Strona główna Grupy pl.soc.dzieci.starsze Na chorobę nam Święta !

Grupy

Szukaj w grupach

 

Na chorobę nam Święta !

Liczba wypowiedzi w tym wątku: 437


« poprzedni wątek następny wątek »

401. Data: 2006-01-12 21:00:39

Temat: Re: Na chorobę nam Święta !
Od: "Nixe" <n...@f...peel> szukaj wiadomości tego autora

W wiadomości <news:dq6evg$l14$1@news.onet.pl>
Iwon(k)a <i...@p...onet.pl> pisze:

> tyle tylko, ze to naturalne skorzystanie jest wynikiem paru schodow
> w bloku, koniecznoscia zabrania fotelika, torby i co tam jescze.
> sory Nixe ale to nie jest uzasadnienie, ze wola sie lekarza.

Powtarzam - to naprawdę nie moja wina, że NADAL (to trochę przerażajace) nie
rozumiesz tego, co kilka osób usiłowało Ci wręcz łopatologicznie
wytłumaczyć, a co skończyło się jedynie opadem rąk u tłumaczących.

Nie wiem - albo jesteś tak uparta, że musisz (jak to czasem określam) wyrzec
się nawet własnej płci w imię zasad, albo bawisz się w Molnarkę i naprawdę
nie potrafisz zrozumieć, że opisane tu sytuacje SĄ dla wielu ludzi nie do
przeskoczenia i w żaden sposób nie stanowią dowodu na nadużycie wizyty
domowej. Co potwierdza jedynie fakt, że nikt nie robi takiej matce awantury,
że wezwała lekarza do domu, a wręcz przeciwnie.
Nieważne. Istotne jest, że "dziwnym" trafem jesteś w tym wątku odosobniona w
poglądach, a więc tradycyjnie polecam obejrzenie się, czy nie dynda Ci z
tyłu ogonek.

>>>>> roznie dobrze mogla isc na dzien nastepny.

>>>> Ale widocznie uznała, że wtedy będzie już za późno.

>>> aha. tak. za pozno na co?

>> Ty się teraz poważnie pytasz czy jaja sobie ze mnie robisz?

> pytam powaznie. no wiec na co bedzie za pozno?

A na co na litość boską może być za późno, jeśli nie pójdzie się w porę do
lekarza?

>> Czyli, że wizyty domowe są bezsensowne, bo wg CIEBIE matka z
>> powyższej historii ich nadużyła.

> nie sa bezsensowne bo sa naduzywane.
> wizyty sa naduzywane, i dlatego sklaniam sie, ze powinno ich nie byc
> (bo wykorzystuja je glownie leniwi)

Czyli nie pomyliłam się za bardzo w swoich wnioskach.
Sorki, ale niniejszym nie mam ochoty na ponowne bicie piany, bo widzę, że
nic do Ciebie nie dotarło z całej tej dyskusji.

>> No sorki, ale tylko takie wnioski przychodzą mi do głowy po tej
>> ostatniej wymianie zdań.

> to widac sie pomylilas.

A to już tylko Tobie się wydaje.

--
PozdrawiaM

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


Zobacz także


402. Data: 2006-01-12 21:40:20

Temat: Re: Na chorobę nam Święta !
Od: "Iwon\(k\)a" <i...@p...onet.pl> szukaj wiadomości tego autora

"Nixe" <n...@f...peel> wrote in message news:dq6g1o$30a9$1@news.mm.pl...
>> tyle tylko, ze to naturalne skorzystanie jest wynikiem paru schodow
>> w bloku, koniecznoscia zabrania fotelika, torby i co tam jescze.
>> sory Nixe ale to nie jest uzasadnienie, ze wola sie lekarza.
>
> Powtarzam - to naprawdę nie moja wina, że NADAL (to trochę przerażajace)
> nie rozumiesz tego, co kilka osób usiłowało Ci wręcz łopatologicznie
> wytłumaczyć, a co skończyło się jedynie opadem rąk u tłumaczących.


chyba nie mozesz zrozumiec, ze to nie chodzi o zrozumienie.
ja rozumiem, ze to sa wasze argumenty, dla mnie one nie sa.
i skieruj przerazenie w strone swoja, ze tego nie wiesz, iz racja
dla jednego nie jest racja dla innge, nawet jesli slicznie jest
przedstawiona.

