Strona główna Grupy pl.soc.uzaleznienia Maszyny

Grupy

Szukaj w grupach

 

Maszyny

Liczba wypowiedzi w tym wątku: 25


« poprzedni wątek następny wątek »

11. Data: 2006-03-18 14:14:15

Temat: Re: Maszyny
Od: "Nothingman" <n...@p...onet.pl> szukaj wiadomości tego autora


Użytkownik "news" <n...@n...interia.pl> napisał w wiadomości
news:dvee92$72j$1@news.interia.pl...
>
> Użytkownik "Nothingman" <n...@p...onet.pl> napisał w wiadomości
> news:dvdrnk$goa$1@news.task.gda.pl...
>> Na szczescie ivi bardziej niz klopoty chce ten zwiazek (i bardzo
> dobrze)...
>> dlatego chce pomoc czlowiekowi...
>> I chyba to jest dobre....
>> Pozdrawiam
>> Nothingman
> Dla kogo dobre? Chyba nie dla tej dziewczyny. Żadnemu uzależnionemu nie da
> się pomóc na siłę.

No na sile pewnie nie... Mozna z nim porozmawiac i probowac...

Zazwyczaj 'dobre' rozwiazanie jest jedno... Nie przyjmuje jako 'dobre'
rozwiazanie takiego czegos: np: "Dziewczyno zostaw go, niech zdycha sam"...

Moze i faktycznie dla "ivi" byloby to moze dobre... Ale dla mnie nigdy
egoizm nie stal w parze z czyms dobrym...



Pozdrawiam
Nothingman

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


Zobacz także


12. Data: 2006-03-19 12:33:48

Temat: Re: Maszyny
Od: Abstynent <b...@W...net> szukaj wiadomości tego autora

ivi wrote:

> Mam od jakiegos czasu problem. A wlasciwie ten problem byl chyba od zawsze
> tylko o nim nie wiedzialam. Moj chlopak gra w maszyny. Przegrywa wszystkie
> pieniadze, a nawet sprzedaje niektore rzeczy zeby chociaz miec co do
> maszyny wrocic. Nie przemawiaja do niego najrozniejsze argumenty. On
> uwaza, ze nie jest uzalezniony. Ale gdyby tak bylo to nie ukrywalby sie z
> tym przede mna, a tak nie jest. Dowiaduje sie od znajomych. Nie wiem co
> mam robic?? Jezeli spotkalo to kiedys Was lub Waszych znajomych, to
> podpowiedzcie mi co mam robic

Witaj,
decyzje, co masz dalej robic musisz podjac sama.

Co sie tyczy Twojego chlopaka, to powiem Ci, ze popadl w pewien rodzaj
uzaleznienia. To jest CIEZKA CHOROBA PSYCHICZNA

Niech Ci sie nie wydaje, ze mozesz cokolwiek wskorac sama tylko perswazja.
W tak dalekim uzaleznieniu, jak to opisujesz to nie pomoze.
Tutaj potrzebna jest fachowa terapia. Prowadzona przez lekarza psychiatre.

Twoja pomoc w terapii moze byc czynnikiem "wspomagajacym"
Powinnas jednak byc swiadoma tego, ze NIE KAZDY WYCHODZI Z NALOGU.
Moze okazac sie, ze w "imie milosci" bierzesz sobie "krzyz na barki",
ktorego nie "udzwigniesz"

Jestem 40-parolatkiem. W zyciu niejedno przezylem i widzialem.
Mnie udalo wyrwac sie z nalogu. Co prawda, bylo to co innego niz hazard, ale
mialem okazje obserwowac ludzi, ktorzy w niego "popadli".

