Data: 2003-05-14 09:32:56
Temat: Re: Mobbing
Od: "... z Gormenghast" <p...@p...onet.pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
"mania" w news:b9s7gt$kmp$1@nemesis.news.tpi.pl...
/.../
> Pyzol, Eva, Veronika, Patrycja, Jerzy, All, Marsel, Trener,
> Czarek, patix, ks Robak, Mania, chlorofil
_Spróbujmy_ coś sprecyzować... i podrążyć.
Rzecz jest imo arcy interesująca, głównie dlatego, ze sięga
prawdziwych korzeni, nie tylko rozumienia, ale i nieodłącznych
emocji - czegoś, co "spać nie daje" mimo przeciążeń w realu,
a więc istotnego dla "normalnego" funkcjonowania.
Cel - uzdatnienie Ostów JeTa - nie jako utylizacja odpadów
(do czego prowadzi odrzucenie tego niepokoju w niebyt), ale
jako dobranie się do wnętrza podrzuconego z przyszłości lub
nie wiadomo skąd Sejfu bankowego ... bez kluczy i znajomości
haseł, oraz ujrzenia wreszcie tych sztabek złota jako swoich
własnych. Złożenia na nich pocałunku satysfakcji.
Sejf jest o tyle "nienormalny", że sam robi wszystko _co może_,
aby się otworzyć, wrzeszczy, miota się, przeklina, bluzga...
podając sam te hasła / klucze na różne sposoby - bezskutecznie.
Czy to język nie taki, czy też zakłócenia, _po drodze_ zmieniające
"a" w "powabność", "b" w "gorzki", "c" w "podmuch", "d" w "smutek",
i tak dalej...
Dylemat Sejfu jest nie mniejszy niż tych, którzy chcą go otworzyć.
Sejf cierpi, gdyż _tylko on_ widzi te skarby we własnym wnętrzu,
i nie potrafi ich spożytkować, nie potrafi oddać otoczeniu (można
to nazwać upośledzeniem komunikacyjnym lub złośliwie - głupotą).
Jest to równoznaczne z porażającą samotnością uwięzionego bogacza
wołającego zza pancernej, dźwiękochłonnej szyby (bulaja) ku tłumowi
gapiów, przypadkowych przechodniów po drugiej stronie. Tłum
przechodzi obojętnie, czasem nawet ktoś splunie z niechęcią. Zostają
nieliczni - mimo wszystko mający nadzieję, widzący potencjał korzyści.
Zostają też ci, którzy mają własne, równie niedostępne dla innych
sztabki złota. Dzielenie się nimi, nie jest proste. Jest - jak widać -
ryzykowne. Stąd też zdarzają się prześmiewcy, cwaniacy, kpiarze,
liczący na łatwe łupy wśród zapatrzonego w szybę tłumu...
Teatr cieni?
Niekoniecznie.
Co można zrobić?
Są dwie strony szyby, a zatem działanie ku _zrozumieniu_ mogłoby
i raczej powinno dotyczyć bytów z obu stron.
Mieszkaniec Sejfu czuje się odizolowany. Uczy się więc języka jaki
do niego dociera i na przykładach zdarzeń jakie obserwuje, stara się
wskazywać drogę do własnego alfabetu. Przykładów zgrzytających
widzi MNÓSTWO. Nie może jednak zajmować się wszystkimi -
nie mówiąc o pracochłonności, zostałby uznany za trolla.
Trafia więc na ewidentny błąd kierowcy i obrabia go na dziesiątki
sposobów. Kierowca zostaje doprowadzony do wrzenia, gdyż ...
następuje rozminięcie się intencji, wyłażą niedoskonałości językowe,
translacyjne, interpretacyjne. Wokół obrony straconego pozornie
stanowiska narastają nieporozumienia wyższych generacji dające
uprawnienie (?) mieszkańcowi Sejfu do zejścia na poziom epitetów
i obraźliwych, a zdaniem niektórych obserwatorów, chamskich zachowań.
Ofiara kierowcy jest tu przypadkowa. Sam kierowca imo powinien
uznać, że jest to dla niego szczęście, iż uczestniczy w tym zmaganiu.
Nie ma w tym niczego wstydliwego, ujmującego godności, urągającego
rozumowi. Immanentną cechą rozumu są jego dynamiczne przemiany
a pogląd, że _ktokolwiek_ "pozjadał wszystkie rozumy" jest ... niegodny
rozumu. Dotyczy to w takim samym stopniu Mieszkańca Sejfu - jeśli
wziąć pod uwagę jego zdolności do komunikowania się z otoczeniem,
i zapewne nie tylko. Można powiedzieć - "każdy jest ekspertem we
własnym domu". Sztuka polega na _skutecznym_ (celowym) działaniu.
Nasze działanie ogranicza się do układania literek na ekranach, a więc
tutaj, sztuka polega na skutecznym oddziaływaniu słowami na innych.
Aby to robić - trzeba mieć (1.) _jasno_wyznaczony_cel_. Do tego
celu należy dopasować (2.) środki (arsenał form), adekwatne do sytuacji,
wzmagające osiąganie celu. Trzeba też wbudować (3.) moduł sprzężenia
zwrotnego, (4.) kontrolę skuteczności i (5.) mechanizmy korekcyjne.
Jeśli cały ten aparat ekspresji funkcjonuje z pominięciem któregokolwiek
wymienionego tu elementu, mamy do czynienia z niedostatkami rozumu
i niedowładem komunikacyjnym.
Ktokolwiek więc wchodzi do "gry" i nie chce zostać uznany za bezro-
zumnego, musi przede wszystkim patrzeć na siebie, w głąb siebie - czy
rzeczywiście dostrzega wszystko to, co odbija się w tym społecznym
lustrze. Stwierdzenie, że "każdy widzi co innego" nie jest tu żadnym
usprawiedliwieniem bezczynności. To jest zaledwie stwierdzenie faktów,
przesłanek utrudniających komunikację. Pytanie brzmi co z tym zrobić,
aby komunikacja była możliwa i satysfakcjonująca (niekoniecznie dla
wszystkich). Zadanie tego pytania tez nie wystarczy! Odpowiedzi musi
poszukać każdy w sobie. Jeśli zrobią to wszyscy zainteresowani - być
może ...
Sejf zostanie otwarty.
Moim zdaniem to jednak utopia. Ktoś mnie przekona może, że się mylę?
Oprócz wymienionych na wstępie UUGD widziałbym jeszcze co najmniej
dwie postaci, migające się dotychczas od tej zbiorowej odpowiedzialności
(widać z tego mają dobrze sprecyzowane cele;). Te postaci to ...
Amnesiac i Sławek.
pozdrawiam (szczególnie kierowców)
All
|