Data: 2004-02-11 13:27:14
Temat: Re: Mieć dzieci...
Od: "Filip Sielimowicz" <s...@w...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
> A mozesz mi wytłumaczyć, dlaczego chęć posiadania dzieci miałaby być czymś
> bardziej dojrzałym niz niechęć? To się nazywa "naznaczanie społeczne".
To, co napiszę należy potraktować z pewnym przymrużeniem oka, ale ...
Jeśli nie decydujesz się na wychowanie dziecka, to zmuszasz dzieci innych,
by Cię utrzymywały, kiedy będziesz już na emeryturze.
W dobie tzw. funduszy emerytalnych może nie jest to takie oczywiste, bo się
może człowiekowi wydawać, że przecież sam uzbierał i zarobił ten majątek,
ale to nie jest do końca prawda, bo fundusze nie gromadzą pieniędzy, ale nimi
obracają, angażują w rynek, w przemysł. Jeśli zabraknie tych, którzy
tworzą przemysł i realnie pracują wytwarzając dobra, to "zgromadzony"
przez Ciebie pieniądz staje się martwy i nic nie warty.
Zresztą nie przypadkiem "problem starzenia się społeczeństw" nie jest
problemem trywialnym, ale POWAŻNYM. Rezygnując z wychowania
potomka, przyczyniasz się do zestarzenia połeczeństwa.
Ktoś w przyszłości będzie musiał wziąć ten kredyt, by rozkręcać
biznes, ryzykować, męczyć się i spłacać odsetki. Kto ?
No to tyle, jeśli chodzi o argumenty ekonomiczne, dla formalności.
Reszta to twoja własna ocena własnych zdolności, moralności,
celów w życiu i możliwości.
|