Strona główna Grupy pl.soc.rodzina Mąż i alkohol

Grupy

Szukaj w grupach

 

Mąż i alkohol

Liczba wypowiedzi w tym wątku: 197


« poprzedni wątek następny wątek »

81. Data: 2004-08-30 20:43:38

Temat: Re: Mąż i alkohol
Od: "=sve@na=" <s...@h...com> szukaj wiadomości tego autora

"Nela Młynarska" <n...@W...security.pl> skrev i meddelandet
news:ch02re$2oa$1@nemesis.news.tpi.pl...

> A ja to upiłabym się ze trzy razy tak jak on. Tylko wcześniej, kiedy on
> jeszcze będzie przytomny. Tak aby widział, jak połówka zaczyna się bez
> sensu zachowywać, tak żeby jemu się wstyd za połówkę zrobiło.

Cos mi sie wydaje, ze to najprostsza droga do alkoholizmu obydwojaga ;-)))))
A na powaznie - chyba zly pomysl.


> Generalnie, to póki on nie zaskoczy wreszcie i nie zauważy, że takie
> postępowanie jest złe, to nie masz szans go przekonać. Po prostu z jego
> punktu widzenia będzie to tylko walka o ustępstwo. A chłop nie ustąpi.
> Nie ten (jak widzę).


Nakrecilabym film. Dlugi, z calej imprezy, z nim w roli glownej. Pokazalabym
to jemu. W chwili romantycznej, kiedy by sie najmniej spodziewal. Pod
przykrywka zupelnie innego seansu..........

> Nie nudź więcej o tym piciu. Na najbliższej imprezce wyluzuj, a jak
> zacznie on Ciebie się czepiać, powiedz z powagą i pełną spolegliwością
> - wiesz kochanie, ty masz rację, ja niepotrzebnie się Ciebie czepialam,
> teraz dopiero widzę, jak to jest fajnie dać takiego czadu na imprezie.

Myslisz, ze zrozumie aluzje?


--
sveana


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


Zobacz także


82. Data: 2004-08-30 21:08:34

Temat: Re: Mąż i alkohol
Od: "Jacek" <j...@w...pl> szukaj wiadomości tego autora


Użytkownik "Aga" <f...@p...onet.pl> napisał w wiadomości
news:6c34.000004ca.41338343@newsgate.onet.pl...

Szkoda że nie opowiedziałas jak według Ciebie widzi te sprawe Twoj mąż

i kiedy zaczęły sie te akcje

Jacek




› Pokaż wiadomość z nagłówkami


83. Data: 2004-08-30 21:22:45

Temat: Re: Mąż i alkohol
Od: Nela Młynarska <n...@W...security.pl> szukaj wiadomości tego autora

On 2004-08-30 22:43:38 +0200, "=sve@na=" <s...@h...com> said:

> "Nela Młynarska" <n...@W...security.pl> skrev i meddelandet
> news:ch02re$2oa$1@nemesis.news.tpi.pl...
>
>> A ja to upiłabym się ze trzy razy tak jak on. Tylko wcześniej, kiedy on
>> jeszcze będzie przytomny. Tak aby widział, jak połówka zaczyna się bez
>> sensu zachowywać, tak żeby jemu się wstyd za połówkę zrobiło.
>
> Cos mi sie wydaje, ze to najprostsza droga do alkoholizmu obydwojaga ;-)))))

Nie sądzę. Jeśli ktoś nie ma skłonności do popadania w nałogi, to po
trzech pokazach nie popadnie. Zresztą, tak naprawdę, to nie musi upić
się na umór. Wystarczy zacząć z impetem, dać się ponieść dobremu
humorowi i odlotowi i ... przestać, kiedy mąż już nie będzie widział na
oczy.

Znam kobiety, które całe życie żyły z pijącymi facetami, ciągle ten
temat był w domu wałkowany i ... nigdy nic się nie zmieniło.

> A na powaznie - chyba zly pomysl.

Nie wiem. Ale jak tak sobie poczytałam, to nie widzę rozsądnych wyjść.
On wie swoje. On nie chce nawet słuchać, że jest coś nie tak. On
akcptuje siebie po pijaku. Jemu ten styl odpowiada.

Kanał.

>> Generalnie, to póki on nie zaskoczy wreszcie i nie zauważy, że takie
>> postępowanie jest złe, to nie masz szans go przekonać. Po prostu z jego
>> punktu widzenia będzie to tylko walka o ustępstwo. A chłop nie ustąpi.
>> Nie ten (jak widzę).
>
>
> Nakrecilabym film. Dlugi, z calej imprezy, z nim w roli glownej. Pokazalabym
> to jemu. W chwili romantycznej, kiedy by sie najmniej spodziewal. Pod
> przykrywka zupelnie innego seansu..........