>
> Nie wiem - albo jesteś tak uparta, że musisz (jak to czasem określam)
> wyrzec się nawet własnej płci w imię zasad, albo bawisz się w Molnarkę i
> naprawdę nie potrafisz zrozumieć, że opisane tu sytuacje SĄ dla wielu
> ludzi nie do przeskoczenia i w żaden sposób nie stanowią dowodu na
> nadużycie wizyty domowej.

alez wlasnie o to chodzi, ze dla tych ludzi sa to sutuacje uzasadnione, ale
dla mnie nie sa. ok ? i jesli bym byla lekarzem, ktory ma jechac
na wizyte do kogos komu sie po schodach nie chce zejsc, to sorki, ale
nawet jesli to bylo by tak oczywiste dla mamusi, nie byloby dla mnie.

>Co potwierdza jedynie fakt, że nikt nie robi takiej matce awantury, że
>wezwała lekarza do domu, a wręcz przeciwnie.

a co ma niby zrobic? najwyzej pokreci oczami poza pacjentem,
tak jak to robila moja przyjaciolka, ktora jezdzi na takie
"uzasadnione" wezwania. przeciez awanturowac sie nie bedzie.

> Nieważne. Istotne jest, że "dziwnym" trafem jesteś w tym wątku odosobniona
> w poglądach, a więc tradycyjnie polecam obejrzenie się, czy nie dynda Ci z
> tyłu ogonek.

w tym okazuje sie ze ogonki maja osoby nie pracujace w sluzbie zdrowia.


>
>>>>>> roznie dobrze mogla isc na dzien nastepny.
>
>>>>> Ale widocznie uznała, że wtedy będzie już za późno.
>
>>>> aha. tak. za pozno na co?
>
>>> Ty się teraz poważnie pytasz czy jaja sobie ze mnie robisz?
>
>> pytam powaznie. no wiec na co bedzie za pozno?
>
> A na co na litość boską może być za późno, jeśli nie pójdzie się w porę do
> lekarza?

ja sie Ciebie o to pytam. czekam wciaz na odpowiedz.

>
>>> Czyli, że wizyty domowe są bezsensowne, bo wg CIEBIE matka z
>>> powyższej historii ich nadużyła.
>
>> nie sa bezsensowne bo sa naduzywane.
>> wizyty sa naduzywane, i dlatego sklaniam sie, ze powinno ich nie byc
>> (bo wykorzystuja je glownie leniwi)
>
> Czyli nie pomyliłam się za bardzo w swoich wnioskach.
> Sorki, ale niniejszym nie mam ochoty na ponowne bicie piany, bo widzę, że
> nic do Ciebie nie dotarło z całej tej dyskusji.


obawiam sie, ze to raczej nie dotarlo do Ciebie.


iwon(k)a

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


403. Data: 2006-01-12 22:20:43

Temat: Re: Na chorobę nam Święta !
Od: "Nixe" <n...@f...peel> szukaj wiadomości tego autora

W wiadomości <news:dq6ic4$277$1@news.onet.pl>
Iwon(k)a <i...@p...onet.pl> pisze:

> chyba nie mozesz zrozumiec, ze to nie chodzi o zrozumienie.
> ja rozumiem, ze to sa wasze argumenty, dla mnie one nie sa.

Ale to naprawdę nie ma żadnego znaczenia w obliczu faktów, że tutaj taki
system działa, takie wezwania nie są uważane przez żadne ze stron za
nadużycie i tym samym nikt nie robi z tego powodu problemów.

