed snem
jest mruczenie szczęśliwego kota. (F.Klimek)
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
37. Data: 2004-03-01 16:52:14
Temat: Re: Mam i mogę..., ale tylko w weekendy"Krystyna Chiger" <k...@p...pl> wrote in message
news:40432183$1@news.home.net.pl...
>
> Żart nie dotyczył płci śmierci. Nie chodziło o to, że u Pratcheta śmierć
> jest facetem,
> ale o to, że mówi dużymi literami, czyli wersalikami :-)
Faktycznie, nie pamietalem o tym.
Pozdrowienia,
Michal
--
Michal Misiurewicz
m...@m...iupui.edu
http://www.math.iupui.edu/~mmisiure
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
38. Data: 2004-03-02 11:38:32
Temat: Re: Mam i mogę..., ale tylko w weekendyUżytkownik "Michal Misiurewicz" <m...@i...rr.com> napisał w
wiadomości news:2TJ0c.1316$_V6.1296@fe1.columbus.rr.com...
> "Krystyna Chiger" <k...@p...pl> wrote in message
news:40432183$1@news.home.net.pl...
> >
> > Żart nie dotyczył płci śmierci. Nie chodziło o to, że u Pratcheta śmierć
> > jest facetem,
> > ale o to, że mówi dużymi literami, czyli wersalikami :-)
>
> Faktycznie, nie pamietalem o tym.
>
> Pozdrowienia,
> Michal
>
> --
> Michal Misiurewicz
> m...@m...iupui.edu
> http://www.math.iupui.edu/~mmisiure
Ja tez niestety nie załapałem :))
Pozdrowienia
Janek
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
« poprzedni wątek | następny wątek » |