Oczywiście, że warto spróbować, ale sądzę, że to na nim nie zrobi
wrażenia. On lubi tak się upijać. I nie przypuszczam, że nie wie jak
wygląda ktoś napity. To dalej będzie (z jego punktu widzenia) próba
urabiania go, przekonania, postawienia na swoim.

Właśniwie, to co zaproponowałam, to chyba tylko wtedy zastosowałabym,
gdyby jeszcze choć trochę na związku mi zależało. A sądzę, że w
analogicznej sytuacji by mi już zależało na nim bardzo mało ... I
wyjściem dla mnie (zaznaczam, dla mnie) byłoby po prostu pożegnanie się
z TZ. Nie grożenie, że jeśli nie zmieni swojego stusunku do mnie (bo
tak naprawdę, jak ktoś zauważył, to nie tylko o picie tu chodzi, ale o
jego egoizm), tylko po prostu pożegnanie.

>> Nie nudź więcej o tym piciu. Na najbliższej imprezce wyluzuj, a jak
>> zacznie on Ciebie się czepiać, powiedz z powagą i pełną spolegliwością
>> - wiesz kochanie, ty masz rację, ja niepotrzebnie się Ciebie czepialam,
>> teraz dopiero widzę, jak to jest fajnie dać takiego czadu na imprezie.
>
> Myslisz, ze zrozumie aluzje?

Nie zrozumie, ale ją odczuje. Jeśli oczywiście nie upije się wcześniej.
Nie sądzę, aby obojętnie przeszedł obok bredzącej bdury i chodzącej
chwiejnym krokiem żony. A jeśli on by to zaakceptował ... to kanał. To
.. to ja się poddaję ...

Z innej beczki jeśli chodzi o wymagania żony, to wspominam sobie znany
mi przypadek, kiedy mąż uważał, że porządek go nie dotyczy i bajzel mu
nie przeszkadza. No i żona odpuściła zrzędzenie o sprzątaniu i
skarpetki rzucone przez niego leżały tydzień na śrdoku pokoju. Dywan
zarastał toną kurzu. Gary gniły w kuchni. Niemiłe to ponoć było ;-) ale
czas mijał i chłopu zaczęło to przeszkadzać. Uświadomił sobie, że
jednak jemu też na porządku zależy.

Nie zawsze to zadziała, czasem naprawdę nie uda się pokazać że coś jest
obrzydliwe, bo druga strona wcale tego czegoś za obrzydliwe nie uważa.
Ludzie się różnią. Czasem trzeba te róźnice zaakceptować, czasem da się
je pozacierać, a czasem ... trzeba sobie powiedzieć pa pa.

Pozdrawiam,
Nela


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


84. Data: 2004-08-30 21:50:56

Temat: Re: Mąż i alkohol
Od: "Adiola" <a...@g...pl> szukaj wiadomości tego autora


Użytkownik "Aga" <f...@p...onet.pl> napisał w wiadomości
news:6c34.000004ca.41338343@newsgate.onet.pl...

> A ty nie lubisz spotkać się w gronie tej samej płci co i ty? Ja uwielbiam
> pogadać sobie o babskich sprawach.

zasadniczo wszystko mi jedno, spotkania maja byc fajne i relaksujace, nie ma
znaczenia z babami czy z facetami, u mnie nie ma 'jakotakich' babskich
spraw.....


>
> Co do ograniczen, to wcale nie jest takie zle, tylko on moze nie dac
> > ograniczyc sobie takich przyjemnosci...
>
> No właśnie, będzie uważał że podcinam mu skrzydła. Tylko co to za
skrzydła, z
> wódy.

hehehe, sam je sobie podcial zmieniajac stan cywilny i biorac
odpowiedzialnosc za rodzine...., chyba ze chce by mu zwrocic wolnosc???