> jesli bym byla lekarzem,
> ktory ma jechac na wizyte do kogos komu sie po schodach nie chce zejsc

Sorki, ale to jedynie Twoja własna wersja, że "nie chce się komuś zejść".
Myśmy rozmawiały o sytuacji, w której "ktoś nie może zejść" z różnych
powodów i z różnych powodów trudnością dla niego jest dotarcie do przychodni
o własnych siłach.
Jeśli dyskutujesz z własnymi tezami, to nie ma się co dziwić, że wnioski
również są bzdurne.

>> Co potwierdza jedynie fakt, że nikt nie robi takiej matce awantury,
>> że wezwała lekarza do domu, a wręcz przeciwnie.

> a co ma niby zrobic?

Kiedy co ma zrobić?
Może nie zrozumiałaś, ale chodziło mi o to, że lekarz często sam, podczas
rozmowy przez telefon proponuje, że do pacjenta przyjedzie, żeby go
specjalnie nie fatygować w takiej, a takiej sytuacji. Bo tu taki system jest
czymś normalnym, naturalnym, sprawdzającym się w życiu, a Ty - nie wiedzieć
dlaczego - nie możesz tego zrozumieć.

> najwyzej pokreci oczami poza pacjentem,
> tak jak to robila moja przyjaciolka

Może powinna zmienić zawód, jeśli ma takie podejście do pacjenta? :-/

>> Nieważne. Istotne jest, że "dziwnym" trafem jesteś w tym wątku
>> odosobniona w poglądach, a więc tradycyjnie polecam obejrzenie się,
>> czy nie dynda Ci z tyłu ogonek.

> w tym okazuje sie ze ogonki maja osoby nie pracujace w sluzbie
> zdrowia.

Czyli cała jedna Iwon(k)a :>
Bo przypominam, że Mamak jednak miał zgoła odmienne od Twojego zdanie w
kwestii sensowności istnienia wizyt domowych.

>>>>>>> roznie dobrze mogla isc na dzien nastepny.

>>>>>> Ale widocznie uznała, że wtedy będzie już za późno.

>>>>> aha. tak. za pozno na co?

>>>> Ty się teraz poważnie pytasz czy jaja sobie ze mnie robisz?

>>> pytam powaznie. no wiec na co bedzie za pozno?

>> A na co na litość boską może być za późno, jeśli nie pójdzie się w
>> porę do lekarza?

> ja sie Ciebie o to pytam. czekam wciaz na odpowiedz.

Wiesz, to trochę tak, jakbym miała tłumaczyć dowcip i w dodatku stary.
Jeśli nie robisz ze mnie idiotki i pytasz o to poważnie, to jestem
delikatnie mówiąc zaskoczona, że zadajesz takie pytania będąc_lekarzem_.
Mały hint - czy nigdy nie zdarzyło Ci się powiedzieć pacjentowi "Mógł pan z
tym przyjść wcześniej, bo teraz jest za późno na leczenie i ząb trzeba
będzie już tylko wyrwać"? Albo "Mógł pan z tym nie czekać tak długo, bo
teraz pojawiły się powikłania i będę zmuszona podać dużo silniejszy lek"
Zdarzyło się? To teraz wyobraź sobie analogiczne przypadki w innych
sytuacjach.

>> Czyli nie pomyliłam się za bardzo w swoich wnioskach.
>> Sorki, ale niniejszym nie mam ochoty na ponowne bicie piany, bo
>> widzę, że nic do Ciebie nie dotarło z całej tej dyskusji.

> obawiam sie, ze to raczej nie dotarlo do Ciebie.

Zapomniałaś o co najmniej 5 osobach, do których zapewne też nic nie dotarło.
Biedna Iwon(k)a - znów nie zrozumiana przez nikogo spośród całej rzeszy
oponentów.

