Path: news-archive.icm.edu.pl!pingwin.icm.edu.pl!warszawa.rmf.pl!newsfeed.tpinternet.
pl!news.task.gda.pl!bark-atm!news!not-for-mail
From: p...@u...gda.pl (Dawid)
Newsgroups: pl.sci.psychologia
Subject: Re: Milosc - drugie podejscie
Date: Wed, 30 Jan 2002 23:38:27 GMT
Organization: Politechnika Gdanska
Lines: 55
Message-ID: <3...@s...pg.gda.pl>
References: <3...@s...pg.gda.pl>
<a39r54$bdp$1@zeus.polsl.gliwice.pl>
Reply-To: p...@u...gda.pl
NNTP-Posting-Host: slip4.univ.gda.pl
X-Trace: sunrise.pg.gda.pl 1012433951 28609 153.19.1.13 (30 Jan 2002 23:39:11 GMT)
X-Complaints-To: n...@s...pg.gda.pl
NNTP-Posting-Date: Wed, 30 Jan 2002 23:39:11 +0000 (UTC)
X-Newsreader: Forte Free Agent 1.21/32.243
Xref: news-archive.icm.edu.pl pl.sci.psychologia:123161
Ukryj nagłówki
>Mam wrażenie, że popełniasz jakiś błąd metodyczny, czy też
>logiczny.
>Załóżmy, że wymyślono dotychczas 1000 definicji miłości.
>Jeśli, ani jedna z nich nie została zaakceptowana to znaczy, że
>żadna
>z nich nie jest prawdziwa.
Nie koniecznie. Moze okazac sie, ze kilka z nich, wszystkie, zadna lub
jedna jest prawdziwa. Moze inaczej prawdziwe moze sie okazac tylko
twierdzenie. Moge powiedziec ze:
czas to czwarty wymiar
w czasie mozemy poruszac sie tylko w jednym kierunku
czas jest zmienna ciagla
Kazda z tych twierdzen (definicji) o czasie jest prawdziwe. Zeby
wykazac, ze ktores z nich jest falszywe musialbym dowiesc tego
ewentualnie zastosowac brzytwe Ockhama. Sa definicje, ktore
przyjmujemy bez dowodow, bo nie mowia nam nic nowego
np.: dzialanie x razy y bedzie oznaczalo dodaj do siebie x y-razy.
>Należy więc zebrać te 1000 definicji
>i wymyśleć 1001, 1002 ... 1003, i każda z nich musi być inna od
>dotychczasowych. W końcu dojdziesz do prawdy.
>Można zrobić jeszcze coś innego. Z 1000 wybrać tą, która jest wg
>Ciebie
>prawdziwa i udowodnić to w sposób naukowy.
I tak wlasnie sobie proboje robic :-)
>Ja myślę, że w miarę pełnych definicji miłości jest niewiele.
>Może 10.
>Trzeba je zebrać i popracować nad 11. Jeśli jesteś młody i
>twórczy to zdążysz.
>To co przedstawiłeś w poprzednim wątku nie zasługuje na miano
>definicji.
Masz racje. To jest element, ktory pewnie gra jakas role w calym
procesie, ale na pewno nie definicja.
>Jeśli coś w sferze psychicznej jest ulotne, zagmatwane,
>wymykające się
>racjonalnej myśli to na ogół jest zakorzenione w nieświadomości.
>Tam powinieneś szukać istoty miłości.
Sproboje. Choc jak mysle o nieswiadomosci, to od razu przychodzi mi do
glowy biologia. A biologia nie zna jeszcze wszystkich procesow
zachodzacych w ciele gdy sie emocjonujemy (tak mi sie wydaje), w
zwiazku z tym czy majac niepelna informacje o podstawach mozemy
stworzyc cos daleko wykraczajacego poza nie?
pozdrowienia,
Dawid
ICQ: 16199503
|