« poprzedni wątek | następny wątek » |
91. Data: 2009-04-11 19:26:52
Temat: Re: Potrawy WielkanocneAicha pisze:
> Pewne rzeczy natomiast są niezmienne. W cukierence przy Reja dalej są
W tej blisko Sienkiewicza?
Ewa
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
Zobacz także
92. Data: 2009-04-11 19:30:53
Temat: Re: Potrawy WielkanocneUżytkownik "medea" napisał:
> Tam się czas zatrzymał 20 lat temu. ;)
> Czasem zaglądam, mój teść mieszka w bloku przy Sienkiewicza.
Ja kawałek dalej, przy Botanicznym - mój "rewir" kończy się przy Hevie
:)
--
Pozdrawiam - Aicha
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
93. Data: 2009-04-11 19:32:54
Temat: Re: Potrawy WielkanocneAicha pisze:
> Ano.
Tam się czas zatrzymał 20 lat temu. ;)
Czasem zaglądam, mój teść mieszka w bloku przy Sienkiewicza.
Ewa
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
94. Data: 2009-04-11 19:39:45
Temat: Re: Potrawy WielkanocneAicha pisze:
> Ja kawałek dalej, przy Botanicznym - mój "rewir" kończy się przy Hevie
> :)
Mój teść naprzeciwko Hevy.
Ewa
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
95. Data: 2009-04-11 19:52:02
Temat: Re: Moje wędzonki :-) Re: Potrawy Wielkanocne (was: Potrawy Wielkanocne)Panslavista <p...@w...pl> napisał(a):
> Witaj! Nie zazdrość, zrób to samo.
Nie da rady. Tutaj nie dostanę połowy tego, co byłoby do takiej "produkcji"
potrzebne. A w końcu - na pewno nie dostanę drewna do wędzenia.
No i gdybym uruchomiła wędzarnię, miałabym pewnie na głowie straż pożarną i
gardai /policję/ nasłanych przez sąsiadów. Ze strachu, że dzieje się coś
złego. To kraj "bezwędzonkowy". Fakt - peklowane mięso kupię na każdym kroku,
ale mogę je co najwyżej ugotować albo upiec.
Ania
--
Wysłano z serwisu Usenet w portalu Gazeta.pl -> http://www.gazeta.pl/usenet/
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
96. Data: 2009-04-11 20:02:56
Temat: Re: Potrawy WielkanocneIkselka <i...@g...pl> napisał(a):
> A ja własnie robię sernik na zimno z brzoskwiniami, na biszkoptowym
> spodzie. Wieczorem pokroję goloneczkę do galarety, córka pokroi warzywa na
> sałatkę jarzynową i ją wymiesza, baba drożdżowa rośnie sobie... :-)
Ja się w tym roku skupiłam na wypiekach ;-) Gotowaniem zajął się Janusz ;-)
Nie wiem jeszcze, jak wyszedł sernik, bo - o zgrozo - serek na sernik z
Włoszczowej okazał się wyrobem seropodobnym, który obok sera nawet nie leżał.
Nawet jeśli sernik wyjdzie - będę ten "serek" szerokim łukiem omijać. A gdybym
kupiła go nie na sernik pieczony, a np. z zamiarem zrobienia sernika na
zimno??? W każdym razie - sernik z tego przepisu, ale z sera raciborskiego
wyszedł bossski - oto fantastyczne źródło przepisów i inspiracji:
http://mojewypieki.blox.pl/2008/12/Sernik-tradycyjny
.html
Upiekłam babkę drożdżową - rozpędziłam się z kupowaniem form na babkę, kupiłam
dwie, a ciasta było na jedną ;-) /Ta to jest, jak zostawiło się za sobą
"stare" formy i "stare" przepisy ;-) / Zatem - druga forma nie mogła zostać
pusta i upiekłam babkę na białkach. Żeby nie było dość - upiekłam jeszcze
bułki na jutrzejsze śniadanie ;-) Nic dziwnego, że zaległam, jak twój mąż ;-)
Ania
--
Wysłano z serwisu Usenet w portalu Gazeta.pl -> http://www.gazeta.pl/usenet/
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
97. Data: 2009-04-11 20:04:16
Temat: Re: Moje wędzonki :-) Re: Potrawy Wielkanocne (was: Potrawy Wielkanocne)Użytkownik "czeremcha " <c...@g...pl> napisał w wiadomości
news:grqsd2$lve$1@inews.gazeta.pl...