--
PozdrawiaM

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


404. Data: 2006-01-12 22:44:33

Temat: Re: Na chorobę nam Święta !
Od: Mamak z Galicji <mamak112@SPAM_DUPAwp.pl> szukaj wiadomości tego autora

Maja Krezel napisał(a):

> BTW - jakim cudem matka miała iść do przychodni wcześniej, skoro dziecko
> było w szkole, a jak mniemam, matka z nim w tej szkole nie siedziała,
> więc dopiero po odebraniu zorientowała się, że jest chore. Być może jej
> przychodnia była już zamknięta (moja jest czynna do 18:00), a pełniąca
> jej rolę zastępczą inna placówka, zbyt oddalona, by kobieta mogła sobie
> pozwolić na tułaczkę do niej z chorym dzieckiem.
> Naprawdę nie rozumiem, co niestosownego widzisz (i Mamak) w tej sytuacji.

Wygodnictwo matki. W ten sposób ambulatoria można by zlikwidować bo nikt
by do nich nie docierał. A bo za daleko albo nie ma jak dojechać.
Ta matka miała do wyboru 5 ambulatoriów. Komunikacja o 18.00 funkcjonuje
bardzo dobrze. Można również wezwać taksówkę. Wizyta powinna być
ostatecznością. IMHO dodatkowo płatną (w jaki sposób to temat na osobną
dyskusję).


--
_____________________
Mamak z Galicji
irc: #prk

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


405. Data: 2006-01-12 22:52:20

Temat: Re: Na chorobę nam Święta !
Od: "Nixe" <n...@f...peel> szukaj wiadomości tego autora

W wiadomości <news:dq6m32$om2$1@inews.gazeta.pl>
Mamak z Galicji <mamak112@SPAM_DUPAwp.pl> pisze:

> Wygodnictwo matki.

No dobrze, ale w którym konkretnie miejscu było to wygodnictwo?
Nie poszła wcześniej, ponieważ dziecko było w szkole.
Nie poszła później do przychodni, bo może miała swoje uzasadnione powody.
Nie znam szczegółów, więc trudno mi spekulować.

> W ten sposób ambulatoria można by zlikwidować bo
> nikt by do nich nie docierał. A bo za daleko albo nie ma jak dojechać.

No ale jeśli faktycznie bywają za daleko i/lub nie ma jak dojechać, to gdzie
tu widzisz wygodnictwo pacjenta?

> Wizyta powinna być ostatecznością.

W jakim zatem przypadku byłaby wg Ciebie uzasadniona (w tej konkretnej
historii)?

> IMHO dodatkowo płatną (w jaki sposób to temat na osobną dyskusję).

Tzn. czy jako nieuzasadniona powinna być dodatkowo płatna (z tym się
zgadzam), czy w ogóle powinna być dodatkowo płatna (a z tym to
niekoniecznie, bo niby z jakiej racji, jeśli na wizytę jeździ lekarz
państwowy")?

--
PozdrawiaM

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


406. Data: 2006-01-12 23:05:18

Temat: Re: Na chorobę nam Święta !
Od: "Iwon\(k\)a" <i...@p...onet.pl> szukaj wiadomości tego autora

"Nixe" <n...@f...peel> wrote in message news:dq6kns$2n3a$1@news.mm.pl...

>> chyba nie mozesz zrozumiec, ze to nie chodzi o zrozumienie.
>> ja rozumiem, ze to sa wasze argumenty, dla mnie one nie sa.
>
> Ale to naprawdę nie ma żadnego znaczenia w obliczu faktów, że tutaj taki
> system działa, takie wezwania nie są uważane przez żadne ze stron za
> nadużycie i tym samym nikt nie robi z tego powodu problemów.

jak widzisz, ja i Mamaq mamy inne do tego podejscie.
to, ze dziala, nie oznacza, ze dziala dobrze i ma sie dobrze.

