Data: 2001-03-29 20:53:55
Temat: Re: Milosc jest szukaniem samego siebie
Od: Joanna <c...@p...onet.pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
in article 3...@n...vogel.pl, Seba at d...@g...pl wrote on 29-03-01
22:26:
>
>> Czego sie obawiasz, skoro Ty bedziesz wtedy juz dalej, zupelnie gdzie
>> indziej...
>
> Bo nie pozbede sie swiadomosci, ze rozminelismy sie o grubosc wlosa, ze moglem
> wytrzymac jeszcze troche. Byc moze zbyt wiele biore na siebie, ale kochajac
> kogos i dajac mu z siebie wszystko nie dostajac zbyt wiele w zamian, juz biore
> na siebie duzo.
> --
> Pozdrowienia
> Seba
> mailto:d...@g...pl
Czy milosc jest czyms, w czym trzeba wytrzymywac?
Jest, albo jej nie ma.
Przechodzisz kolo kogos - przysiadasz sie i dajesz. Jesli
ktos cie nie zauwazy, nie chce nawiazac dialogu - idziesz dalej.
A jesli dajesz dlatego, ze chcesz rewanzu, to cos tam wytargujesz.
Ale nie bedzie to swobodna pogawedka.
Przychodzisz i mowisz: ja tu troche posiedze i Cie ogrzeje.
Ktos mowi - idz, nie chce, chce pobyc sam. A Ty swoje - ale ja posiedze.
I tak w koncu siedzisz i siedzisz i w koncu kostniejesz. A jak tamtemu zrobi
sie za goraco, to wstanie i pojdzie dalej. Musisz zostawic cos dla siebie.
Jezeli zaczynac czuc deficyt w sobie, to nie staraj sie wytrzymac za wszelka
cene - zamarzniesz:)))
Ale doskonale rozumiem, o czym piszesz. Naprawde. I wspol-odczuwam.
Pozdrawiam
Joanna
|