Data: 2004-08-18 21:30:37
Temat: Re: Muzyk i matematyk
Od: "Cyprian Korneliusz Peter" <c...@o...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Użytkownik "T.N."
> > Ty chyba wogole nie zrozumiales o co chodzi.
> > Wcale nie chodzi tu o zdanie matematykow, ale zdanie obserwatora.
> > A to zupelnie inna sprawa.
>
> Zdanie obserwatora? Bądź uprzejmy jaśniej formułować swoje myśli.
Czytaj uwaznie a wystarczy.
> Z Twojego
> pierwszego postu właściwie nic nie wynika... Co chcesz powiedzieć? Że
> matematyk przyciąga innych matematyków i nie ma najmądrzejszego, bo
znajdzie
> się ktoś, który umie coś więcej? To są truizmy, a przy dzisiejszym stopniu
> zaawansowania nauki nie powinny nikogo dziwić.
A ty lubisz ludzi zadziwiac? Bo ja juz z tego wyroslem.
> Jeden świetny matematyk może
> kompletnie nie rozumieć tego, co robi jego kolega w pokoju obok, bo to już
> inna gałąź wiedzy. I trudno określić, który jest lepszy.
Znow poszedles na boczny tor, nie majacy nic wspolnego z tematem. Coz mnie
to moze obchodzic?
> Czy matemetycy
> faktycznie się przyciągają? Ja myślę, że to sprawa czysto zawodowa, a nie
> kwestie charakteru itp.
Slusznie.
> Podobnie przyciągają się lekarze, biznesmeni,
> pielęgniarki itp. W gronie przyjaciół matematyka nie muszą być przecież
sami
> matematycy...
Oczywiscie.
> > Ale co to ma do rzeczy?
>
> Owszem ma, bo używasz w swojej wypowiedzi lepszy/gorszy odnośnie
> matematyków, co odnośnie muzyków byłoby błędne.
Prawdwopodobnie chodzi ci o jakies pojecie gorszy/lepszy w sensie
obiektywnym. A mnie to nie interesuje wogole.
> > Wogole nie interesuja mnie sukcesy.
>
> To napisz na litość Boską co Cie interesuje.
>
A po co ci to?
> > To przciez ty tak twoierdzisz, a nie ja. Przypisujesz mi swoje
stanowisko.
>
> Ja tak twierdze i nigdzie mojego stanowiska Ci nie przypisałem.
A jednak. Przypuscisles nieskladna krytyke bez ladu i skladu na niby moje
slowa, ktore jednak nie byly moje, lecz byly twoja interpretacja i domyslem,
ktore wlozyles w moje usta. Brzydze sie takim postepowaniem.
> > Subiektywne odczucia odbiorcow nie maja ti zadnego znaczenia.
> > Ja mowie o odczuciach obserwtora, a nie odbiorcow.
>
> Zdefiniuj pojęcie "obserwatora", bo najwyraźniej się nie dogadamy.
>
Przeczytaj post ponownie. I zdefiniuj sobie sam. Jesli nie potrafisz
zrozumiec sensu slow, to szkoda gadac. faktycznie sie nie dogadamy.
> Miała znaczenie, bo napisałeś, że matematyk przyciąga innych matematyków.
> Moim zdaniem analogicznie muzyk przyciąga innych muzyków. Nigdy tego nie
> zaobserwowałeś?
Znow przypisujesz mi jakies niecne intencje. Znow wkladasz w moje usta swoje
zamiary. To obrzydliwe.
Ja wlasnie stale obserwuje to, co ty mi wpmawiasz, ze "nigdy nie obserwuje".
Obserwuje ze matematyk przyciaga matematykow, muzyk przyciaga muzykow, a
jesli matematyk bedzie myzykiem, to bedzie przyciagal jednych i drugich. To
przeciez truizm.
Fuj, przestan juz z tym wkladaniem slow komus do geby. Mow za siebie. Bedzie
grzeczniej. Poza tym ja potrafie mowic sam. Nie musisz mi podpowiadac, co
mowilem lub mowie.
> Nie wymyśliłem żadnej koncepcji, nie czytasz uważnie, przedstawiłem tylko
> swój bardzo ogólny pogląd na sprawę. W Twoim poście nie było ani jednego
> pytania, więc może jednak sprecyzuj jakich odpowiedzi i jakiej dyskusji
> oczekujesz.
Ach co za wymagania.
Wymagaj sobie od niewolnikow.
Jam czlowiek wolny i nie zmusisz mnie do "precyzowania" czegokolwiek na twoj
obrzydliwy sposob, polegajacy glownie na tym, ze sie komus mowi co niby
powiedzial, chocby nawet tego nie mowil. Fuj.
> Już się poddaje... Powiedz o czym właściwie chcesz dyskutować.
Ojej. A co to za rozkazy?. Jestes oficerem wojskowym na sluzbie w Iraku?
Żądasz, rozkazujesz, sam mowisz za kogos, co ten ktos powiedzial, na
wszystkim lepiej sie znasz od rozmowcy....Fuj, obrzydliwe!
CKP
PS. Naucz sie kultury, pozniej wroc.
|