Predzej, czy pozniej konczy sie to tragedia. Gdy tragedia dotyczy tylko
danego osobnika, to mozna to jeszcze "przezyc".
Najczesciej jednak, dotyczy to wszystkich zyjacych wokol niego.
I to w o wiele TRAGICZNIEJSZEJ formie!.
Osobnik ten, nawet jesli udaje mu sie z tego "wyrwac" uczyni takie
"spustoszenie" wokol, ze zycie staje sie "udreka"

Egzystencja socjalno-bytowa zostaje na wiele lat totalnie zachwiana.
Najczesciej osobnik taki jest dobrym "psychologiem". W pierwszej fazie
swojej choroby potrafi "naciagnac" (zapozyczyc sie itd) ludzi na potezne
sumy pieniedzy.
Najczesciej dlugi sa tak wielkie, ze "normalna" praca (jesli sie ja w ogole
ma!) trzeba je zwracac przez kilka, a nawet dziesiatki lat!
Czesto w "przeswitach" swiadomosci osobnik taki odbiera sobie zycie, cedujac
problemy na najblizszych

Srodowisko w ktorym on zyje odrzuca takiego osobnika (i jego bliskich)
calkowicie.
Mozesz powiedziec "co mi tam, przeciez zyje z czlowiekiem, ktorego kocham".
Tak, tak jest w fazie poczatkowej.
Wyobrazmy sobie jednak Wasz kilkuletni zwiazek. Zapewne chcialabys miec krag
znajomych z ktorymi spedza sie np "Sylwestra", "Andrzejki" robi wypady za
miasto itd.
Abstrachujac, od problemow finansowych (wszystko co maz zarobi to przegra!)
najczesciej ludzie unikaja takich osobnikow. A z nim i jego bliskich

Moze rozwodze sie nad drobiazgami, ale zycie z nich sie sklada. I one
powoduja, czy jestesmy zadowoleni z zycia, czy nie.

Przy takim rozwoju sytuacji (a najczesciej sie to tak konczy!) "milosc
prysnie, jak mydlana banka" i bedziesz miec dosc wszystkiego.
Odejdziesz z wielkim zawodem od chorego.
Tylko ile Twoich najlepszych lat na to stracisz bezpowrotnie?


Ktos tam pisal, ze chory musi upasc na "dno". Zgadzam sie z tym w 100%!
Wiem cos o tym. Dopiero, gdy moja "ukochana" odeszla ode mnie doszlo do
mojej swiadomosci, "ze tak wcale byc nie musi"

Przedtem wydawalo mi sie, ze obojetnie, jak ja postapie moi bliscy MUSZA byc
przy mnie i ew. MUSZA MNIE ROZUMIEC!

Gowno prawda! - dopiero odejscie dziewczyny uswiadomilo mi, ze Swiat, ktory
sobie "zbudowalem" chora wyobraznia uzaleznionego to tylko moja CHORA
WYOBRAZNIA!
Wowczas uswiadomilem sobie, ze TO JA JESTEM CHORY. Ze ze mna jest COS NIE
TAK
Przedtem, za przyczyny moich "niepowodzen" obwninialem wszysto i wszystkich
wokol. Nie bede sie jednak nad tym rozwodzic - tutaj nie ma to sensu.

Twoj chlopak MUSI SOBIE USWIADOMIC, ze jest chory.
Dopoki to nie nastapi, nie masz najmniejszych szans pomoc mu w czymkolwiek.

A Tobie doradze - przeanalizuj sobie to w spokoju, przemysl i podejmij jakas
decyzje. Nie licz, ze to "jakos bedzie i samo sie rozwiaze". W pierwszej
fazie potrzebna jest tu pomoc psychiatry, a potem ew. psychologa.

Pamietaj - zycie ma sie tylko jedno!



