Data: 2001-07-03 21:52:31
Temat: Re: Milosc!
Od: Jarek <d...@w...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
On Tue, 3 Jul 2001 12:33:03 +0200, "Aversa" <a...@p...fm>
napisał(a):
>P.S. Czy zastanawialiście się kiedyś jakie są źródła takiej "chorej
>miłości", która nie ma nic wspólnego z szacunkiem, troską... itd? Dlaczego
>ludzie nadal pozostają ze sobą mimo rozkładającego się pożycia? Czy
>PRZYZWYCZAJENIE może być aż tak silne?
>
Jedną z przyczyn może być presja środowiskowa, uwidacznia się to
szczególnie w małomiasteczkowych lub wiejskich środowiskach, gdzie
krzywdzona przez męża kobieta nie ma lub nie wie do kogo zwrócić o
jakąkolwiek pomoc, boi się reakcji ludzi gdy jej problem wyjdzie na
światło dzienne, bo niestety jest tak, że w takich wypadkach to
właśnie kobieta jest przedmiotem plotek, oczerniania a nie ten
oprawca, który kombinuje jak tu wypić kolejną flaszkę i czerpię
satysfakcje z tego, że jej "wczoraj dołożył"........
Inną sprawą jest naiwna wiara w to, że ta osoba się zmieni, że spełni
nasze oczekiwania, ale moim zdaniem to jedynie są marzenia, myślę, że
w dojrzałym wieku diametralna zmiana charakteru nie jest możliwa,
niektóre cechy są wręcz zakodowane. Z doświadczenia wiem, że ludzie
długimi latami potrafią być dobrymi aktorami, udając, że się zmienili,
po czym wszystko to pryska jak bańka mydlana i wtedy to już jest
większa krzywda.
Pozdrawiam
Jarek
|