>
>> jesli bym byla lekarzem,
>> ktory ma jechac na wizyte do kogos komu sie po schodach nie chce zejsc
>
> Sorki, ale to jedynie Twoja własna wersja, że "nie chce się komuś zejść".
> Myśmy rozmawiały o sytuacji, w której "ktoś nie może zejść" z różnych
> powodów i z różnych powodów trudnością dla niego jest dotarcie do
> przychodni o własnych siłach.

z roznych powodow?? przeciez wyraznie bylo napisane z jakich.

> Jeśli dyskutujesz z własnymi tezami, to nie ma się co dziwić, że wnioski
> również są bzdurne.

z tymi ktore zostaly napisane.

>>> Co potwierdza jedynie fakt, że nikt nie _robi_ takiej matce awantury,
>>> że wezwała lekarza do domu, a wręcz przeciwnie.
>
>> a co ma niby zrobic?
>
> Kiedy co ma zrobić?


zobacz gdzie uzylas slowo "robic". dla ulatwienia podkreslam
wyzej.

> Może nie zrozumiałaś, ale chodziło mi o to, że lekarz często sam, podczas
> rozmowy przez telefon proponuje, że do pacjenta przyjedzie, żeby go
> specjalnie nie fatygować w takiej, a takiej sytuacji.

to jest calkiem inna historia. o takich nie rozmawiamy.

>Bo tu taki system jest czymś normalnym, naturalnym, sprawdzającym się w
>życiu, a Ty - nie wiedzieć dlaczego - nie możesz tego zrozumieć.

To chyba Ty wymyslasz teraz tezy zeby podyskutowac.
>
>> najwyzej pokreci oczami poza pacjentem,
>> tak jak to robila moja przyjaciolka
>
> Może powinna zmienić zawód, jeśli ma takie podejście do pacjenta? :-/

nie. wystaczy, ze pacjenci nie beda ja traktowac jako slugusa na
swoich uslugach.

>
>>> Nieważne. Istotne jest, że "dziwnym" trafem jesteś w tym wątku
>>> odosobniona w poglądach, a więc tradycyjnie polecam obejrzenie się,
>>> czy nie dynda Ci z tyłu ogonek.
>
>> w tym okazuje sie ze ogonki maja osoby nie pracujace w sluzbie
>> zdrowia.
>
> Czyli cała jedna Iwon(k)a :>
> Bo przypominam, że Mamak jednak miał zgoła odmienne od Twojego zdanie w
> kwestii sensowności istnienia wizyt domowych.

nie, on pisal iz lekarz ma zapewnic opieke jesli juz sam nie
pracuje. i rozne sa tego formy. co do naduzyc w pogotowiu wiemy jak
uwaza, ostatnio nawet opisal wlasnie wizyte domowa. i chyba tylko
slepy nie zauwazy tego, ze myslimy podobnie.
moje osobiste zdanie co do tego czy powinny byc wizyty czy nie malo
tu ma wpolnego z ta dyskusja, bo nie wiem czy zauwazylas, dyskutujemy
o naduzyciach takowych. a nie o tym czy powinny czy nie powinny.

>
>>>>>>>> roznie dobrze mogla isc na dzien nastepny.
>
>>>>>>> Ale widocznie uznała, że wtedy będzie już za późno.
>
>>>>>> aha. tak. za pozno na co?
>
>>>>> Ty się teraz poważnie pytasz czy jaja sobie ze mnie robisz?
>
>>>> pytam powaznie. no wiec na co bedzie za pozno?
>
>>> A na co na litość boską może być za późno, jeśli nie pójdzie się w
>>> porę do lekarza?
>
>> ja sie Ciebie o to pytam. czekam wciaz na odpowiedz.
>
> Wiesz, to trochę tak, jakbym miała tłumaczyć dowcip i w dodatku stary.
> Jeśli nie robisz ze mnie idiotki i pytasz o to poważnie, to jestem
> delikatnie mówiąc zaskoczona, że zadajesz takie pytania będąc_lekarzem_.

