« poprzedni wątek | następny wątek » |
61. Data: 2004-08-30 09:02:10
Temat: Re: Mąż i alkohol
Uzytkownik sveana
"
>
> Konsekwencje, ktore on poniesie, beda inne od tych, jakie poniesie ona.
>
-----
no tak ale ona i on je poniosa, a Aga chce uniknac takich tragicznych
sytuacji w swoim zyciu i oczekuje ze jej cos doradzimy a nie ze bedziemy sie
licytowac
Gagatka
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
Zobacz także
62. Data: 2004-08-30 09:04:15
Temat: Re: Mąż i alkohol
Gagatka wrote:
> no tak ale ona i on je poniosa, a Aga chce uniknac takich tragicznych
> sytuacji w swoim zyciu i oczekuje ze jej cos doradzimy a nie ze bedziemy sie
> licytowac
A mnie sie wydaje, ze padlo bardzo duzo cennych propozycji.
Aga musi sie wykazac pewna sila woli i dac prztyczka w noc egoiscie.
Czesto to pomaga i nie ma zadnej tragedii.
Dunia
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
63. Data: 2004-08-30 09:08:39
Temat: Re: Mąż i alkohol
Użytkownik "Dunia" <
> A mnie sie wydaje, ze padlo bardzo duzo cennych propozycji.
> Aga musi sie wykazac pewna sila woli i dac prztyczka w noc egoiscie.
> Czesto to pomaga i nie ma zadnej tragedii.
>
-----
zgadzam się, tylko czy ona znajdzie w sobie tyle sil zeby to zrobic?
Gagatka
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
64. Data: 2004-08-30 09:10:25
Temat: Re: Mąż i alkohol
Gagatka wrote:
> zgadzam się, tylko czy ona znajdzie w sobie tyle sil zeby to zrobic?
No, to juz od nas nie zalezy...
Dunia
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
65. Data: 2004-08-30 09:15:13
Temat: Re: Mąż i alkoholGagatka wrote:
> zgadzam si?, tylko czy ona znajdzie w sobie tyle sil zeby to zrobic?
Powinna. Bo duzo latwiej jednak stosowac profilaktyke przeciwpozarowa
niz gasic pozar.
--
sveana
"We're not the only influence in our kids' lives,
so we better be the best influence"
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
66. Data: 2004-08-30 11:04:49
Temat: Re: Mąż i alkoholUżytkownik Gagatka napisał:
>>Nie mamy czasem wspólnych znajomych? ;)
>>
>>Naprawdę nie mamy?
>>
>
>
> -----
> a ja już chciałam pytać czy Wy nie z podbeskidzia, bo i u mnie taka osóbka
> się obraca
No pacz pani - od morza do gór głupota ludzka fruwa ;)
Eulalka
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
67. Data: 2004-08-30 11:06:57
Temat: Re: Mąż i alkohol
Użytkownik "Eulalka" <e...@k...pl> napisał w wiadomości
news:cgv1ov$g3$1@nemesis.news.tpi.pl...
> Użytkownik Gagatka napisał:
>
> >>Nie mamy czasem wspólnych znajomych? ;)
> >>
> >>Naprawdę nie mamy?
> > a ja już chciałam pytać czy Wy nie z podbeskidzia, bo i u mnie taka
osóbka
> > się obraca
> No pacz pani - od morza do gór głupota ludzka fruwa ;)
Krakowa nie omija
Margola Mały Donosiciel
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
68. Data: 2004-08-30 11:13:13
Temat: Re: Mąż i alkohol
Użytkownik "Margola Sularczyk"
> Krakowa nie omija
>
-----
:] i zastrzelić nie można, a najgorsze jest że nie można jej nic zarzucić bo
przecież ona się zgodziła a że potem nie zrobiła to w końcu nic takiego się
nie stało
Gagatka
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
69. Data: 2004-08-30 11:37:07
Temat: Re: Mąż i alkoholWitam po raz kolejny!
Nie spodziewałam się że mój post wywoła tak burzliwą dyskusję. Może jeszcze
dodam kilka rzeczy a niektóre powtórzę żeby trochę bardziej rozjaśnić sprawę.
Przede wszystkim:
* mój mąż nie ma kilkudniowych maratonów, gdzie codziennie dobija się alkoholem
* nie ma zasady co do częstotliwości jego picia, czasem jest to raz na tydzień
bo ot akurat tak się wszystko ułożyło, czasami ma na przykład miesięczną prerwę
pomiędzy jednym piciem a drugim
* nie ma znaczenia czy idziemy sobie gdzieś razem czy umawia się sam z kolegami
i tak zazwyczaj wraca do domu pijany
* zdarza mu się od czasu do czasu wypić w pracy (zaznaczam w pracy a nie po
pracy) ze dwa piwka.
Rzeczy które mnie wkurzają:
* przede wszystkim że jak pije alkohol to nie potrafi powiedzieć sobie stop.