> Panslavista <p...@w...pl> napisał(a):
>
> > Witaj! Nie zazdrość, zrób to samo.
>
> Nie da rady. Tutaj nie dostanę połowy tego, co byłoby do takiej
"produkcji"
> potrzebne. A w końcu - na pewno nie dostanę drewna do wędzenia.
>
> No i gdybym uruchomiła wędzarnię, miałabym pewnie na głowie straż pożarną
i
> gardai /policję/ nasłanych przez sąsiadów. Ze strachu, że dzieje się coś
> złego. To kraj "bezwędzonkowy". Fakt - peklowane mięso kupię na każdym
kroku,
> ale mogę je co najwyżej ugotować albo upiec.
>
> Ania
Co to za kraj? Można kupić brytyjskiej produkcji wędzarnię i dropsy
drewniane do jej generatora dymu - za niewielkie pieniądze. Dropsy z co
najmniej pięciu gatunków drewna Dropsy ładuje się w magazynek - wypali się
jeden spada następny. W Polsce była taka za 1700zł. czyli około 400 funtów.
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
98. Data: 2009-04-11 20:10:56
Temat: Re: Moje wędzonki :-) Re: Potrawy Wielkanocne (was: Potrawy Wielkanocne)
Użytkownik "Panslavista" <p...@w...pl> napisał w wiadomości
news:grqtl7$skc$1@nemesis.news.neostrada.pl...
> Użytkownik "czeremcha " <c...@g...pl> napisał w wiadomości
> news:grqsd2$lve$1@inews.gazeta.pl...
> > Panslavista <p...@w...pl> napisał(a):
> >
> > > Witaj! Nie zazdrość, zrób to samo.
> >
> > Nie da rady. Tutaj nie dostanę połowy tego, co byłoby do takiej
> "produkcji"
> > potrzebne. A w końcu - na pewno nie dostanę drewna do wędzenia.
> >
> > No i gdybym uruchomiła wędzarnię, miałabym pewnie na głowie straż
pożarną
> i
> > gardai /policję/ nasłanych przez sąsiadów. Ze strachu, że dzieje się coś
> > złego. To kraj "bezwędzonkowy". Fakt - peklowane mięso kupię na każdym
> kroku,
> > ale mogę je co najwyżej ugotować albo upiec.
> >
> > Ania
>
> Co to za kraj? Można kupić brytyjskiej produkcji wędzarnię firmy Bradley
Smoker i dropsy
> drewniane do jej generatora dymu - za niewielkie pieniądze. Dropsy z co
> najmniej pięciu gatunków drewna Dropsy ładuje się w magazynek - wypali
się
> jeden spada następny. W Polsce była taka za 1700zł. czyli około 400
funtów.
http://www.bradleysmoker.com/
http://www.bradleysmoker.co.uk/
Link na Allegro:
https://ssl.allegro.pl/item601495935_automatyczna_we
dzarnia_elektryczna_bradley_smoker.html#gallery
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
99. Data: 2009-04-11 20:18:35
Temat: Re: Moje wędzonki :-) Re: Potrawy Wielkanocne (was: Potrawy Wielkanocne)Panslavista <p...@w...pl> napisał(a):
> Co to za kraj?
