Data: 2009-12-30 10:45:01
Temat: Re: Na chamstwo trza być przygotowanym, nie znacie dnia ani godziny...
Od: "Vilar" <v...@U...TO.op.pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
A mi utkwił w głowie inny i całkiem realny przypadek.
Starowinka sprzedająca kwiatki z ogródka na rogu ulic w rzęsistym deszczu,
który lunął przed chwilą. I jakiś facet, który zatrzymał samochód, wcisnął
jej pieniążki i kupił całą tę nedzniutką zielenienę, żeby mogła pójść do
domu.
MK
Użytkownik "Jakub A. Krzewicki" <e...@p...onet.pl> napisał w
wiadomości news:hhelar$665$2@news.onet.pl...
> poniedziałek, 28 grudnia 2009 16:36. carbon entity 'medea'
> <e...@p...fm> contaminated pl.sci.psychologia with the following
> letter:
>
>
>> Stoję sobie z córką w kolejce w sklepie. Za mną ustawia się starsza
>> pani, bardzo miło wyglądająca, a na krześle obok siada jej mąż, starszy
>> pan około osiemdziesiątki. Szczerzy zęby w uśmiechu. Odwzajemniam.
>> Za chwilę starszy pan do żony (dowcipnie):
>> - Stoisz za tą starszą panią, czy za tą młodszą?
>>
>> Hihihi, hahaha, żart się udał.
>> Po chwili pan próbuje dalej, tym razem już do mnie:
>> - To pani córka?
>>
>> Ja (z dumą):
>> - Moja.
>>
>> Starszy pan:
>> - Oj, chyba nie pani, bo taka ładna.
>> I dodaje dla pewności (z zadowoleniem, że taki żart udany):
>> - Bo pani taka ładna nie jest.
>>
>> Ja:
>> - Ale tatuś za to bardzo ładny.
>>
>> Starszy pan:
>> - a czy tatuś aby jeden?
>>
>> Powinnam była dać w mordę? Dziadek mógłby tego nie przeżyć.
>> Wiecie, nie potrafię na chamstwo reagować, jeśli wcześniej się na nie
>> specjalnie nie nastawię. Dlaczego takie rzeczy spotykają mnie zawsze,
>> kiedy jestem pozytywnie do świata nastawiona? Chironie, Ty pewnie
>> miałbyś teorię na ten temat.
>>
>> Ewa
>
> Szczyt chucpy: bachor który zamordował swych rodziców i prosi Wysoki Sąd
> łagodne traktowanie z powodu sieroctwa.
>
> Albo: Pewna starsza pani sprzedawała precelki w budce na rogu ulicy po
> złotówce. Codziennie młody człowiek wychodzący z biura na przerwę obiadową
> mijał jej budkę, zostawiał złotówkę, ale nigdy nie brał precelka.
> Trwało to ze trzy lata. Starsza pani i młody człowiek nie zamienili w tym
> czasie ani słowa. Pewnego dnia, gdy młodzieniec jak zwykle przeszedł koło
> budki i zostawił złotówkę, pani sprzedająca precelki odezwała się do
> niego:
> "Od dzisiaj są po złoty dwadzieścia."
>
> --
> tois egregorosin hena kai koinon kosmon einai
> ton de koimomenon hekaston eis idion apostrephesthai
>
|