> >
> Gołąbki były przed akcją a nie po. Po akcji to nawet nie ruszyłam się w
kuchni.


aha, to rozsadnie, tak trzymaj :-)

Adiola


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


85. Data: 2004-08-31 00:35:20

Temat: Re: Mąż i alkohol
Od: "Klapuch (www.klapuch.komrel.net)" <k...@o...-p-l> szukaj wiadomości tego autora

On 29 Aug 2004 19:19:43 +0200, "Aga" <f...@p...onet.pl>
wrote:

>> A odstawic go od kolegow?
>(..) bo uważam że spotkania w gronie tej samej płci jest zdrowe dla
>zdrowia psychicznego.
Jak mozesz to zmien kolegow. Wiem, prawie nie mozliwe. Ale odstawienie
od nich na 2-3 miesiace na pewno mu nie zaszkodzi.
Ostatecznie moze pogadac z nimi przez internet czy telefon

>No właśnie, biedny misiu a ja jestem niedobra.
>(...)Ot wczoraj przez pół dnia stałam w kuchni i robiłam
>gołąbki, żeby mojemu Misiowi przyjemność zrobić.
Tlucze mi sie po glowie cos, co napisze na koncu. To nie rob mu
niczego.

>> Będe trzymal kciuki, zeby Ci sie udalo, ale wiedz tez, ze moze byc to
>> nie wykonalne.
>To co mam przejść nad tym do porządku dziennego?
Wykluczone, bo bedzie coraz gorzej. Zmarnujesz sobie zycie na ciaglysz
sprzeczkach czy konfliktach nawet z sama soba.

>> Nie wiem, moze zabierzesz mu wyplate
>Może to jest sposób ale raczej niewykonalny
niestety

>To przy następnym konflikcie napewno wypomni mi że on przychodzi z pracy do
>domu a tu obiadu nie ma. Zaznaczam ze ja też pracuję i jak przychodzę do domu
>to nie ma obiadu. I nawet jak on jest wcześniej to nie mogę mieć do nikogo
>pretensji.
A niby dlaczego nie mozesz miec? Jak jestem wczesniej w domu to robie
obiad, jak zona to zona robi. (lubie gotowac, ale to juz jest inna
sprawa).
Wcale nie musi tego obiadu robic, ale odgrac moze, prawda? Nie kazdy
potrafi ugotowac.
Ciekawe skad takie nastawienie, ze zona ma stac przy garach i
obslugiwac meza. Nie bardzo mi sie to podoba.
>Przy nastepnym k. wypomni...
Moze uswiadom mu, ze podstawianie mu obiadkow nie jest Twoim
obowiazkiem, bo tez pracujesz.
Albo sie dzielicie na pol, albo kazdy gotuje sobie.
Ciekawe jaka bedzie reakcja.

Klapuch

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


86. Data: 2004-08-31 00:35:20

Temat: Re: Mąż i alkohol
Od: "Klapuch (www.klapuch.komrel.net)" <k...@o...-p-l> szukaj wiadomości tego autora

On Sun, 29 Aug 2004 19:08:21 +0200, "=sve@na="
<s...@h...com> wrote:

>Kpisz
?!?
> czy serio nie rozumiesz? swiadomie podejmuje decyzje, by sie napic.
>Przypuszczam, ze jest dorosly i zna konsekwencje nadmiaru alkoholu w
>organizmie? to niby kto jest odpowiedzialny za jego dzialanie? Tesciowa i
>wujek Franio?

Bardziej mialem na mysli wewnetrzny przymus psychiczny, jak nalog, a
nie swiadomy wybor.
Napic sie - moze byc wyborem, ale
upic sie - juz nie do konca kontrolowanym.

pozdrawiam
Klapuch

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


87. Data: 2004-08-31 00:35:21

Temat: Re: Mąż i alkohol
Od: "Klapuch (www.klapuch.komrel.net)" <k...@o...-p-l> szukaj wiadomości tego autora

On 30 Aug 2004 13:37:07 +0200, "Aga" <f...@p...onet.pl>
wrote:

>* nie wyobrażam sobie picia alkoholu w pracy ot tak bez powodu
Wybacz, ale ja sobie nie wyobrazam nawet z powodem. Moze nie to
towarzystwo...

>Jego argumenty:
>* to ja mam problem i powinnam się wyluzować
Nasuwa mi sie - zostaw go samego (niech wszystko robi sam przez jakis
czas)
>* żony, narzeczone innych jego kolegów nie mają wg niego żadnych pretensji
>tylko ja wiecznie się czepiam
No to juz jest niebezpieczne.
1) skad on to wie
2) kontra - one z toba nie mieszkaja
3) powiedzialbym, ze jest to prymitywna ucieczka

>Zaznaczam że nie
>bronię mu pić alkoholu i nawet nie złościłabym się jakby czasem mu się zdarzyło
>upić do nieprzytomności. Każdemu może się to zdarzyć.
No, nie wiem, ale to tylko moje przemyslenia. Upicie sie nigdy mnie
nie bawilo.

