Data: 2001-10-02 18:16:14
Temat: Re: Muzyka pod miłość :-)
Od: "Vacjan@onet" <v...@p...onet.pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Użytkownik "kyokpae" <k...@p...onet.pl> napisał w wiadomości
news:9p4j5t$fpl$2@news.tpi.pl...
>Myślałem
> czy nie skorzystać by z "muzyki natury". Szemrania strumienia, szelestu
liści na
> wietrze, do tego z nie przeszkadzającym i spokojnym motywem gdzieś z tyłu,
> ewentualnie z "lekkimi" dźwiękami wyznaczającymi rytm. To mogłoby
zadziałać!!!
> :-) Jestem jednak za kiepskim muzykiem, żeby coś takiego samemu
zmajstrować więc
> może ktoś mi powie o jakiej muzyce własnie mówiłem, żebym wiedział czego
> szukać - czy był to ambient?
He... se właśnie czytam kto co proponuje, ale jakoś nikt nie ustosunkował
się do rzeczonej "muzyki natury". Ech.. jak to romantycznie brzmi.
Posiadam w swojej kolekcji niezły zbiór płyt z zerii "Atmospheric Moods"
oraz "Tranquil Moods". Jest to właśnie muzyka natury. Nałożona na płyty
oczywiście tematycznie. Jest natura w deszczu, burza, las, dżungla i sporo
innych. Ale wierz mi, że to raczej nie nadaje się do miłości, lecz raczej do
wypoczęcia, relasku (nie mylić z odstresowaniem, bo na odstresowanie
najlepszy jest... ekhm... ten... tego... no wiecie ) Gdyby przyszło Ci
figlować w miłosnych uniesieniach przy takowej muzyce, to gwarantuję Ci, że
prędzej byście posnęli, niż zabawa by się zaczęła.
Za to mam koncepcję zgoła zabawną. Zrób rozpiskę czasową Waszych zabaw i
odnośnie rozpiski skleć kompilację muzyki nastrojowo przystosowanej.
Osobiście polecam dwupłytowy album Georga Michaela "Ladies and Gentelman"
Muzyka naerotyzowana do granic możliwości od pierwszego brzmienia, aż do
samego końca. Brrrr.... na samą myśl robi mi się gorąco...
na tyle by było ode mnie...
Pozdruffska
Yans Yansen
|