Data: 2008-08-15 06:51:58
Temat: Re: Mięso wieprzowe jest zdrowe
Od: "zosia.p" <z...@a...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Użytkownik "Jurek dAq" <g...@g...pl> napisał w wiadomości
news:g822bv$r2d$1@inews.gazeta.pl...
>
> "zosia.p" <z...@a...pl> a écrit dans le message de news:
> g81ust$br2$...@n...onet.pl...
> przepraszam ale to co piszesz jest bez sensu, jak sobie wyobrazasz
> "hodowanie przez kazdego"!?To Pol Pot postanowil caly narod "wyslac" na
> wies i chyba wiesz co z tgeo "wyszlo"? Sa "hodowle" i hodowle, trzeba sie
> troche postarac i znalesc hodowcow ktorzy hoduja zwierzeta w NORMALNYCH
> warunkach. Im wiecej bedzie ludzi pilnujacych jakosci miesa (ta w bardzo
> duzym stopniu zalezy od warunkow w jakich trzyma sie zwierzeta) tym bedzie
> wiecej hodowcow dbajacych o warunki zwierzat, bo bedzie sie im to OPLACAC!
> To co pisze, to nie teoria.
Oczywiscie masz racje. Niewykonalne jest, by kazdy choc raz sprobowal, ze
mieso to zywe stworzenie, ktore patrzy, czuje i ktore zanim stanie sie
poledwica, trzeba zabic. Ale by sie przydalo. Wkurzaja mnie jednak wszyscy
tzw. wrazliwi, ktorzy nawet nie chca sluchac, nie chca wiedziec.
> a wiec wiesz jak wyglada tzw."przemyslowa" produkcja(!!!!) zwierzat. Nikt
> kto ma choc odrobine "oleju" w glowie takiego badziewia nie kupuje. Ja
> mowie o HODOWLI, ktora nijak sie ma do tej "przemyslowki"
>
Po czesci masz racje. Warunki wplywaja na jakosc miesa i tedy mozna dazyc do
zmian w hodowli. Ale co z mentalnoscia? Patrze jak moi znajomi zw wsi szybko
traca jakakolwiek wrazliwosc, jak rzuca sie psom jeszcze zywe kurczaki,
ktore sa "poza norma", slysze teksy: "podrapala mnie, dopierdolilam jej az
jej flaki wyszly". Gdzie jest granica miedzy tym, ze jak czlowiek pracuje to
nie moze uzalac sie nad kazdym zwierzeciem, ale nie moze tez zapomniec ze to
nie martwe przedmioty. Jak te granice zachowac?
>> Wydaje mi sie, ze w sensownej ilosci jest ok. Diety nie zmienie,
>
> nikt Cie do tego nie zmusza :)
>
Alez ciagle dopada mnie jakis miesozerca i przekonuje, ze jem trawe, ze nie
mam mozgu, bo jem smiecie etc. Wiec nie zmusza, ale probuje na mnie wplynac.
> ryz i soja to Polskie produkty?
>
Napisalam, ze te produkty kupuje w sklepie, z przyczyn ze polskie nie sa.
>
> nie widzisz roznicy miedzy ratowaniem zwierzat przed niepotrzebna
> smiercia, rozjezdzanych przez samochody slimakow, jezy, a takze zaby i
> ropuchy i wiele innych zwierzat, zabijaniem przez szszytowy eko-idityzm
> (tzw elektrownie wiatrakowe)ptakow,a bronieniem przed zabiciem zwierzat
> ktore pojawily sie tylko i wylacznie na swiecie ze mjaja stac sie pokarmem
> dla ludzi (czyli wszystkie zwierzeta hodowlane!)
>
Widze roznice. Ale widzisz ja juz dawno stwierdzilam, ze tak naprawde mam
wplyw tylko na to co sama robie. Slimaka przeniesc moge. Nie uzywac
pestycydow i innej chemii w ogrodzie moge. TO moje poletko, moge tez nie
jesc miesa. Srednio mam wplyw na elektrownie wiatrowe i rzeznie, tak
naprawde.
Sprobuj w supermarkecie znalezc jajko nie z chodowli klatkowej, nielatwe. A
ludzie lubia jak jest latwo.O jakosc jedzenia zaczynaja sie martwic, gdy
choruja, albo maja male dzieci, ale czesto kanczy sie tym ze kupuja
"paroweczki", chudziutkie i nawet nie probuja wiedziec co w nich jest.
Wracamy wiec do mentalnosci, wiedzy itd.
>
> Ty wierzysz tylko wto co widzisz?
>
W pewnych kwestiach, tak. Owszem wierze w elektrony na slowo :) ale tam
gdzie spor jest ideologiczny i podszyty jest kasa albo zadzierzgniety jest
do jakiejs religii - nie. Aborcja, gmo, ekologia - nawet jesli moje
rozwazania sa prymitywne, a moja wiedza w danej kwestii ograniczona - to
wole wlasne "za i przeciw", niz wszelkie autorytety.
>
> bardzo watpie zeby Cie ktos nazwal wege-oszolomem czy ekoterrorystka tylko
> dlatego ze mowisz ze MOZE lepiej nie zabijac, ze nie muisz jesc miesa.
A jednak na tej grupie to mozliwe.
>
> nie mowimy o kwestiach wiary, to jest osobista sprawa kazdego czlowieka.
Wlasnie, ale czemu rozgraniczasz religie - czyli np. wiare w Boga od wiary w
inne rzeczy?
Dla mnie bez rozniczy, wiele rzeczy przyjmujemy "na slowo". Wiara w Boga
jest ok i nie mozna jej ruszac, a wiara w to ze zwierzeta maja prawo do
godziwego zycia, to juz oszolomstwo?
Nie jest to argument do ciebie osobiscie, ale wielu tutaj czepai sie ze
jestem "wyznawczynia" wege, a sami sa wyznawcami rzeczy, ktore dla mnie sa
nieracjonalne i im wolno.
zosia
|