--
Zycze powodzenia i pozdrawiam
Bogdan

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


13. Data: 2006-03-26 21:24:49

Temat: Re: Maszyny
Od: "sebix2" <s...@o...pl> szukaj wiadomości tego autora



>
> Akurat okazja, zeby sprawdzic waszą miłość. No bo jeżeli bardziej kochacie
> siebie samych niż siebie nawzajem, to będziecie z sobą dalej. Bo to niesie
> z
> sobą przyjemność. Podobnie jak maszyny dają przyjemność.
>
> Wino kobieta i śpiew, maszyny, Sex & drugs & rock'nroll.
>
> Ale prawdziwa miłość czeka. Jeżeli cię kocha - to rzuci dla ciebie te
> maszyny. Jeżeli go kochasz - to postawisz sprawę jasno i boleśnie - dla
> jego
> dobra. Albo ja - albo maszyny. Nię będę jeszcze jednym elementem układanki
> razem z z maszynami i dragami.
>
> A może on też jest elementem twojej układanki? Dla przyjemności i szpanu?
>
> Marek

słowa typu jak byś mnie kochał to byś nie grał lub nie pił (inne
uzalżnienie) to sa bezsensu to tak jak bys chciał powiedzieć jak bys mnie
kochał to bys nie był chory na cykrzyce, grype czy inną chorobę.

ale jak wcześniej lechox pisal propinuje "ivi" mówić to co sie myśłi i robić
to co sie mówi. twarda miłość to sie nazywa a jak nie to są dwie drogi
zostać i cierpieć , odejść i żyć.

pozdrowionka sebastian

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


14. Data: 2006-03-27 22:37:15

Temat: Re: Maszyny
Od: lechox <l...@p...onet.pl> szukaj wiadomości tego autora

> Moze i faktycznie dla "ivi" byloby to moze dobre... Ale dla mnie nigdy
> egoizm nie stal w parze z czyms dobrym...

wlasnie takim egoizmem mozna kolesiowi pokazac ze cus jest nie tak... bo
w slowa to ja jusz nie bardzo wierze...
moze wlasnie taki gest wymaga prawdziwej milosci... gdyby nie taki gest
ze strony moich najblizszych za pewne dawno znalazlbym sie na smietnisku
dziejoow... a dzis jestem im za to baaaardzo wdzieczny... ;)

pozdrawiam

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


15. Data: 2006-03-29 08:32:00

Temat: Re: Maszyny
Od: "ivi" <c...@w...pl> szukaj wiadomości tego autora

Zerwalam z nim. Nie wiem jak dlugo to wytrzymam. Przez ostatnie 2 dni znow
przegral 800zl. Mam nadzieje ze bede konsekwentna i szybko do niego nie
wroce, ale nie wiem czy naprawde tego chce...

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


16. Data: 2006-03-29 10:57:18

Temat: Re: Maszyny
Od: lechox <l...@p...onet.pl> szukaj wiadomości tego autora

ivi napisał(a):
> Zerwalam z nim. Nie wiem jak dlugo to wytrzymam. Przez ostatnie 2 dni znow
> przegral 800zl. Mam nadzieje ze bede konsekwentna i szybko do niego nie
> wroce, ale nie wiem czy naprawde tego chce...

nie, to on dokonal wyboru... wybral hazard... zdaj sobie sprawe ze
dopuki nic sie nie zmieni bedziesz tylko rzeczą ktora umozliwia mu grę...
wierze ze to slooszna decyzja... reszta jest tylko w jego rekach...
pozwool mu sie stoczyc... jak wyciagnie z tego nauke to jest szansa...
jesli nie ... to i nic tobie przy nim... badz konsekwentna... i nie daj
sie skusic na litosc... bo przegrasz... chyba ze zobaczysz KONKRETNE
dzialania z jego strony np terapia...

pozdrawiam i zycze wytrwalosci

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


17. Data: 2006-03-29 13:03:40

Temat: Re: Maszyny
Od: "news" <n...@n...interia.pl> szukaj wiadomości tego autora


Użytkownik "ivi" <c...@w...pl> napisał w wiadomości
news:e0dgpd$3vr$1@nemesis.news.tpi.pl...
> Zerwalam z nim. Nie wiem jak dlugo to wytrzymam. Przez ostatnie 2 dni znow
> przegral 800zl. Mam nadzieje ze bede konsekwentna i szybko do niego nie
> wroce, ale nie wiem czy naprawde tego chce...

