« poprzedni wątek | następny wątek » |
191. Data: 2004-09-03 10:44:02
Temat: Re: Mąż i alkohol
Użytkownik "Ewa Ressel" <r...@g...pl> napisał w wiadomości
news:ch9326$f0h$1@inews.gazeta.pl...
(................)
> a jak będzie chciał, zawsze znajdzie okazję.
No właśnie...Trzeba tylko sprawić, by chciał nie chcieć...
Ale nie udzielam się z radami jak to zrobić, bo naprawdę nie mam pojęcia.
Znam kilku takich panów i pań również. Na większość z nich nic nie
podziałało...nie przestali chcieć, później już nie mogli nie chcieć
i musieli pić (tak to tłumaczą czasami ).
Sprawa jest bardzo indywidualna, i jeśli ktoś z pijących spostrzega
u siebie ten problem i postanawia to zmienić, to dzieje się to
najczęściej z jakiś indywidualnych przyczyn, które nie mają często
żadnego odniesienia do innych pijących osób.
Życzę Ci Ago powodzenia, a jeszcze więcej Twojemu
mężowi. Jeśli uda mu się dostrzec problem, może wtedy
zacznie coś z tym robić.
A Ty musisz się trzymać, bo to wymaga dużego samozaparcia
i cierpliwości z Twojej strony.
- cloudic -
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
Zobacz także
192. Data: 2004-09-03 20:25:35
Temat: Re: Mąż i alkoholUżytkownik puchaty napisał:
> A propos prac domowych, tych co nie widzą i różnych postów:
> Niewidomy myje tarkę do ziemniaków, po chwili mówi:
> - o kurwa, takich bzdur to jeszcze nie czytałem!
:)))))))))))))))))))))))
Eulalka
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
193. Data: 2004-09-04 17:16:55
Temat: Re: Mąż i alkoholEwa Ressel w wysiłku wydalił(a) z siebie takie oto konkrety:
>> Umorlanianie.
>> www.morlinki.pl ;)
> Ale Kasia naprawdę ma prawo nie rozumieć swoich wędliniarskich metafor.
> Pomyśl, dlaczego.
> Hint: Nie każdy mieszkając za granicą biega (a właściwie: jeździ setki
> kilometrów) do polskich rzeźników.
Ale ja naprawdę mam prawo nie rozumieć morliniastych dylematów.
Pomyśl, dlaczego.
Z. B.
Hint: Nie każdy mieszkając przed granicą biega (a właściwie: chodzi,
kupuje) setki Morlinek u rodzimych rzeźników.
Do ich znajomości wystarczy grupa.
--
"Ja jestem taka płodna, że normalnie wiatr zawieje
i ja zaskoczyć mogę ;-)" (c) Joanna Górska
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
194. Data: 2004-09-04 17:22:12
Temat: Re: Mąż i alkoholHanka Skwarczyńska w wysiłku wydalił(a) z siebie takie oto konkrety:
>> [...] Powtarzam się, ale: "Ja popieram kłamstwo w imię dobra.
>> I to byłoby to właśnie."
>> Należę do osób, które wysłałyby SS-mana w przeciwną stronę[...]
>> Dzieciom również często mówi się półprawdy[...]
> I może jeszcze będziesz udawał, że należysz do tych 84.3% godpodyń domowych,
> co nie widzą różnicy? :)
Eee, chyba nie jestem w temacie :/ Ale ja nie czytałem ostatnio grupy
regularnie :]
Poza tym ja, proszę pani, Panzerhumor jestem, nie Leichthumor :)
--
Z cyklu 'Sławni ludzie powiedzieli':
"Ups!" (c) Albert Einstein
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
195. Data: 2004-09-05 09:43:46
Temat: Re: Mąż i alkoholthuringwethil w wysiłku wydalił(a) z siebie takie oto konkrety:
>>>> Podobnie może być też z piciem, ale trzeba mieć bardzo dużą siłę woli.
>>> No nie do konca tak jest; siła woli to pojęcie dość mgliste
>>> a w wypadku uzależnienia raczej nie działa.....
>> Jak zatem wytłumaczysz fakt np. rzucenia nałogu (choćby) palenia
>> natychmiast i bez żadnych ograniczeń stopniowych? :]
> Nie chodzi mi o to, że nie da się nie pić jak się ktoś zawścieknie.
> Można także przestać palić natychmiast a jednak nie oznacza to
> konca uzaleznienia. I rolę przypisałabym tutaj motywacji
> nie zaś sile woli. Siła woli to pojęcie nader mgliste i tak naprawdę
> nic nie oznacza. Chyba że rozumiesz pod nim motywacje.
Wydaje mi się, że nawet po ustaniu motywacji ludzie są w stanie
podtrzymać decyzję o odwyku.
Wówczas IMHO mamy do czynienia z silną wolą.
Zresztą jak zwał tak zwał: silna wola czy konsekwencja (nawet czasem
źle rozumiana - Cialdini dość dobrze to opisywał:
przynęta/motywacja=branie, ustąpienie przynęty/motywacji=nadal branie
w imię konsekwencji).
Choć - oczywiście - możesz napisać, że wszystko będzie motywacją.
Tak, jak niektórzy dobre uczynki wytłumaczą motywacją do zrobienia
dobrze, ale swojemu ego :]
Dlatego IMHO kłócimy się o słowa, definicje.
