Path: news-archive.icm.edu.pl!news.icm.edu.pl!newsfeed.gazeta.pl!news.gazeta.pl!not-f
or-mail
From: "ksRobak" <e...@g...pl>
Newsgroups: pl.sci.psychologia
Subject: Re: "Misie z okienka". Było: Re: przyjaźń?
Date: Tue, 17 Jun 2003 16:22:22 +0200
Organization: Portal Gazeta.pl -> http://www.gazeta.pl
Lines: 224
Message-ID: <bcn893$lns$1@inews.gazeta.pl>
References: <bca0jo$fk6$1@nemesis.news.tpi.pl> <bcf850$57g$1@inews.gazeta.pl>
<bcmrl3$9p5$1@nemesis.news.tpi.pl>
NNTP-Posting-Host: tn50.internetdsl.tpnet.pl
X-Trace: inews.gazeta.pl 1055859811 22268 80.55.117.50 (17 Jun 2003 14:23:31 GMT)
X-Complaints-To: u...@a...pl
NNTP-Posting-Date: Tue, 17 Jun 2003 14:23:31 +0000 (UTC)
X-MIMEOLE: Produced By Microsoft MimeOLE V6.00.2800.1165
X-Priority: 3
X-Newsreader: Microsoft Outlook Express 6.00.2800.1158
X-User: ed_robak
X-MSMail-Priority: Normal
Xref: news-archive.icm.edu.pl pl.sci.psychologia:209615
Ukryj nagłówki
Użytkownik "Jerzy Turynski" <j...@p...com>
news:bcmrl3$9p5$1@nemesis.news.tpi.pl...
> ksRobak <e...@g...pl>
> w news:bcf850$57g$1@inews.gazeta.pl...
> > te zpikslowane koty coś jednak mają w sobie...
> > ale co ma z tym wspólnego jakiś tam matrix?
> > {nie wspominając o CZASIE {{rano inacy, późni inacy}}}
> Jak pada słówko "kot" a tobie kojarzą się tylko koty...
i oczywiście reakcja jest "zdrowa" (hihihi)
wyjaśniam: jak powstało pismo?
ktoś tam wyrzeźbił w kamieniu 4 robaczki "mama" i rzekł:
jak zobaczysz takie 4 robaczki - będzie to znaczyć mama
ktoś inny wyrzeźbił kota (taki sam znak drukarski jak inne)
{no może krój, styl, grubość kota itd} - kot to kot; a to a
> to jesteś DZIDZIUŚ, bo to skojarzenia poziomu 'dzidziusia'
> (vel Bachy).
> Konkretne!
> A o czym jest:
> "Jedność w wielości i wielość w jedności." ????
to jest o tym, żeby na kota mówić kot :-)))
nie zapominając, że są bengale, tygrysy i tym podobne.
> Skojarzenia abstrakcyjne to skojarzenia _emocjonalne_,
> powinieneś kojarzyć nie na wygląd a na NIEMIERZALNĄ w cen-
> tymetrach/kształtach Treść! Dlatego idiotę zawsze można wyba-
> dać tym, że gdy on mówi np.: o silniku spalinowym, to można
> ni z tego ni z owego zacząć mówić o strzykawce albo o... pier-
> dzeniu i BADAWCZO spojrzeć w twarzyczkę.
> Jak klient gada o fizyce, to ciach go religią i patrzeć, czy
> robi 'dziwne oczka' czy może załapie o czym mowa, czy obruszy
> się że 'to nie ma związku z fizyką'. Jak gada o kiciach, to
> ciach go Hausnerem vs. Kołodką albo np. "Olejem Lorenza" (oglą-
> dałeś? należy bezwarunkowo! To ADEKWATNY opis nieustającego
> i stale OBNIŻAJĄCEGO SIĘ poziomiku profesjonalnej 'naukowo-
> ści'...)
ROTFL hihihi (zgupieje do reszty?) (hahaha)
> Uważaj teraz!:
>
> << Feynman rozumiał wyjaśnienia tak, jak chirurg rozumie skal-
> pele. Dysponował zbiorem praktycznych testów, które stosował,
> gdy chciał ocenić nową ideę fizyczną: na przykład, czy pozwala
> ona wyjaśnić jakiś problem nie związany z problemem oryginalnym,
> który zamierzał wytłumaczyć jej twórca. Pytał młodych teorety-
> ków: "Co możesz wytłumaczyć, czego tłumaczyć początkowo nie mia-
> łeś zamiaru?" >>
> [J. Gleick, "Geniusz...", str. 371]
>
> Co to dokładnie znaczy? Ano to: jeśli myślisz o 'matematyce',
> a _zupełnie_niechcący_ nie 'wyjaśniają się' tobie w 'magiczny
> sposób' jakieś problemy np.: z Fizyki czy Psychologii, to je-
> steś dupa, ciężka idiota, bezmyślny mechaniczny KALKULATOR a
> nie Matematyk. Jeśli myślisz o matematyce i fizyce, a 'zupeł-
> nie niechcący' nie 'wyjaśniają się' WGLĄDEM, z nagła/zupełnie
> nieprzewidywalnie - odwieczne spory filozofów - toś małpolud
> nie rozumiejący NICZEGO ani z matematyki ani z fizyki. Jeśli
> twierdzisz, że religia nie ma związku z nauką, (oczywiście TRE-
> ŚCI, a nie napisy) toś debil siedzący na drzewie i tęskniący
> do bananów.
