Path: news-archive.icm.edu.pl!pingwin.icm.edu.pl!mat.uni.torun.pl!news.man.torun.pl!n
ews.icm.edu.pl!news.astercity.net!news.task.gda.pl!bark-atm!news!not-for-mail
From: p...@u...gda.pl (Dawid)
Newsgroups: pl.sci.psychologia
Subject: Re: Milosc - drugie podejscie
Date: Sat, 02 Feb 2002 12:17:42 GMT
Organization: Politechnika Gdanska
Lines: 55
Message-ID: <3...@s...pg.gda.pl>
References: <3...@s...pg.gda.pl>
<4...@n...onet.pl>
Reply-To: p...@u...gda.pl
NNTP-Posting-Host: slip4.univ.gda.pl
X-Trace: sunrise.pg.gda.pl 1012652301 15077 153.19.1.13 (2 Feb 2002 12:18:21 GMT)
X-Complaints-To: n...@s...pg.gda.pl
NNTP-Posting-Date: Sat, 2 Feb 2002 12:18:21 +0000 (UTC)
X-Newsreader: Forte Free Agent 1.21/32.243
Xref: news-archive.icm.edu.pl pl.sci.psychologia:123598
Ukryj nagłówki
On 31 Jan 2002 11:27:34 +0100, <g...@p...onet.pl> wrote:
>Dodatkowym i niepodważalnym argumentem przemawiającym
>za nieświadomością jest to, że nie panujemy w sposób świadomy
>ani nad momentem zakochania, ani w kim się zakochamy.
>
Sam nie wiem. Mysle, ze porafilbym znalezc argumenty za i przeciw
temu. Przyjmijmy, ze to nasza nieswiadomosc kieruje nas w wybraniu
"obiektu" milosci, ale przeciez nasza nieswiadomosci jest kreowana
przez tresci docierajace do niej ze swiadomosci :-)
A teraz inny przyklad - jesli "obiekt milosci" wybieramy calkowicie
nieswiadomie, to jak wytlumaczyc to, ze ludzie zakochuja sie w sobie
ze wzajemnoscia? Przciez nierealne byloby twierdzenie, ze dwa
"nieswiadomosci" nagle stwierdzily to "on/ona" i pas - kochaja sie :-)
Czesciej jest tak, ze ktos sie w kims zakochuje i wywoluje uczucie
milosci u drugiej osoby. So.. niekoniecznie jest to tak nieswiadomy
proces.
Duzo osob zyczyloby sobie, zeby to bylo nieswiadome, w ten sposob
moglyby sobie tlumaczyc, czemu im sie non-stop nie udaje.
>Jeśli chcesz wyeliminować biologię (czy neurofizjologię) z definicji miłości,
>to jak mawiał imć Onufry, gonisz w piętkę.
Racja :-)
>Definicja miłości musi być kwintesencją człowieka, a on jak wiesz
>jest istotą biologiczną, psychiczną (tu wielu doda jeszcze duchową)
>i społeczną (o czym - o wpływie kultury - wielu psychologów zapomina).
>Może więc zadowalającej definicji miłości nie ma dlatego, że
>trzeba posiąść ogromną wiedzę, ogarnąć ją w całości i dokonać syntezy?
>Dlatego napisałem, że musisz być młody i twórczy.
Tak mi sie wlasnie wydaje. Zauwzylem rowniez, ze latwiej mi zauwazyc
czy tez badac patologie i problemy zwiazkow niz milosc jako taka.
Moglbym to tlumaczyc tym, iz mam "wewnetrzne" poczucie pojecia
milosci, natomiast nie potrafie ubrac go w slowa.
>Można również strzelać definicjami intuicyjnymi.
>Fizyk (elektronik) mógłby zaproponować taką:
>Miłość jest to rezonans emocjonalny dwu osobowości
>zasilany popędem seksualnym.
Cool :-) i pasuje :-)
>Czy dysponujesz definicjami miłości proponowanymi przez
>poszczególne kierunki (szkoły) psychologii?
>Może będziesz je po kolei proponował jako tematy i nad
>nimi podyskutujemy?
Staram sie je pozbierac.
pozdrowienia,
Dawid
ICQ: 16199503
|