> Mam na mysli kilka innych spraw które zdaje się pomijamy w tej dyskusji.
> 1. uzależnienie nie jest stanem a procesem, oznacza to ze ma konkretne fazy
> i różny przebieg.
> 2. uzaleznienie od alkoholu nie oznacza tylko, że ktoś pije. Zmianom ulega
> funkcjonowanie poznawcze, emocjonalne, motywacyjne, uczuciowość wyższa.
> Jeśli osoba A jest uzalezniona od alkoholu oznacza to o wiele więcej
> niż tylko że pije.
Sugerujesz, że ktoś np. może palić 20 lat, dzień w dzień po 30
papierosów, ale nie być terminalnie uzależnionym?
Tą furtkę już zamknąłem na wstępie ;)
> Druga sprawa jest taka, że procesy podejmowania decyzji
> oraz samokontroli uposledzają się pod wpływem alkoholu nawet u osób
> nieuzaleznionych. U osób w jakiejś fazie uzależnienia, niezależnie od
> motywacji, jaką mają przed pojawieniem się alkoholu we krwi, procesy te
> praktycznie nie mają prawa głosu.
> (...)
> I dlatego mówię że siła woli nie ma nic do rzeczy jeśli jesteś uzalezniony
> od alkoholu.
Wytłumaczenie procesów/mechanizmów uzależnienia nie świadczy, że masz
rację tylko dlatego, że (pomiędzy wyjaśnieniami i powtórzeniem swojej
tezy) użyłaś łącznika 'dlatego'.
Ponadto zapominasz o jednym: Ktoś może mieć silną wolę i zerwać z
_czynnym_ uzależnieniem (praktyką picia) przez podjęcie tej decyzji,
nie biorąc alkoholu do ust (ani wówczas, ani nigdy później).
Wówczas Twoje: 'niezależnie od motywacji przed pojawieniem się
alkoholu, mechanizmy decyzyjne zanikają' się nie sprawdzi - bo nie
pojawi się alkohol znoszący te bariery.
CND.
Tyle, że dla Ciebie pewnie to będzie 'całożyciowa' motywacja - a dla
mnie silna wola.
--
"Ja jestem taka płodna, że normalnie wiatr zawieje
i ja zaskoczyć mogę ;-)" (c) Joanna Górska
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
196. Data: 2004-09-05 10:47:53
Temat: Re: Mąż i alkohol
"Z. Boczek" <z...@w...pl> wrote in message
news:1tzhwhah47dk9$.2w11iylv0bs0$.dlg@40tude.net...
> IMHO kłócimy się o słowa, definicje.
Też tak sądzę.
> Sugerujesz, że ktoś np. może palić 20 lat, dzień w dzień po 30
> papierosów, ale nie być terminalnie uzależnionym?
> Tą furtkę już zamknąłem na wstępie ;)
Sugeruję, że palenie papierosów nie zmienia tak osobowości,
procesów emocjonalnych i motywacyjnych, procesów poznawczych.
> Ponadto zapominasz o jednym: Ktoś może mieć silną wolę i zerwać z
> _czynnym_ uzależnieniem (praktyką picia) przez podjęcie tej decyzji,
> nie biorąc alkoholu do ust (ani wówczas, ani nigdy później).
>
> Wówczas Twoje: 'niezależnie od motywacji przed pojawieniem się
> alkoholu, mechanizmy decyzyjne zanikają' się nie sprawdzi - bo nie
> pojawi się alkohol znoszący te bariery.
> CND.
Cały czas powtarzam że uzależnienie od alkoholu co coś znacznie
większego niż tylko picie. Dlatego nawet na trzeźwo działają mechanizmy
uzaleznienia w zakresie funkcjonowania danej osoby.
Pozdrawiam
O.
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
197. Data: 2004-09-06 06:55:08
Temat: Re: Mąż i alkoholUżytkownik "Z. Boczek" <z...@w...pl> napisał w wiadomości
news:oaai6roj0y21$.1vo8opjs5g15c$.dlg@40tude.net...
> [...] Eee, chyba nie jestem w temacie :/[...]
No topsz, tłumaczę: uważam, że męża nie powinno się traktować, jakby był a)
bandytą lub b) dzieckiem. Chyba że chce się mieć w domu odpowiednio a) wroga
względnie b) bezwolną niunię zamiast partnera. Temuż manipulacji mówimy
nasze stanowcze "w życiu"[1] :)
Pozdrawiam
Hanka
[1] No, chyba że zaszłyby Okoliczności Uzasadniające. Jednakże przedstawione
Okoliczności nie mogą być uznane za Uzasadniające, gdyż manipulacja w takich
warunkach może być skuteczna najwyżej na bardzo krótką metę, o ile w ogóle.
Tu chodzi o to, żeby zmienić nastawienie pana, a nie doraźnie liczbę
wypitych kieliszków na kilku imprezach, zanim pan dojdzie do wniosku, że
właściwie to mu żona oraz opinia społeczna zwisają kalafiorem, a w ogóle to
by się napił znów.
--
Hanka Skwarczyńska
i kotek Behemotek
KOTY. KOTY SĄ MIŁE.
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
« poprzedni wątek | następny wątek » |