Data: 2009-06-26 15:59:49
Temat: Re: Na lekcjach w niektórych szkołach można za to usłyszeć, że "gwałt to kara za rozwiązłość", a zgwałcona dziewczyna "powinna być objęta ekskomuniką".
Od: glob <r...@g...com>
Pokaż wszystkie nagłówki
glob wrote:
> jadrys wrote:
> > glob pisze:
> > >
> > >>>> To jeszcze gorzej ,bo przemoc psychiczna pozostawia o wiele g��bsze
> > >>>> rany ,a to= ja mam zawsze racj�= pokazuje , �e nie liczysz si� ze
> > >>>> zdaniem drugiej osoby I jej uczuciami ,ty tu patologiďż˝ uprawiasz . I
> > >>>> reakcja jest taka ,�e kobiety takich wykorzystuj� ,bo jeste�
> > >>>> niedojrza�y.
> > >>>>
> > >>>>
> > >>> Tak jak przegl�dam fora psychologiczne tak dominacja w zwi�zku jest
> > >>> wymieniana jako g��wna cecha rozpadu zwi�zku I rodzenie
k��tliwo�ci .
> > >>> Poniewaďż˝ dominacja nie liczy siďż˝ z pragnieniami drugiej osoby . Tak
> > >>> wi�c wzory kk na temat ,�e Kobieta ma by� uleg�a I zdominowana
> > >>> prowadz� do rozbicia rodziny I zwi�zku ma��e�skiego . Po prostu
> > >>> patologia .
> > >>>
> > >>>
> > >> My�l� �e to raczej rozpadaj� si� te pary w kt�rych
> > >> panuje"r�wnouprawnienie". K��tliwo�� to r�wnie� domena takich
> > >> zwi�zk�w. Ja wcale nie m�wi� �e to musi dominowa� "ch�op",m
ale dla
> > >> dobra zawi�zku kto� powinien by� dominuj�cy.
> > >>
> > >>
> > >
> > > Pary w partnerstwie rozmawiajďż˝ ze sobďż˝ ,bo jeden I drugi ma swoje
> > > potrzeby . Dominowanie to ignorowanie potrzeb drugiej osoby I to jest
> > > najcz�ciej przyczyna pocz�tku ko�ca . Mo�e by� tak jak u iks ,kt�ra
> > > to szuka w m�u ojca ,bo jest niewystarczalna jako osoba ,ale to jest
> > > jej problem ,bo Ludzie musz� �y� ,wi�c I podejmowa� decyzje ,wi�c
teďż˝
> > > mie� potrzeby ,jak kto� o to nie dba nie rozumie ,to obci��a tak�
> > > osob� , zwi�zek to wzajemne poszanowanie ,a nie spe�nianie czyi�
> > > patologicznych pragniej ,przez wy�eczenie .
> > >
> > >
> > A dlaczego przez wyrzeczenie? Wietnamki s�yn� z uleg�o�ci wobec
> > partner�w, i podobno sprawia im to wielk� przyjemno��. wcale nie czuj�
> > si� zdominowane a tym bardziej wykorzystywane przez partner�w. odwrotna
> > sytuacja jest u W�oszek - te nie mog�yby spa� w nocy bez "sprania" albo
> > chocia� "opieprzenia" m�a. Jak z tego wida�, to co kraj to obyczaj.
> > Stare powiedzenie - nie r�b drugiemu co tobie mi�e/niemi�e, nie ma w
> > po�yciu ma��e�skim �adnego zastosowania.
> >
> > --
> > Kapitalizm jest chorob� (zaraz�) z kt�r� nale�y walczy�..
> > Instaluj�c Linuksa na swoim komputerze robisz pierwszy krok w tym kierunku..
>
> To może jedź do RPA tam co chwila gwałcą kobiety I nikt się tym nie
> przejmuje . Tu już nie chodzi o to ,że tkwimy w normach
> społecznych ,których złamanie to trauma [taką mamy kulturę] ,tylko o
> trochę empatii w stosunku do drugiego człowieka , a gdyby tak ciebie
> uprzedmotowić I zaniedbywać wszystko co jest ci niezbędne. I
> musiałbyś spełniać każdą zachciewajkę ,to byś szybko uciekał ,ze
> związku w którym ktoś bierze ,a ty masz jeszcze się na to zgadzać.
Gorzej, gdy w małżeństwie wypali się uczucie albo do głosu dojdzie
ukrywany wcześniej egoizm jednego z partnerów. Początkowo
niezauważalne objawy prowadzą z czasem do lekceważenia nie tylko
potrzeb bliskiej osoby, ale i jej samej, a nawet oczekiwanych przecież
dzieci i rozmaitych spraw rodzinnych. Zaczyna się próba dominacji w
związku, demonstrowanie przewagi, nadużywanie siły itp. i powolna
destrukcja rodziny. Z zewnątrz nie od razu widać chorobę, ocena osób,
na opinii których nam zależy, nie zawsze zgadza się z naszą, a więc
nie oczekujemy od nich pomocy. Próbujemy bronić się, walczyć o
właściwą pozycje w związku, ale z czasem powoli usuwamy się z życia
aktywnego w cień, oby tylko był spokój. Sądziłam kiedyś, że takie
związki to patologia, dotyczy określonych środowisk. Dziś z
przerażeniem patrzę na wielką skalę zjawiska. Aż trudno uwierzyć, że
większość tych ludzi łączyła kiedyś miłość.
|