Data: 2010-03-04 13:25:44
Temat: Re: Miłość i seks
Od: "cbnet" <c...@n...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Przede wszystkim: nie wierzę w los i nie wierzę w niesamowity_przypadek.
Nie chodzi o równowagę, lecz "złotą zasadę" w praktyce.
Odwracalność.
Mam różnych znajomych.
Ostatnio dowiedziałem się, że np dwie(!) osoby zachorowały zupełnie nagle
na stwardnienie rozsiane. Obie ok 40-ki.
Jedna choruje od jakiegoś czasu, w tym zaliczyła nawet m.in. psychiatryk,
druga niejako dopiero co jest diagnozowana.
Obie to "duże pieski" mocno zaprzyjaźnione z "patentowanym sqrwielstwem".
Z tego co widzę, to się zaczyna najczęściej gdzieś ok. 40-ki.
Czasem stopniowo, narastająco, aby gdzieś po 50-ce "dowalić" już całkiem
ponad siły, a czasem nagle.
"w przyrodzie nic nie ginie" - jak dla mnie to pewnik.
Np "... doczekałem, że w wolnej Polsce nie stać mnie nawet na leki ..."
- czynnik szczęścia.
Ludzie są niepoprawni w swoich ohydztwach.
Nawet gdy żyją jak śmierdzące bydło, i później za to płacą, to i tak do
końca
rżną "ofiary" i "niewiniątka".
Żaden nie powie: "pomóż mi, proszę, bo byłem/-am sqrwielem, i teraz za
to przyszło mi płacić".
Żaden.
A to też jest opatrzność.
Tylko opatrzność nad ofiarami sqrwieli.
Oczywiście tobie na razie jeszcze chyba bardzo daleko do hardcore'u w tym
względzie.
Niemniej każdego to dotyczy w równym stopniu.
Odwracalność.
Tak uważam.
--
CB
Użytkownik "Ender" <e...@n...net> napisał w wiadomości
news:hmoadi$haf$1@news.onet.pl...
Myślisz że los dąży do pewnej równowagi?
Że fart pociąga za sobą pecha?
Masz jakieś przemyślenia na ten temat?
|