Data: 2003-10-05 19:18:42
Temat: Re: NIE STAC MNIE NA TO...- jak to "pieknie" dziala na kobiety...;)
Od: "zwykly_facet" <z...@t...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Uzytkownik "Paul" <h...@a...com> napisal w wiadomosci
news:714snvop8fko7msqml3a1deq9fmagfg7mf@4ax.com...
> Zadziala gdy obok nie bedzie stalo 2 innych nietredowatych. Bo taka
> jest roznica miedzy: obietnica polepszenia, A gwarancja juz dzis
> uzyskania efektu. No niestety.
A ja zgodze sie z tym jedynie polowicznie, a to dlatego, ze moim zdaniem to
zalezy wylacznie od tego, czy dla danej kobiety jest 'najwazniejsze', aby
jej potencjalny partner nie byl 'tredowaty', czy jest to dla niej sprawa
drugorzedna. I tu bym podzielil wszystkie kobiety na dwie kategorie -
oczywiscie w ujeciu tego 'problemu', a mianowicie:
1/ Takie, ktore zwracaja 'szczegolna' uwage na
'tredowatosc'/'nietredowatosc' swojego potencjalnego partnera i kieruja sie
nia, jako glownym kryterium doboru,
2/ Takie, dla ktorych nie ma to az tak duzego znaczenia i ktore dopuszczaja
mozliwosc polepszenia 'kondycji' tzw. tredowatego.
Ad.1/ Te kobiety uwazam za... Jakby to ujac, zeby zadnej nie urazic -
powiedzmy 'malo elastyczne', przy czym informujac taka kobiete juz na
wstepie, w jakiej jestem sytuacji od razu wiem, z jaka kategoria kobiety mam
do czynienia
Ad.2/ Z kolei takie kobiety uwazam za madre i inteligentne i w zaleznosci od
ich podejscia do tematu wiem, co dla nich jest najistotniejsze. Nie znam
wielu takich kobiet, ale kilka jednak moglbym wymienic i one wlasnie
dopuszczaja mozliwosc przeistoczenia sie 'tredowatego' w 'nietredowatego',
przy czym nie to jest ich priorytetem, bo TE kobiety doskonale zdaja sobie
sprawe, ze kasa sama w sobie nic nie znaczy i nie jest w zyciu
najwazniejsza, a poza tym jest ulotna, a wiec raz jest, a raz jej nie ma.
Jesli kiedys z kims sie zwiaze, to wylacznie z kobieta z drugiej kategorii
mojego porownania, a przynajmniej nie bede tracil czasu i pieniedzy na
zastanawianie sie, o co jej tak naprawde chodzi...
Nawiasem mowiac poznalem wczoraj jedna taka 'pania' i jak na razie wszystko
wskazuje, ze jest to taka osoba, jakiej ja szukam/pozadam na swoja wymarzona
partnerke - ale to okaze sie dopiero z czasem. A dla porownania od tygodnia
znam inna dziewczyne, ktora juz w pierwszym dniu znajomosci wzbudzala pod
tym wzgledem pewne moje watpliwosci i niestety nadal je wzbudza.
> _Do konca_ szczerego? Idealistyczne. Gdy spyta wprost to prawda - ok,
> ale z gory zapewniac o swoich wadach???
Nie 'zapewniac', ale nie ukrywac tych wad. I kobiety, ktore potrafia to
docenic i pogodzic sie z tym, a czasem nawet w pelni zaakceptowac i zrobic
to bez jakiegokolwiek zalu sa dla mnie kobietami o bardzo duzej wartosci
jako 'czlowiek' wogole - niezaleznie juz od tego, czy kobieta czy mezczyzna.
> >No a co z tym slynnym
> >'materialem genetycznym'? Moze jednak ma on jakies znaczenie? ;p
>
> Nie wiem co z DNA, ja zawsze myslalem, ze DNA ma dla nich najwieksze
> znaczenie - MYSLALEM tylko...
Moze znasz niewlasciwe kobiety...
Pozdrawiam
zf
|