Gratuluję pierwszego kroku. Następne kroki będą takie jak zechcesz - Twoja
decyzja. Tylko nie cofaj się do poprzedniego punktu, cokolwiek by się nie
działo...
b.

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


18. Data: 2006-03-29 18:53:12

Temat: Re: Maszyny
Od: Abstynent <b...@W...net> szukaj wiadomości tego autora

ivi wrote:

> Zerwalam z nim. Nie wiem jak dlugo to wytrzymam. Przez ostatnie 2 dni znow
> przegral 800zl. Mam nadzieje ze bede konsekwentna i szybko do niego nie
> wroce, ale nie wiem czy naprawde tego chce...

Postapilas rozsadnie.
Zapewne boli Cie to teraz podwojnie. Prawdopodobnie nie bylo jednak innego
rozwiazania.
Moze sie zdarzyc, ze Twoj "krok" bedzie dla niego "dnem".
Wtedy MOZE zrozumie....

Nie ludz sie jednak, ze nastapi to w ciagu kilku tygodni (miesiecy)!
By moc byc pewnym jego "normalnosci" trzeba go "obserwowac" kilka lat.

Czy znajdziesz na to sile...!?

W kazdym badz razie zycze wytrwalosci


--
Pozdrawiam
Bogdan

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


19. Data: 2006-04-12 11:53:52

Temat: Re: Maszyny
Od: Art <r...@g...pl> szukaj wiadomości tego autora



http://www.anonimowihazardzisci.org/

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


20. Data: 2006-04-12 23:02:53

Temat: Re: Maszyny
Od: "michal" <6...@g...pl> szukaj wiadomości tego autora


Użytkownik "ivi" napisał w wiadomości

> Zerwalam z nim. Nie wiem jak dlugo to wytrzymam. Przez ostatnie 2 dni znow
> przegral 800zl. Mam nadzieje ze bede konsekwentna i szybko do niego nie
> wroce, ale nie wiem czy naprawde tego chce...

Miejmy nadzieję, że to zerwanie będzie punktem zwrotnym w jego myśleniu. Mam
jednak takie przemyślenia...
Zostawienie człowieka samego z problemem narkotykowym czy uzależnieniem od
hazardu ma sens wtedy, kiedy człowiek naprawdę jest już blisko samego dna.
Pozbawienie go wtedy ogniska domowego, kiedy jest ono w jakiś sposób już
ukształtowane i stanowi jakąś część wspólnego dorobku - może spowodować u
uzależnionego szok, którego następstwem może być pozytywna zmiana sposobu
myślenia.
Trudno jednak przypuszczać, że zaledwie dwuletni okres waszego związku, to
jest to, co w skali całego jego życiorysu może stanowić stratę największą.
Nie mnie to oceniać.
Poza tym zrywając z nim pozbawiłaś się kontroli i wpływu jeśli nie na jego
postepowanie, to na proces uświadamiania mu, że musi siegnąć do fachowej
pomocy. Ktoś takiego wsparcia z zewnątrz musi mu cały czas udzielać. To jest
proces, nie wystarczy mu tylko o tym raz czy dwa powiedzieć...

Jedną z najwłaściwszych metod wychodzenia z własnych kłopotów jest skuteczne
pomaganie innym w takim samym kłopocie... W tym kierunku próbowałbym
natchnąć Twojego chłopaka...

Życzę powodzenia
michał

--
Nie można dobrze przeżyć dnia, nie robiąc czegoś dla osoby, która nigdy nie
będzie w stanie się odpłacić (John Wooden)

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


 

strony : 1 . [ 2 ] . 3


« poprzedni wątek następny wątek »


Wyszukiwanie zaawansowane »

Starsze wątki

Witam
to ja.
Nowy sie klania.
otwieram grupe wsparcia dla palących
Zaproszenie na rekolekcje

zobacz wszyskie »

Najnowsze wątki

Psycho - farmacja
Nałogi ...
Wszyscy zdrowi?
alkoholizm, gdzie znalezc pomoc na G.Slasku
Mityng DDA/DDD

zobacz wszyskie »