Data: 2004-08-18 14:54:28
Temat: Re: Muzyk i matematyk
Od: "T.N." <x...@g...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Użytkownik "Cyprian Korneliusz Peter" <c...@o...pl> napisał w wiadomości
news:cfvmih$3dl$1@news.onet.pl...
> > A może główną
> > intencją było to, że wśród matematyków istnieje wyraźny podział na
> lepszych
> > i gorszych, a wśród muzyków czegoś takiego nie ma?
>
> Ty chyba wogole nie zrozumiales o co chodzi.
> Wcale nie chodzi tu o zdanie matematykow, ale zdanie obserwatora.
> A to zupelnie inna sprawa.
Zdanie obserwatora? Bądź uprzejmy jaśniej formułować swoje myśli. Z Twojego
pierwszego postu właściwie nic nie wynika... Co chcesz powiedzieć? Że
matematyk przyciąga innych matematyków i nie ma najmądrzejszego, bo znajdzie
się ktoś, który umie coś więcej? To są truizmy, a przy dzisiejszym stopniu
zaawansowania nauki nie powinny nikogo dziwić. Jeden świetny matematyk może
kompletnie nie rozumieć tego, co robi jego kolega w pokoju obok, bo to już
inna gałąź wiedzy. I trudno określić, który jest lepszy. Czy matemetycy
faktycznie się przyciągają? Ja myślę, że to sprawa czysto zawodowa, a nie
kwestie charakteru itp. Podobnie przyciągają się lekarze, biznesmeni,
pielęgniarki itp. W gronie przyjaciół matematyka nie muszą być przecież sami
matematycy...
> Przerzuciles punkt widzenia w inne miejsce. Mowisz o zupelnie czyms innym.
> Nie zrozumiales wcale mysli przewodniej.
No cóż może nie zrozumiałem. Widocznie jestem na tyle ograniczony, że
potrzebuje bardziej klarownych wypowiedzi i konkretnego sprecyzowania
problemu o którym piszesz. Chociaż sądząc po odpowiedziach na Twój post,
albo właściwie ich braku chyba nie zostałeś zrozumiany przez nikogo.
> > Jeśli w matematyce ktoś udowodni jakieś twierdzenie, to to jest święte,
> nikt
> > z tym nie dyskutuje i pozostaje to takie na wieki.
>
> Ale co to ma do rzeczy?
Owszem ma, bo używasz w swojej wypowiedzi lepszy/gorszy odnośnie
matematyków, co odnośnie muzyków byłoby błędne.
> > W tym przypadku słowo
> > "sukces" jest oczywiste.
>
> Wogole nie interesuja mnie sukcesy.
To napisz na litość Boską co Cie interesuje.
> > Tam bardzo często nie można jednoznacznie i kategorycznie
> > stwierdzić, że ktoś jest bezwględnie lepszy od kogoś innego.
>
> To przciez ty tak twoierdzisz, a nie ja. Przypisujesz mi swoje stanowisko.
Ja tak twierdze i nigdzie mojego stanowiska Ci nie przypisałem.
> > To czy jakieś
> > dzieło jest dobre odnosi się przede wszystkim do subiektywnych odczuć
> > odbiorców, często poglądy na wykonanie np. danego koncertu są skrajnie
> > różne, od miażdżącej krytyki do wyrazów uznania i wręcz uwielbienia.
>
> Subiektywne odczucia odbiorcow nie maja ti zadnego znaczenia.
> Ja mowie o odczuciach obserwtora, a nie odbiorcow.
Zdefiniuj pojęcie "obserwatora", bo najwyraźniej się nie dogadamy.
> > Tak
> > więc dobry muzyk zapewne także będzie starał się nawiązać kontakty z
> innymi,
> > poszerzać swoje horyzonty, szukać inspiracji, rozwijać znajomości, tyle,
> że
> > w tym przypadku nie da się zaszufladkować lepszy/gorszy.
>
> Ta sprawa nie miala w moim poscie zadnego znaczenia i nie zamierzam tego
> roztrzasac.
Miała znaczenie, bo napisałeś, że matematyk przyciąga innych matematyków.
Moim zdaniem analogicznie muzyk przyciąga innych muzyków. Nigdy tego nie
zaobserwowałeś?
> > Bo niby na jakiej
> > podstawie? Opinii jakiegoś jury? To byłaby oczywiście bzdura...
>
> Przeciez to ty wymysliles sobie te koncepcje i teraz sam sie z siebie
> smiejesz.
Nie wymyśliłem żadnej koncepcji, nie czytasz uważnie, przedstawiłem tylko
swój bardzo ogólny pogląd na sprawę. W Twoim poście nie było ani jednego
pytania, więc może jednak sprecyzuj jakich odpowiedzi i jakiej dyskusji
oczekujesz.
> > Na koniec jeszcze jedno. Znam ludzi, którzy są matematykami, a
> jednocześnie
> > kochają muzykę, chociaż sami jej nie tworzą. Naprawdę nie trzeba być
> specem
> > od teorii dźwięków, żeby słuchać i rozumieć myzyczny przekaz lepiej od
> > niejednego zawodowca. W większości przypadków nie jest również tak, że
> > matematyk 24/h na dobę nawija o swoich teoriach, a muzyk o nutach,
> akordach
> > itp. Ludzie mają zainteresowania, pasje, niekoniecznie związane ze swoim
> > zawodem.
> >
> Co to wogole ma wspolnego z tym o czym mowilem? Chcesz sprowadzic dyskusje
> na boczny tor?
Już się poddaje... Powiedz o czym właściwie chcesz dyskutować. A powyższy
fragment mojej wypowiedzi, który zacytowałeś miał świadczyć o tym, że ja w
przeciwieństwi do Ciebie, nie widzę istotnej różnicy w zachowaniu, funkcji
społeczniej itp. pomiędzy matematykiem a muzykiem.
--
T.N.
|