Data: 2001-12-02 15:25:02
Temat: Re: NLP a studia "psychiatryczne"
Od: "PowerBox" <p...@p...onet.pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Bardzo dziękuję Ci za odpowiedź ma moje pytanie jacku(sorry, że z malutkiej
literki ale taki masz nick i nic nie poradzę jak sam nie masz dla siebie
respektu).
> Czy tobie sie za duzo na raz nie pomieszalo?
Właśnie o to chodzi, że nie mam zielonego pojęcia czego się teraz uczy w
szkołach, czy tam w szkołach wyższych w dziedzinie, którą w cudzysłowiu
nazwałem "psychiatryczną", bo nie wiem czy może to być pedagogika,
psychologia, psychiatria, resocjalizacja, przysposobienie do życia w
rodzinie, czy środowisko(wiesz, kotki i pieski)...
> Jezeli uczyc NLP to dlaczego nie innych szkol? Jak innych to jakich
> podstaw? Jak w takim razie wszystkich to ile beda studia trwaly?
- to jest moje ulubione! Buzia mi się śmieje od ucha do ucha teraz. To takie
wspaniałe, jak się uderzy przypadkowo w stół a norzyczki zaraz się odzywają
i mówią: "to ty chcesz mnie wyleczyć!" -bardzo charakterystyczne dla wielu
wypowiedzi na szczególnie jakoś tak właśnie tej liście...
> Czy ty wogole wiesz co to NLP? Czy po prostu poczytales "Wrozke" albo
> inne pisemko z "wiedzy tajemnej" i teraz zadajesz takie pytania?
Zapomniałeś jeszcze dopisać:
"A w ogóle jak nie wiesz to nie pytaj!!!".
Gratuluję.
> A czy powiesz mi po co ma byc uczone na studiach w Polsce NLP?
Słuchaj jacek, nie wiem czy ma, czy nie ma być uczone i w ogóle po co komu
ta abstrakcja, ale nie o to pytałem. Po lekturze siedemnastego numeru
"Wróżki" zacząłem się zastanawiać czy to całe NLP jest jakoś "uznane" przez
polskie oficjalne szkolnictwo w jakiejkolwiek postaci, na kakimkolwiek
poziomie. Wysłałem posta na listę z myślą, że może ktoś mi rzeczowo odpowie,
Daga tak właśnie zrobiła a Ty nie dałeś rady... Rozumiem Cię, i w ogóle
fajny jesteś.
To ciekawe, od najwcześniejszych lat w szkole widzę ciwekawe zjawisko.
Polega to natym, że na sprawdzianie, czy kolokwium (też w rozmowie na ulicy)
bardzo wielu uczniów/ludzi nie odpowiada na sedno zadanego pytania. Z tego
co zdążyłem sie zorientować to nie chodzi o to, że ktoś nie zna odpowiedzi,
tylko jakoś tak mu zawsze wchodzi co ma "pod ręką".
> Naprawde
> jest wiecej rzeczy tkore mozna by bylo uczyc i sa zdecydowanie
> potrzebniejsze.
Stary, masz absolutną rację. Jeszcze tylko sobie odpowiedz na pytanie"komu
są zdecydowanie bardziej potrzebne, te rzeczy, które masz na myśli".
P.S.
Kiedy zacząłem pisać spam na tę listę zaraz wdałem się w niesłychanie
zażarte polemiki i nieprzyjemne relacje. Szczerze mówiąc mając normalne
podejście jakie się ma w innych grupach czułem się nieswojo. To tak jak świr
wchodzi do psychiatryka, ktoś na niego spojrzy, on od razu: "to ty chcesz
mnie wyleczyć!" i awantura gotowa. To nie tak. Jak się wchodzi do
psychiatryka, to trzeba pomyśleć tak: można tutaj spotkać bardzo chorych
ludzi, którzy z różnych powodów znaleźli się w tej sytuacji. Każdemu może
się to przytrafić i nie ma znaczenia, czy to profesor, czy sprzątaczka. Może
się zdążyć, że bez powodu napadną Cię na środku korytarza, złapią za włosy
albo oplują. Nigdy nie wiadomo który z nich na co konkretnego tak zareaguje.
Po prostu pamiętaj, że to bardzo nieszczęśliwi ludzie i nie ma co się na
nich złościć...
A z tym NLP to po prostu zobaczyłem, ze są kursy z tego zakresu w Ameryce,
które kosztują 15000$ na łebka i byłem ciekaw na jakim oficjalnie poziomie
jest to "w tym kraju". Są to jedne z najdroższych kursów w najbardziej
rozwiniętym kraju świata mimo, że jacek twierdzi, że zna potrzebniejsze
rzeczy. Już nie wnikam na jakim poziomie jest NLP w polskiej szkole, pewnie
osie czasu i submodalności... Tam jest od pewnego czasu mowa o wpływaniu na
innych, technikach hipnozy, transu i o innych nieprawdopodobnych czynnikach
uznanych przez większość ludzi w Polsce na początku XXI wieku jako
tajemne; -stąd być może padło to niefortunne sformułowanie.
Disclaimer:
* wszelką wiedzę na temat funkcjonowania psychiatryka czerpię z filmu
Pt:"Lot nad kukułczym gniazdem", także może to być "Daleko od szosy".
* nie zamierzam nikogo i niczego leczyć... szkolnictwa też nie.
|