Data: 2001-11-04 19:17:17
Temat: Re: Marzenia
Od: "PowerBox" <p...@p...onet.pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
> > Jeżeli masz
> > marzenia w które można jakoś wierzyć a nie wierzysz, to masz wyuczoną
> > negatywną postawę, którą można zmienić -tylko najpierw trzeba o tym
> marzyć
>
> coś kręcisz w tym ostatnim zdaniu, chyba ze to taki żart.
Cześć Marsel, dzięki za pozdrowienia.
To nie żart. Nie wiem jakie marzenia ma osoba zaczynająca wątek. Jeżeli
można w nie uwierzyć, że są możliwe do zrealizowania(np komuś się udało),
a mimo tej możliwości osoba w nie (w siebie ) nie wierzy - to ma tylko
negatywną postawę, którą można zmienić.
> > natomiast jak się ich nie ma, to jest całkowicie ZAGWARANTOWANE,
> > że się ich nigdy nie osiągnie...
> A poza tym źle - jak się nie mam marzeń w tej chwili to już nigdy się nie
> będzie miało?
Jak się nie ma marzeń, to się nigdy ich nie osiągnie. To nie ma związku z
tym, czy ktoś z biegiem czasu zacznie mieć marzenia.
> Jesteś grabarzem czy jak? (I-szy grabarz dający gwarancje - przed Tobą
> wielki sukces)
Gwarancje daje prawo natury a nie ja, że jak czegoś nie ma, to nic z tym
fizycznie nie można zrobić. Jak nie mam jabłka, to nie mogę go przekroić.
Nie znaczy to, że już nigdy nie będę mieć jabłka. Jak pewnego dnia będę mieć
jabłko, to możliwe jest, że go przekroję, zjem, dam komuś itd, jednak tak
długo jak go nie mam -mam zagwarantowane, że tego nie zdołam zrobić. O to mi
chodziło. Wiesz dlaczego nigdy nie zostanę zawodowym
pokerzystą? -Bo nie mam takiego marzenia. Dlaczego mam jeszcze szansę dajmy
na to zostać dobrym kucharzem- bo mam takie marzenie.
> Tak jest! Szczęśliwi co marzą, przynajmniej się nie nudza :-)
Widzisz Marsel, nikt niczego nie osiągnął zanim najpierw nie wymyślił i
wymarzył tego we własnej głowie. Osiąganie czegokolwiek to nie jest
przypadek. To konkretny proces zaczynający się od marzenia. Autor topiku
tymczasem zastanawia się nad pierwszym punktem, czy warto zaczynać ten
proces. Przecież sportowcy, gwiazdy biznesmeni nie budzą się pewnego dnia na
szczycie. Gdyby nie mieli marzenia to w imię czego ćwiczyli by 12 godzin
dziennie przez kilka lat? Marzenie nie jest domeną rozpuszczonych,
znudzonych bachorów z bogatych rodzin, tylko małej grupy ludzi sukcesu. To
zniechęceni i znudzeni, pałętający się bez celu ludzie piszący posty na sieć
o sens życia nie mają żadnych marzeń i celów poza dojechaniem jakoś do końca
szarego dnia, miesiąca, życia.
> pozdrawiam
> Marsel
Pozdrawiam wszystkich, BowerBox.
|