oabojetnie co uwazasz, czekam na odpowiedz.
nie odwracaj kota ogonem. mozesz mnie teraz obrazac do woli
odpowiedz na pytanie. (jesli umiesz)

> Mały hint - czy nigdy nie zdarzyło Ci się powiedzieć pacjentowi "Mógł pan
> z tym przyjść wcześniej, bo teraz jest za późno na leczenie i ząb trzeba
> będzie już tylko wyrwać"? Albo "Mógł pan z tym nie czekać tak długo, bo
> teraz pojawiły się powikłania i będę zmuszona podać dużo silniejszy lek"
> Zdarzyło się? To teraz wyobraź sobie analogiczne przypadki w innych
> sytuacjach.

prosze o odpowiedz na pytanie.
>
>>> Czyli nie pomyliłam się za bardzo w swoich wnioskach.
>>> Sorki, ale niniejszym nie mam ochoty na ponowne bicie piany, bo
>>> widzę, że nic do Ciebie nie dotarło z całej tej dyskusji.
>
>> obawiam sie, ze to raczej nie dotarlo do Ciebie.
>
> Zapomniałaś o co najmniej 5 osobach, do których zapewne też nic nie
> dotarło.
> Biedna Iwon(k)a - znów nie zrozumiana przez nikogo spośród całej rzeszy
> oponentów.

Ty znowu z tym zrozumieniem. Malo kto mowil tu od rzeczy, nie bede
pokazywac palcem. Tu nie chodzi o zrozumienie. tu chodzi o to, ze
ja mam takie czy inne zdanie, a Wy takie i owakie. cala dyskusja wiaze sie
z przekonywaniem mnie, ze moje przekonanie jest bledne (i vice versa ;). Ty
w tym
teraz krolujesz. zaakceptuj to, ze mam inna opinie. i nie wylatuj tu ze
zrozumieniem, lub jego brakiem. ten konkretny wniosek ci nie wyszedl.
i jeslis laskawa podaj mi te 5 osob, ktore rzekomo wywnioskowaly tak samo
czyli ze uwazm, iz wizyty sa bezsensowane (bo sa naduzywane)


iwon(k)a



› Pokaż wiadomość z nagłówkami


407. Data: 2006-01-12 23:06:37

Temat: Re: Na chorobę nam Święta !
Od: "Iwon\(k\)a" <i...@p...onet.pl> szukaj wiadomości tego autora

"Mamak z Galicji" <mamak112@SPAM_DUPAwp.pl> wrote in message
news:dq6m32$om2$1@inews.gazeta.pl...
(...)
>. Wizyta powinna być ostatecznością. IMHO dodatkowo płatną (w jaki sposób
>to temat na osobną dyskusję).

dokladnie. wizyty takowe powinny wiazac sie z oplata. moze wtedy
schody, fotelik,i torba nie byly by takie ciezkie.


iwon(k)a

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


408. Data: 2006-01-12 23:41:50

Temat: Re: Na chorobę nam Święta !
Od: "Nixe" <n...@f...peel> szukaj wiadomości tego autora

W wiadomości <news:dq6ndt$j1h$1@news.onet.pl>
Iwon(k)a <i...@p...onet.pl> pisze:

> dokladnie. wizyty takowe powinny wiazac sie z oplata. moze wtedy
> schody, fotelik,i torba nie byly by takie ciezkie.

Wiesz, zajmij Ty się może reformą zdrowia u siebie w USA, a naszą łaskawie
zostaw w spokoju.

--
PozdrawiaM

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


409. Data: 2006-01-12 23:42:06

Temat: Re: Na chorobę nam Święta !
Od: "Nixe" <n...@f...peel> szukaj wiadomości tego autora

W wiadomości <news:dq6nbe$irk$1@news.onet.pl>
Iwon(k)a <i...@p...onet.pl> pisze:

> jak widzisz, ja i Mamaq mamy inne do tego podejscie.
> to, ze dziala, nie oznacza, ze dziala dobrze i ma sie dobrze.

