Dnia Sat, 18 Jan 2014 20:48:49 +0100, zdumiony napisał(a):

> W dniu 2014-01-18 20:46, Sara pisze:
>> Czyli te Twoje znajome nauczycielki homo porównujesz do pluskiew?
>
> Ja nie mam nic do homo, ale nie podoba mi się że zmieniana jest
> definicja małżeństwa na związek osób być może tej samej płci. I dziecko
> zamiast ojca i matki ma rodzica1 i rodzica2

Dokładnie. I to jest jak pluskwy, przed tym trzeba bronić
rodzinę=spoleczeństwo.

A poza tym owe nauczycielki były kobietami, wyjątkowym przypadkiem związku
i wierności - wiem to, bo ten związek trwal do ich podeszłego wieku i kiedy
jedna z nich zachorowała, druga jej nie opuściła, zajmowała się nią całe
lata, żyły razem do śmierci tej pierwszej. I mało kto nawet wiedzial,
ludzie mysleli ze ot, dwie stare panny, może siostry. A nie parady i krzyki
o tolerancję i robienie z siebie ofiary społeczeństwa hetero.
--
XL
"Przypadek - to Bóg przechadzający się incognito." A. Einstein