* że jego stany pt "URWAŁ MI SIĘ FILM" jest praktycznie rzeczą notoryczną a jak
nie doprowadzi się do takiego stanu to jest dla mnie świętem.
* że nie nauczyły go wcześniejsze doświadczenia tego że lepiej tego może nie
robić. Numery jakie mi wykręcił na imieninach u mojego ojca, na Sylwestra itd
nic wcale go nie nauczyły. Zdjęcia robione mu jak jest zalany w trupa też nie
pomagają, zostawianie go w miejscu gdzie akurat zasnął też niebardzo.
* brak jakiejkolwiek chęci porozumienia się ze mną
* nie wyobrażam sobie picia alkoholu w pracy ot tak bez powodu
Jego argumenty:
* lubię tak pić
* to ja mam problem i powinnam się wyluzować
* żony, narzeczone innych jego kolegów nie mają wg niego żadnych pretensji
tylko ja wiecznie się czepiam
Generalnie chyba w tym temacie nadajemy na zupełnie innych falach. Nie są
istotne moje argumenty i wg niego żeby problem został rozwiązany to ja powinnam
przyjąć ten fakt że on w taki sposób pije powinnam zaakceptować. Nie dociera do
niego to co według mnie jest oczywiste że jak jest konflikt to dwie strony
powinny pojść na ustępstwa. Bo inaczej to jest poddaństwo. Zaznaczam że nie
bronię mu pić alkoholu i nawet nie złościłabym się jakby czasem mu się zdarzyło
upić do nieprzytomności. Każdemu może się to zdarzyć. Ale oczekuję że będzie to
wypadkiem przy pracy a nie regułą. I w momencie jakby to się tak ciągle nie
zdarzało to nie miałabym do niego o to żalu. Nie jest istotne dla niego to że
nie mieszka ze swoimi kolegami i ich żonami tylko ze mną i przez takie wybryki
psuje baaardzo dużo między nami. Bo nawet jak niby jest wszystko OK to ja
pamiętam. I oczywiście jak ja się na niego złoszczę że w taki sposób pije to
jest niedobrze ale jak on pije to jest ok. I jak rozmawiamy to zawsze próbuje
odwrócić kota ogonem.
Przemyślałam sobie parę rzeczy. I tak naprawdę to powinnam mu powiedzieć żeby
wybierał albo ja albo koledzy, co ważniejsze. Ale póki co na razie jeszcze nie
chcę tego w taki sposób zrobić. Na początek spróbuję zrobić coś takiego:
Otóz na początku października idziemy na wesele i zobaczę jak tam się zachowa.
I sobie w duchu postanowiłam że jeżeli on znów upije się do nieprzytomności to
będzie nasza ostatnia wspólna impreza. Na kolejne jak bedzie chciał to niech
sam sobie chodzi i się tłumaczy dlaczego przyszedł bez żony.
Może taki sposób będzie dobry? Może nie, dla niego to może być w to graj. Ale
przynajmniej nie będę się denerwować przez cały wieczór.
Uff to się rozpisałam. Pewnie znów bez ładu i składu ale tyle myśli mi się
kotłuje po głowie że nie wiem co najpierw napisać i w jaki sposób żeby dla
wszystkich było zrozumiałe i jasne. Strasznie emocjonalnie do tego podchodzę i
tu jest chyba mój pierwszy podstawowy błąd.
Pozdrawiam
--
Wysłano z serwisu OnetNiusy: http://niusy.onet.pl
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
70. Data: 2004-08-30 12:01:29
Temat: Re: Mąż i alkohol
Użytkownik "Aga" <f...@p...onet.pl> napisał w wiadomości
news:6c34.00000303.41331162@newsgate.onet.pl...
> Witam po raz kolejny!
> Nie spodziewałam się że mój post wywoła tak burzliwą dyskusję.
>
> Rzeczy które mnie wkurzają:
> * przede wszystkim że jak pije alkohol to nie potrafi powiedzieć sobie
stop.
> * że jego stany pt "URWAŁ MI SIĘ FILM" jest praktycznie rzeczą notoryczną
a jak
> nie doprowadzi się do takiego stanu to jest dla mnie świętem.>
> Jego argumenty:
> * lubię tak pić
> * to ja mam problem i powinnam się wyluzować
> * żony, narzeczone innych jego kolegów nie mają wg niego żadnych pretensji
> tylko ja wiecznie się czepiam
Aga, ja wiem, że to daleko daleko zakrojona profilaktyka, ale poczytaj o
współuzależnieniach i o alkoholizmie w sieci i powyciągaj wnioski, jakie
zachowania "tak", a jakie zdecydowanie "nie".
Tam znajdziesz więcej rozwiązań. Nawet, a zwłaszcza wtedy, gdy problem
alkoholizmu i współuzależnienia Cię nie dotyczy.
Picie w pracy i "wszyscy tak piją" to bardzo, bardzo niedobre sygnały.
Margola
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
« poprzedni wątek | następny wątek » |