Data: 2009-12-28 20:27:59
Temat: Re: Na chamstwo trza być przygotowanym, nie znacie dnia ani godziny...
Od: "Chiron" <e...@o...eu>
Pokaż wszystkie nagłówki
Użytkownik "medea" <e...@p...fm> napisał w wiadomości
news:hhatd0$db3$1@atlantis.news.neostrada.pl...
> Chiron pisze:
>
>> A może warto było pomilczeć i posłuchać...ogromnej żałości, która zapewne
>> przebijała ze słów tego biedaka- i wybaczyć mu jego złość- tak po prostu
>> puścić- bo to zapewne bardzo biedny człowiek, który rozumie tylko agresję
>> i złość- i tak tylko potrafi odnosić się do innych. W żadnym wypadku- nie
>> rozniecać płomienia złości, dokładając własną. Może nawet uśmiechnąć się
>> od serca do niego- przesłac mu szczery, ciepły uśmiech- taki od serca? A
>> może też ten około 80 letni dziadek miał po prostu demencję?
>
> Pozwól, że na ten i na poprzedni Twój post (ten do mnie) odpowiem tutaj.
> Trochę się obnażę, ale niech tam.
> Nie wiem, czy mi uwierzysz, ale tak właśnie od początku reagowałam,
> uśmiechem. Myślałam sobie w duchu - no, nie udał się dziadkowi ten żart,
> chce jakoś zagadać, pouczestniczyć jeszcze w życiu, przypomnieć sobie
> czasy młodości, kiedy był kimś na wzór lwa salonowego rozśmieszającego
> towarzystwo lekko sprośnymi anegdotkami. Dodatkowo miałam pewność, że tak
> naprawdę chodzi mu o mnie, że mu w oko po prostu wpadłam. Kiedy jednak
> palnął o tym "aby jednym tatusiu" (w pierwszej chwili zresztą nie
> załapałam, o co w ogóle mu chodzi, ale zaraz zobaczyłam oburzenie ze
> strony jego żony oraz pani z obsługi, która wszystko słyszała), poczułam,
> że przesadził. I od razu uzmysłowiłam sobie całą sytuację - on siedzi
> rozwalony na krześle, podczas gdy jego żona stoi; on zaczepia młodą babkę
> poprzez zaprzeczenie "pani wcale ładna nie jest", a kiedy widzi, że
> "babka" nic z tego sobie nie robi, to myśli sobie (podoba mi się, a wstydu
> nie ma, na pewno dziwka jakaś), więc wali mocniej z tym tatusiem. No cham
> jak nic. Żal to mi może być jego żony, że z takim musiała przeżyć tyle
> lat.
>
> Ewa
>
Czyli:zgadzam się, ale:-)
Ewo- często tu zgadzałem się z Twoim "ja czuję"- mając do tego zaufanie. I w
opowieści Twojej- dokąd jest to "czuję"- wszystko jest ok. Natomiast pojawia
się w pewnym momencie: "myślę, że należy go ukarać". Zaczyna się więc w
relacji z drugim człowiekiem "wymyślanie" tej relacji w miejsce czucia.. To
prawie zawsze skutkuje (dotyczy to każdego) czymś dla tych relacji
niedobrym.
To nadal był 80 letni biedny dziadek. Być może zły człowiek. Jak zrozumiałem
Twój opis: narcyz, wielbiony przez żonę- podrywający wokół inne kobiety,
także przy niej. Jednak- IMO w tej sytuacji miałaś cały potężny arsenał
środków z rodzaju: "ja komunikuję". Czyli: "jest mi przykro, że pan tak do
mnie powiedział (tu jeszcze ewentualny cytat)", "jest mi także przykro, że
odzywa się pan do mnie w ten sposób- także ze względu na pana żonę" etc.
Moim zdaniem- Ty po prostu walnęłaś go na odlew.
Trochę tu takiej "kuchennej" analizy- jednak teraz chce Ci przedstawić moją
kolejną tezę: Wielki Egzaminator, chcą tylko nas egzaminować- ma całą
ogromną masę środków, żeby nie zapraszać innych ludzi. Jeśli jednak
uczestniczą oni w naszym egzaminie- to i oni w tym momencie zdają swój
egzamin. Oni też nie zdali- jednak nie zmienia to ani o jotę tego, że nie
zdałaś Ty.
--
Serdecznie pozdrawiam
Chiron
1. Znaleźć człowieka, z którym można porozmawiać nie wysłuchując banałów,
konowałów, idiotyzmów cwaniackich, łgarstw, fałszywych zapewnień, tanich
sprośności lub specjalistycznych bełkotów "fachowca", dla którego branżowe
wykształcenie plus umiejętność trzymania widelca jest całą jego kulturą,
kogoś bez płaskostopia mózgowego i bez lizusowskiej mentalności- to znaleźć
skarb.
- Waldemar Łysiak
2. Jedyna godna rzecz na świecie twórczość. A szczyt twórczości to tworzenie
siebie
Leopold Staff
|