Sorki, ale nie podejmuję się tłumaczyć Ci dalej.
Nie zrozumiałaś, gdy tłumaczyło Ci to 5 osób, więc teraz tym bardziej nie ma
szans.

> z roznych powodow?? przeciez wyraznie bylo napisane z jakich.

Sorki, ale nie podejmuję się tłumaczyć Ci dalej.
Nie zrozumiałaś, gdy tłumaczyło Ci to 5 osób, więc teraz tym bardziej nie ma
szans.

>> Może nie zrozumiałaś, ale chodziło mi o to, że lekarz często sam,
>> podczas rozmowy przez telefon proponuje, że do pacjenta przyjedzie,
>> żeby go specjalnie nie fatygować w takiej, a takiej sytuacji.

> to jest calkiem inna historia. o takich nie rozmawiamy.

Rozmawiamy o wizytach domowych na litość boską.
Jakaż to inna historia?

>> Bo tu taki system jest czymś normalnym, naturalnym, sprawdzającym
>> się w życiu, a Ty - nie wiedzieć dlaczego - nie możesz tego
>> zrozumieć.

> To chyba Ty wymyslasz teraz tezy zeby podyskutowac.

Sorki, ale nie podejmuję się tłumaczyć Ci dalej.
Nie zrozumiałaś, gdy tłumaczyło Ci to 5 osób, więc teraz tym bardziej nie ma
szans.

>>> najwyzej pokreci oczami poza pacjentem,
>>> tak jak to robila moja przyjaciolka

>> Może powinna zmienić zawód, jeśli ma takie podejście do pacjenta? :-/

> nie. wystaczy, ze pacjenci nie beda ja traktowac jako slugusa na
> swoich uslugach.

Zapewne ta koleżanka pracuje za darmochę, jako wolontariuszka.
Nie wiedziałam, a więc zwracam honor :>
Ale mimo wszystko poradź jej, by zmieniła zawód na taki, gdzie nie świadczy
się usług innym ludziom, bo z takim podejściem całe życie będzie przewracać
oczami za ich plecami.

> ostatnio nawet opisal wlasnie wizyte domowa. i chyba tylko
> slepy nie zauwazy tego, ze myslimy podobnie.

W takim razie widocznie jestem ślepa, bo nie zauważyłam, by stwierdził, iż
wizyty domowe były niepotrzebne i bezsensowne, od której to tezy byłaś
uprzejma rozpocząć tę dyskusję dwa tygodnie temu.

> moje osobiste zdanie co do tego czy powinny byc wizyty czy nie malo
> tu ma wpolnego z ta dyskusja, bo nie wiem czy zauwazylas, dyskutujemy
> o naduzyciach takowych. a nie o tym czy powinny czy nie powinny.

A więc wróć sobie do samego początku tej dyskusji. A potem do tego, o czym
napomknęła Ci Lozen.
To, że którymś momencie zauważyłaś, że robisz z siebie idiotkę i czym
prędzej odwróciłaś kota ogonem, zmieniając rychło temat na nieuzasadnione
wezwania naprawdę nie jest żadnym usprawiedliwieniem.

>> Mały hint - czy nigdy nie zdarzyło Ci się powiedzieć pacjentowi
>> "Mógł pan z tym przyjść wcześniej, bo teraz jest za późno na
>> leczenie i ząb trzeba będzie już tylko wyrwać"? Albo "Mógł pan z tym
>> nie czekać tak długo, bo teraz pojawiły się powikłania i będę
>> zmuszona podać dużo silniejszy lek" Zdarzyło się? To teraz wyobraź
>> sobie analogiczne przypadki w innych sytuacjach.

> prosze o odpowiedz na pytanie.