> Jeśli powtarzasz po innych jakoby zrozumiane związki/skojarze-
> nia, o których USŁYSZAŁEŚ, a nie DOZNAŁEŚ ICH TREŚCI w 'nie-
> przewidzianych' WGLĄDACH, to absolutnie niczego poprawnego
> NIE ROZUMIESZ na temat owych związków.
tu się kłania filozofia nauk (jedynym mi znanym na dziś jest ksRobak)
specjaliści w swoich dziedzinach coś tam sobie dłubią
a on to wszystko skleja "do kupy" (nikt nie jest tuzem)
> A gdzie dowód powyższego kolejnego 'testu Feynmana' (w istocie
> tego samego tylko w innych słówkach i skierowanego do pozornie
> innej 'klienteli')? Ano: dowód jest 'banalny' jak tylko coś ba-
> nalne być może - można go podać w 'pięciu' zdaniach...
> ALE I TAK nikt go POPRAWNIE nie zrozumie, JEŚLI jego treści 'nie
> dozna przy niespodziewanej okazji' WGLĄDEM - myśląc o
> ABSOLUTNIE i pozornie 'na oko' ZUPEŁNIE CZYMŚ INNYM!
> << Największym wyzwaniem było samo pole. Feynman powiedział kie-
> dyś studentom: "Nie mam żadnego, ścisłego [JT.: w sensie wizual-
> nie konkretnego] wyobrażenia pola elektromagnetycznego". Usiłu-
> jąc zanalizować, jak sam wyobraża sobie coś niewyobrażalnego,
> dowiedział się czegoś dziwnego. Matematyczne symbole, których
> używał na co dzień, zmieszały się z fizycznymi wrażeniami ruchu,
> ciśnienia, przyspieszenia... W jakiś sposób nadał tym symbolom
> fizyczny sens, choć jednocześnie kontrolował swą intuicję, po-
> sługując się wiedzą, jak można manipulować tymi symbolami.
> Gdy zaczynam opisywać pole magnetyczne poruszające się
> w przestrzeni, mówię o polach E i B i faluję swoimi ra-
> mionami, a wy gowowi jesteście pomyśleć, że mogę zoba-
> czyć te fale. Powiem wam, co ja widzę. Widzę coś w ro-
> dzaju niewyraźnych, mglistych, wijących się linii - tu
> i ówdzie jest na nich napisana litera E lub B i być mo-
> że niektóre z tych linii mają strzałki - strzałka tu,
> strzałka tam, która znika, gdy zaczynam się jej za bar-
> dzo przyglądać [...] panuje we mnie potworny zamęt sym-
> boli, których używam do opisu przedmiotów, oraz samych
> tych przedmiotów. >>
> [j.w. str. 247]
>
> i jeszcze:
> << Fizycy cząstek elementarnych rozważali wówczas "model sa-
> mouzgodnieniowy", w którym nie ma cząstek naprawdę podstawo-
> wych, lecz wszystkie są układami złożonymi z pozostałych.
> "Samouzgodnienie" oznacza, że każda cząstka elementarna zbu-
> dowana jest ze wszystkich pozostałych. Feynman, jak się oka-
> zało, wierzył w swoisty "samouzgodnieniowy model" wyjaśnień.>>
> [j.w. str. 371]
dziwne zwidy miał ten Feynman czy jak mu tam było ;)))
tłumaczył "pole" i machał nieopierzonymi rączkami
(to jeszcze mogło być zabawne)
ale widzieć w przestrzeni jakieś linie i strzałki - to już jest
niebezpieczne (delikatnie mówiąc - chore) :-(
> Oooo!
>
> Więc przepiszę tu fragment mojego listu do "profesjonalnego
> fizyka-kosmologa", który napisałem po czerwcu 1998 roku:
>
> << Przypominam, że tego rodzaju rozmyślania toczyły się bar-
> dziej w mojej podświadomości, a nie czysto logicznie, dlate-
> go czysto 'logicznie' nie potrafię ich jeszcze przedstawić.
> Mniej więcej w marcu zeszłego roku [tzn. 97] postanowiłem
> zebrać się i spróbować to wszystko opisać (w formie listu do
> znajomego).
