Data: 2001-07-03 10:33:03
Temat: Re: Milosc!
Od: "Aversa" <a...@p...fm>
Pokaż wszystkie nagłówki
Użytkownik "Melasa" <m...@y...pl> napisał w wiadomości
news:9hqk6j$k7$1@sunsite.icm.edu.pl...
> Czy jest mozliwe istnienie milosci i jednoczesny brak akceptacji dal tej
> kochanej osoby czy te dwie sprawy sie wykluczaja??
Chyba masz na myśli jakąś nieszczęśliwą miłość... Jest coś takiego jak
miłość pojmowana jako siła fatalna, która pcha nas w kierunku człowieka,
którego w głębi duszy nie lubimy, a nawet nienawidzimy. To nie musi chodzić
wbrew pozorom o pożądanie ciągnące ludzi ku sobie. Czasem kochamy np. wbrew
rozsądkowi kogoś, kto bardzo nas skrzywdził (vide żony pozostające przy
bijących je mężach - nie zawsze chodzi o sytuację materialną).
Miłość taka jest raczej przekleństwem - potrzebujemy kogoś, kogo
jednocześnie nie akceptujemy.
Myślę, że to nie ma nic wspólnego z PRAWDZIWĄ MIŁOŚCIĄ i powinno się dla
tego zjawiska wymyślić jakieś inne określenie. (a może już jest?)
A.
P.S. Czy zastanawialiście się kiedyś jakie są źródła takiej "chorej
miłości", która nie ma nic wspólnego z szacunkiem, troską... itd? Dlaczego
ludzie nadal pozostają ze sobą mimo rozkładającego się pożycia? Czy
PRZYZWYCZAJENIE może być aż tak silne?
|