Data: 2004-08-18 13:32:38
Temat: Re: Muzyk i matematyk
Od: "Cyprian Korneliusz Peter" <c...@o...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Użytkownik "T.N."
> I po co ten post? Chciałeś powiedzieć, że życie matematyka jest inne niż
> muzyka (znajomi, pasja itp.)? Przecież to jakieś truizmy.
Oczywiscie, ze truizmy.
> Tak samo inne może
> być życie poety, malarza, ekspedientki, dyrektora itp.
Jasne.
> A może główną
> intencją było to, że wśród matematyków istnieje wyraźny podział na
lepszych
> i gorszych, a wśród muzyków czegoś takiego nie ma?
Ty chyba wogole nie zrozumiales o co chodzi.
Wcale nie chodzi tu o zdanie matematykow, ale zdanie obserwatora.
A to zupelnie inna sprawa.
> Tutaj nie do końca masz
> rację...
O co ci chodzi konkretnie?
> Ciekawe czy to co piszesz opiera się na jakiś konkretych
> przypadkach, czy to przemyślenia tzw. "wyssane z palca".
Jestem realista i bazuje wylacznie na faktach.
> Owszem, jest tak,
> że w naukach ścisłych łatwiej przypisać komuś sukcesy i tym samym
> klasyfikować ludzi lepszy/gorszy, ale to wynika ze specyfiki tej nauki.
Przerzuciles punkt widzenia w inne miejsce. Mowisz o zupelnie czyms innym.
Nie zrozumiales wcale mysli przewodniej.
> Jeśli w matematyce ktoś udowodni jakieś twierdzenie, to to jest święte,
nikt
> z tym nie dyskutuje i pozostaje to takie na wieki.
Ale co to ma do rzeczy?
> W tym przypadku słowo
> "sukces" jest oczywiste.
Wogole nie interesuja mnie sukcesy.
> Tam bardzo często nie można jednoznacznie i kategorycznie
> stwierdzić, że ktoś jest bezwględnie lepszy od kogoś innego.
To przciez ty tak twoierdzisz, a nie ja. Przypisujesz mi swoje stanowisko.
> To czy jakieś
> dzieło jest dobre odnosi się przede wszystkim do subiektywnych odczuć
> odbiorców, często poglądy na wykonanie np. danego koncertu są skrajnie
> różne, od miażdżącej krytyki do wyrazów uznania i wręcz uwielbienia.
Subiektywne odczucia odbiorcow nie maja ti zadnego znaczenia.
Ja mowie o odczuciach obserwtora, a nie odbiorcow.
> Tak
> więc dobry muzyk zapewne także będzie starał się nawiązać kontakty z
innymi,
> poszerzać swoje horyzonty, szukać inspiracji, rozwijać znajomości, tyle,
że
> w tym przypadku nie da się zaszufladkować lepszy/gorszy.
Ta sprawa nie miala w moim poscie zadnego znaczenia i nie zamierzam tego
roztrzasac.
> Bo niby na jakiej
> podstawie? Opinii jakiegoś jury? To byłaby oczywiście bzdura...
Przeciez to ty wymysliles sobie te koncepcje i teraz sam sie z siebie
smiejesz.
> Na koniec jeszcze jedno. Znam ludzi, którzy są matematykami, a
jednocześnie
> kochają muzykę, chociaż sami jej nie tworzą. Naprawdę nie trzeba być
specem
> od teorii dźwięków, żeby słuchać i rozumieć myzyczny przekaz lepiej od
> niejednego zawodowca. W większości przypadków nie jest również tak, że
> matematyk 24/h na dobę nawija o swoich teoriach, a muzyk o nutach,
akordach
> itp. Ludzie mają zainteresowania, pasje, niekoniecznie związane ze swoim
> zawodem.
>
Co to wogole ma wspolnego z tym o czym mowilem? Chcesz sprowadzic dyskusje
na boczny tor?
CKP
|