> W jakimś miejscu tych notatek napisałem dokładnie tak:
> "A może i jestem wariat, bo ni mniej, ni więcej dążę do tego,
> żeby napisać równanie:
> puszcza=wilk albo dom=pies, ogólnie obiekt=reszta wszechświata
> A przynajmniej, że trzeba szukać nak najwecej sensu w takim
> równaniu."
> W tym miejscu miałem 'dość' [komentarz dzisiaj: tzn. musiałem
> 'wyrwać się' ze stanu TOTALNEJ OBSESJI], poszedłem na spacer
> i dopiero tam dotarło do mnie co napisałem. Gdy wróciłem po
> pół godzinie zakreśliłem ołówkiem 'obiekt=reszta_wszechświata'
> i dopisałem pod spodem:
> "Sorry, poszedłem na spacer i dopiero teraz do mnie dotarło
> co to znaczy!!!
> Czy ty wiesz, że dokładnie to chciałem przez tyle czasu po-
> wiedzieć, czując pod skórą, że to się da prosto wyrazić?
> I słowo honoru, pierwszy raz to napisałem! To chyba nie
> są żarty. To mnie męczyło przez (od 83) 14 lat!!!"
> -----
> Bardzo wątpię, by Pan 'od ręki' odczuł to, co ja wtedy odczułem
> (i odczuwam nadal, choć z czasem rzecz nabrała dla mnie cech
> oczywistości). Powyższe 'równanie' jest dla mnie uogólnieniem
> wszelkich zasad zachowania (energii, masy, ładunku) itd. itp.
> czyli ... całej matematyki i fizyki.
> Przecież każde z równań matematyki opisuje jakiś wyizolowany
> układ; wyizolowany, tzn. będący maleńkim wszechświatem, chwi-
> lowo nie oddziałującym z otoczeniem.
> Czyli:
> prawdziwe_równanie_matematyki=odpowiedni_fargment_ws
zechświata.
> Czy można to podważać?
> Napisałem, że wątpię, by Pan już czuł niesamowite piękno tego
> 'równania', jego całkowitą symetrię i absolutną powszechność.
> Trzeba bowiem zamknąć całą swoją wiedzę w JEDNYM 'obrazie, by
> to piękno odczuwać. Gdyby Pan już rozumiał, co chcę wyrazić,
> odczuwał ten obraz, nie zadawałby Pan pytań o "Dlaczego matema-
> tyka..."? Z poziomu równania rzecz jest po prostu... oczywista.
> Czyli:umysł=wszechświat, gdzie umysł to 'ja' jego posiadacza
> plus _błędy_odwzorowania_, tj. niezgodności z wszechświatem,
> które dla 'posiadacza ' na ogół logicznie _nie_istnieją_, choć
> na każdym kroku są emocjonalnie odczuwane...
> Dalej:
> zasada_działania_mózgu = zasada_działania_wszechświata oraz
> inteligencja_umysłu = inteligencja_rzeczywistości. >>
>
> Tyle mojego starego tekstu, choć to nie całość.
>
> Jaką to ja pointą miałem zakończyć (a może rozpocząć?) ???
> Nie ma pointy, bo całość jest pointą!
przykro mi JeT - ale Twoja puenta jest abstrakcją :-(
czyli że jest nierzeczywista
jaka korzyść z Twoich przemyśleń? :-)
ano taka, że oczywistość to suma rzeczywistości i nierzeczywistości
można przetransponować Twoją pointę do rzeczywistości
i powiedzieć:
"każda myśląca OSOBA może mieć swój własny
obraz wszechświata"
> > ksRobak
>
> JeT.
>
> P.S. Jeszcze dużo zdumiewających 'wglądów' przed tobą.
> JEŚLI NA NIE ZASŁUŻYSZ PRZEDMYŚLENIEM ! PRZEPATRZ
> _SWOJE_TAUTOLOGIE, czyli 'wyjaśnienia'... _zewnętrznym_skutkiem_,
> a nie PRZYCZYNĄ...
obojętnie co się napisze i tak utonie w archiwach
nie jesteśmy poetami śpiewającymi dla mas
> P.S.S. Teoria Czegoś, która nie zaczyna się od wyjaśnienia
> nie owego czegoś, ale tego, CZYM JEST TEORIA... jest do luf-
> tu.
> Teoria np. 'elektryczności', która nie wyjaśnia jak zbudo-
> wać poprawny miernik V/A jest... 'do niczego'.
> BO NIE MOŻNA JEJ SPRAWDZIĆ. Może 'wydawać się' poprawna
> na... nieświadomość humanoidów, a nie poprawna obiektyw-
> nie.
Teoria Czasu - to zbiór wszystkich: ksiąg, obrazów, kompozycji
i dzieł człowieka na przestrzeni istnienia.
Od Biblii Świętej, poprzez Kamasutrę, Chopina, Pisassa, Newtona
itd. itd. itd... i mądrości ludowe ;)
ksRobak
\|/
$
--
Serwis Usenet w portalu Gazeta.pl -> http://www.gazeta.pl/usenet/
|