Irlandia. Trzebaby jeszcze za transport zapłacić. Nie wiem poza tym, czy
przepisy zezwalają tu na zamontowanie czegoś takiego na podwórku, skoro np.
zabraniają opalania domów węglem /wiem, dym nie ten sam, ale.../ I jak to
potem zabrać z powrotem do Polski? Gdzie zamontować nie mając w Polsce
własnego podwórka? Bo wiem, że nikt by tego ode mnie tu nie odkupił. Tutaj
nawet gotowanie w domu obiadów uważane jest za wyczyn, nie mówiąc o wyrobie
wędzonek. /Z ciekawostek - na ok. 15 pracujących ze mną Irlandek tylko jedna
piecze ciasta, a jedna czterdziestolatka wręcz przyznała, że nigdy nawet nie
próbowała nic upiec./
Ania
--
Wysłano z serwisu Usenet w portalu Gazeta.pl -> http://www.gazeta.pl/usenet/
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
100. Data: 2009-04-11 20:21:01
Temat: Re: Potrawy WielkanocneDnia Sat, 11 Apr 2009 20:02:56 +0000 (UTC), czeremcha napisał(a):
> Ikselka <i...@g...pl> napisał(a):
>
>> A ja własnie robię sernik na zimno z brzoskwiniami, na biszkoptowym
>> spodzie. Wieczorem pokroję goloneczkę do galarety, córka pokroi warzywa na
>> sałatkę jarzynową i ją wymiesza, baba drożdżowa rośnie sobie... :-)
>
> Ja się w tym roku skupiłam na wypiekach ;-) Gotowaniem zajął się Janusz ;-)
> Nie wiem jeszcze, jak wyszedł sernik, bo - o zgrozo - serek na sernik z
> Włoszczowej okazał się wyrobem seropodobnym, który obok sera nawet nie leżał.
> Nawet jeśli sernik wyjdzie - będę ten "serek" szerokim łukiem omijać.
Skoro są dostępne polskie produkty tego typu, to kup firmy "Mlekovita" -
twaróg do wypieków i celów kulinarnych, w takim sporym płaskim prostokątnym
miękkim opakowaniu 1 kg, z grubej białej folii; wspaniały do wypieków i na
serniki na zimno. Kupuję tylko ten albo prawie to samo - "President". Ten,
o którym wspominasz, znam. Kiedys kupiłam i po otwarciu na sam widok
wywaliłam do kubła i nigdy więcej - szare toto, paskudne, jak gips
dosłownie, i bez smaku.
> A gdybym
> kupiła go nie na sernik pieczony, a np. z zamiarem zrobienia sernika na
> zimno??? W każdym razie - sernik z tego przepisu, ale z sera raciborskiego
> wyszedł bossski - oto fantastyczne źródło przepisów i inspiracji:
>
> http://mojewypieki.blox.pl/2008/12/Sernik-tradycyjny
.html
>
> Upiekłam babkę drożdżową - rozpędziłam się z kupowaniem form na babkę, kupiłam
> dwie, a ciasta było na jedną ;-) /Ta to jest, jak zostawiło się za sobą
> "stare" formy i "stare" przepisy ;-) / Zatem - druga forma nie mogła zostać
> pusta i upiekłam babkę na białkach.
Mam świetną formę kamionkową, którą dostałam z 15 lat temu od ubóstwianej
przeze mnie (i wzajemnie) ciotki TŻ, taką jeszcze z jej domu rodzinnego,
więc zabytek. Długie lata bałam się w niej piec, aby coś się jej nie stało,
ale teraz używam - one są wieczne po prostu. Cudnie się w niej piecze po
prostu.
> Żeby nie było dość - upiekłam jeszcze
> bułki na jutrzejsze śniadanie ;-) Nic dziwnego, że zaległam, jak twój mąż ;-)
Zaległ, bo fakt, dziś sie umordował od świtu, ale też ostatnio łaził po
wysokich sosnach jak małpa (parę lat temu nawet spadł) - galęzie obcinał i
czubki tych, które zasłaniały kolektor na dachu. W TYM wieku i bez raków, a
jedynie z krótką drabiną do połowy wys. sosny, to wielki wyczyn, no ale się
czuje w kościach ;-)
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
« poprzedni wątek | następny wątek » |