Data: 2011-01-03 20:40:44
Temat: Re: Matko i córko...
Od: Ikselka <i...@g...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Dnia Mon, 03 Jan 2011 21:36:15 +0100, Aicha napisał(a):
> W dniu 2011-01-03 18:21, Ikselka pisze:
>
>>>>>> O, taki "temat" to kiedyś wieczorem letnim pod naszą bramą, w przekonaniu,
>>>>>> ze tutaj nikt nie mieszka. Tylko że akurat MŚK wyszedł na wieczorny obchód
>>>>>> z pieskami, a tu za bramą autko podskakuje. No to powiedział "dobry
>>>>>> wieczór", a tam wszelki ruch pana Boga przestał chwalić i cztery półkule
>>>>>> zamarły :-)
>>>>>
>>>>> Zazdrość to brzydkie uczucie :P
>>>>
>>>> Ale skad zazdrość - po prostu się nie przywitali, blokując nam bramę :-)
>>>
>>> A potrzebna wam była ta brama akurat wtedy, wieczorem?
>>
>> Gdyby ktos zaparkował auto przed Twoją bramą, dokładnie na wjeździe, to nie
>> wyszłabyś zobaczyć, kto zacz i czy przypadkiem np rodzina się nie zjawiła
>> niespodzianie?
>
> Nie. Rodzina wychodzi z samochodu i otwiera sobie bramę,
Moja brama z racji groźnych psów jest zawsze zamknięta na kłódkę i żeby
ktoś mógł wjechać, musi byc umówiony (wtedy psy się zamyka, a bramę
otwiera), albo musi miec ją otwwrtą przez nas.
> a przed moim
> domem często parkują samochody.
A przed moim rzadko, bo tu wieś jest, a raczej las POZA wsią.
>
>>> o chyba, że też
>>> chcieliście ją... wykorzystać ;)
>>
>> Jeśli już, to wolelibyśmy intymność, czyli korzystanie ze swojego lasu przy
>> tej bramie - a tu tacy nieproszeni goście.
>>
>> Jak się staje pod "jakąś tam" bramą, to głupotą jest sądzić, że las za nią
>> jest bezpański... Nie?
>
> A co, do lasu tez Ci wleźli? To łobuzy! :D
Kiedy bramę trzymaliśmy zawsze otwartą - to włazili. I robili tam kupy.
Dlatego teraz zawsze zamykamy. No i z powodu psów.
|