>Przemyślałam sobie parę rzeczy. I tak naprawdę to powinnam mu powiedzieć żeby
>wybierał albo ja albo koledzy, co ważniejsze.
1)I BARDZO MOCNO przygotuj sie na wybor. A jak wybierze kolegow?
2) a jak wybierze Ciebie tylko dlatego, ze jest mu tak wygodniej.
Glupie pytanie, ale czy mu na Tobie zalezy?

>sam sobie chodzi i się tłumaczy dlaczego przyszedł bez żony.
Moze zrobic z Ciebie "pomietlo".
Ja sie przygotowalem, ubieram, a ta (...) mowi mi ze ze mna nie
pojdzie.
Jeszcze koledzy go poglaszcza po glowie, ze ma taka niedobra zone.

>Strasznie emocjonalnie do tego podchodzę i
>tu jest chyba mój pierwszy podstawowy błąd.
noo, potrzebujesz duzo czasu i spokoju (rozmowy) zeby sobie to
poukladac

>Pozdrawiam
ja tez :-)

Klapuch

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


88. Data: 2004-08-31 00:35:21

Temat: Re: Mąż i alkohol
Od: "Klapuch (www.klapuch.komrel.net)" <k...@o...-p-l> szukaj wiadomości tego autora

On Sun, 29 Aug 2004 23:27:07 +0200, "ekobieta" <d...@t...pl>
wrote:

>Są ludzie, którzy alkohol pić umieją i ci któzy pić nie umieją.

Tak mi sie skojarzylo.
To chyba nie tak.
Umieja czy nie umieja. Mozna sie napic, kieliszek czy dwa (jak ktos
jest obrzartuchem) ale prosze to porownac do jedzenia.
Mozna wypic szklanke kefiru, ale jak ktos dziennie wypija 2 litry to
cos jest nie tak.
POdobnie z kawa, ciastkami, ogolnie jedzeniem.
jesli potrzebuje picia to znaczy, ze moze byc chory.
Zajmuje sie medycyna naturalna wiec moge powiedziec z tego punktu
widzenia.
Czlowiek je to czego potrzebuje (zdrowy).
Jak jest goraco to pije kefir i je kiszone ogorki czy kapuste. (moze
nie na raz).
Jak pije to moze po prostu tego potrzebowac (fizycznie), albo ucieka
od problemu (psychicznie).

Moze nad tym tez warto sie zastanowic?

Klapuch

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


89. Data: 2004-08-31 00:35:21

Temat: Re: Mąż i alkohol
Od: "Klapuch (www.klapuch.komrel.net)" <k...@o...-p-l> szukaj wiadomości tego autora

On Mon, 30 Aug 2004 23:50:56 +0200, "Adiola" <a...@g...pl> wrote:

>> Gołąbki były przed akcją a nie po. Po akcji to nawet nie ruszyłam się w
>kuchni.
>aha, to rozsadnie, tak trzymaj :-)

Ja nie wiem czy to rozsadek czy rozpacz. Pierwsze litery jakby
podobne...

Klapuch

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


90. Data: 2004-08-31 00:35:21

Temat: Re: Mąż i alkohol
Od: "Klapuch (www.klapuch.komrel.net)" <k...@o...-p-l> szukaj wiadomości tego autora

On Mon, 30 Aug 2004 18:42:19 +0200, "Adiola" <a...@g...pl> wrote:

>swietnie ;-///, trzeba bylo jeszcze ciasto czekoladowe upiec !!, gdyby moj
>zrobil taki numer to zarlby zurek przez tydzien ( zurku nie znosi)

Dokladnie, zrob na obiad to, czego nie lubi.
Jak nie bedzie chcial jesc to niech nie je.

Albo obiad dietetyczny - rzodkiewka z salata.
Albo chlodnik. Malo ktory facet to zniesie :-)))

Klapuch

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


 

strony : 1 ... 8 . [ 9 ] . 10 ... 20


« poprzedni wątek następny wątek »


Wyszukiwanie zaawansowane »

Starsze wątki

wyjazd dziecka bez opieki!!!
pytanie o wynajem
Popraw swoje relacje z rodzina
No i pisze znowu
Kto jest kim w rodzinie?

zobacz wszyskie »

Najnowsze wątki

"Nie będziesz cudzołożył."
Znalazłam kanał na YouTube dla dzieci i nie tylko i poszukuję podobnych
Mechanizmy obronne a zakazowe wychowanie dzieci.
Mechanizmy obronne a zakazowe wychowanie dzieci.
Mechanizmy obronne a zakazowe wychowanie dzieci.

zobacz wszyskie »