Sorki, ale z kogo Ty robisz teraz idiotkę - ze mnie czy z siebie?
Przełożenie wizyty u lekarza na termin późniejszy może skończyć się
galopującym rozwojem choroby (któremu można było zapobiec w porę podając
konkretny lek), powikłaniami, niepotrzebnie przysporzonym dodatkowym bólem,
dodatkowymi zabiegami, koniecznością podania silniejszego leku,
odwodnieniem, utratą nieprzytomności, a czasem nawet śmiercią - wszystko
zależy od rodzaju i zaawansowania choroby. Czy jeszcze mam Ci coś
wytłumaczyć i uzasadnić postępowanie kobiety, która wolała wezwać lekarza
danego dnia, niż czekać co najmniej 12 godzin?

> i jeslis laskawa podaj mi te 5 osob, ktore rzekomo wywnioskowaly tak
> samo czyli ze uwazm, iz wizyty sa bezsensowane

Wywnioskowały? Sorki Iwon(k)a, ale zacznij łykać coś na pamięć.
O bezsensowności takich wizyt pisałaś Ty sama, osobiście.
I zupełnie nie w kontekście ich nadużywania.
BTW - nie pamiętasz już z kim rozmawiałaś w tym wątku?
Pasik, Basia, Harun, krys, Jarek, Lozen, UlaD, złośliwa, Agnieszka Krysiak,

--
PozdrawiaM

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


410. Data: 2006-01-12 23:44:49

Temat: Re: Na chorobę nam Święta !
Od: Mamak z Galicji <mamak112@SPAM_DUPAwp.pl> szukaj wiadomości tego autora

Nixe napisał(a):

> No dobrze, ale w którym konkretnie miejscu było to wygodnictwo?
> Nie poszła wcześniej, ponieważ dziecko było w szkole.

Dziecko wróciło ze szkoły więc nie było chore na tyle by nie dotrzeć do
ambulatorium (np taksówką).


>> Wizyta powinna być ostatecznością.
>
>
> W jakim zatem przypadku byłaby wg Ciebie uzasadniona (w tej konkretnej
> historii)?

Nie bardzo rozumiem. Chodzi konkretnie o to dziecko co było w szkole czy
ogólnie o wizyty domowe(po zamknięciu przychodni)?

Nie da się stworzyć definicji kiedy lekarz powinien dotrzeć do domu. Ale
na pewno jest to bardzo wysoka gorączka nie mijająca (lub szybko
wracająca) po lekach, pogorszenie się stanu dziecka już leczonego.
Problematyczne są przypadki "techniczne". Np matka ma chore dziecko
mając w domu niemowlaka.


> Tzn. czy jako nieuzasadniona powinna być dodatkowo płatna (z tym się
> zgadzam), czy w ogóle powinna być dodatkowo płatna (a z tym to
> niekoniecznie, bo niby z jakiej racji, jeśli na wizytę jeździ lekarz
> państwowy")?

Tu chodzi mi o system ubezpieczeń. Nie może być tak, że każdy ma
jednakową opiekę medyczną, taki sam zakres badań, diagnostyki itd.

Z utęsknieniem czekam na prywatne "kasy chorych"

--
_____________________
Mamak z Galicji
irc: #prk

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


 

strony : 1 ... 20 ... 30 ... 40 . [ 41 ] . 42 ... 44


« poprzedni wątek następny wątek »


Wyszukiwanie zaawansowane »

Starsze wątki

chory psychicznie nauczyciel
Wynagrodzenie wychowawcy
Szkolny problem - cd..
Patriotyzm domowy
spirala?

zobacz wszyskie »

Najnowsze wątki

Statystyki inicjacji seksualnej
Poszukuje tytułu książki
Jak wyobrazacie sobie otwarcie przedszkoli i klas I - III ?
Dobre rady i sprytne sposoby przydatne dla dzieci, młodzieży i dorosłych
Znalazłam kanał na YouTube dla dzieci i nie tylko i poszukuję podobnych

zobacz wszyskie »