Data: 2009-02-15 23:32:05
Temat: Re: Marsz ku wyzwoleniu konopi
Od: "s...@g...com" <s...@g...com>
Pokaż wszystkie nagłówki
zapomniałem dodać,
nie wyobrazam sobie np spotkania z paroma znajomymi na którym ja
palilbym trawe, jest grupa która nie pali potrafie to uszanować i nie
pale przy nich, nie pamietam kiedy rozeslismy sie w humorach
odpowiednich do zlych po spotkaniu bez trawki. Z drugiej strony kiedy
to ja jestem gospodarzem zapale ja i pare innych osob reszta
towarzystwa nie pali, potrafimy rozmawiac i nawet wciągamy tych
niepalących w nasze "zwariowane" pomysły. Wydaje mi sie ze lepiej snuc
zielone marzenia niz realizowac chore pijackie pomysly w
reczywistosci.
Co do stresu to zalezy od czlowieka, niektórzy radza sobie ze stresem
biegając, inni piją wóde, inni palą trawke, mimo tego że ja pale
potrafilem przejsc sesje (2-3tygodnie sporych nerwów i stresów) wcale
nie myslac o trawce.
Wiem ze nie kazdy ma takie podejscie do palenia jak ja(przeczytalem
swoją wypowiedz) ale chce uświadomić ludzi ze marihuana to nie jest
coś co robi z czlowieka diabla albo wyrzutka społecznego.
|