Data: 2007-11-07 22:27:45
Temat: Re: Najgorszy typ faceta
Od: "JaKasia" <m...@o...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Użytkownik "Marcin Szewczyk" <m...@p...onet.pl> napisał w wiadomości
news:fgtbms$mk$1@news.onet.pl...
> JaKasia:
>> Określenie "najgorszy typ faceta jaki znam" dotyczyło mojej
>> wizji wykreowanej w moim poście. Tamtego "bazowego" faceta
>> (o ile w ogóle taki istnieje) w ogóle nie znam i nie rozmawiam o nim.
>> Tak jak ty teraz nie rozmawiasz o mnie tylko o swojej wizji mnie,
>> wykreowanej pod wpływem mojego postu.
>
> Myślę, że trochę za daleko posuwasz się w swoim rozumowaniu. Faktem jest,
> że możemy rozumować o życiu wewnętrznym innych ludzi wyłącznie przez
> analogię do swojego własnego życia wewnętrznego. Jednak stwierdzenie, że
> nic o Tobie nie mogę powiedzieć na podstawie Twojego listu... w zasadzie
> nie ma racji bytu. W chwili kiedy tworzyłaś ten list byłaś agresywna w
> stosunku do faceta z Twojej wyobraźni. Bardzo niewiele mogę powiedzieć o
> tym jaka jesteś w codziennym życiu ale mogę stwierdzić, że w tym liście
> zachowałaś się agresywnie. Jak często reagujesz w podobny sposób w
> codziennym życiu... to jest ciekawe pytanie :-)
Przyznaje, że ta moja ocena była podbudowana agresją.
(nie taką fizjologiczną, z reakcją organizmu, tylko - że tak
powiem - artystycznie-ekspresyjno-literacką). ;)
I przyznaję, ze w zyciu tez mi sie to zdarza, aczkolwiek
unikam kontaktów z typami, które wyzwalają moją agresję
(a raczej zniecierpliwienie, które przy splocie dodatkowych
okolicznosci moze czasami przemienić sie w agresję).
> JaKasia:
>> Autor tamtego postu, przeczytawszy moją odpowiedź,
>> może powiedzieć "to nie o mnie" i nie przejmować się
>> określeniem "najgorszy typ faceta..."
>
> Znowu trochę za daleko się posuwasz. Gdybym rozumował w ten sposób mógłbym
> wyzwać Cię od najgorszych a potem stwierdzić, że przecież Ty możesz sobie
> pomyśleć: "Ja taka nie jestem" i to kończyłoby (z mojego punktu widzenia)
> sprawę. Czy Ty też uważałabyś tę hipotetyczną sprawę za zakończoną?
Ależ jak najbardziej! :)
Chyba, że zależałoby mi na tym, abyś jednak poznał mnie
a nie fantoma - wtedy bym polemizowała.
Albo gdybym chciała pozostać tym typem, za którego mnie bierzesz
- równiez moze chciałabym pograć i posprzeczać się z pozycji
takiej strasznej osoby. :)
> Marcin:
>>> Moim zdaniem nie miałaś żadnych podstaw do tego by posuwać się tak
>>> daleko w ocenie tej osoby.
Podstaw czy prawa?
Prawo miałam, a podstawy były jak byk! ;))
> JaKasia:
>> Podstawa była chęć wyrażenia tego, czego być moze
>> by nie wyraził nikt na grupie. Z tej prostej przyczyny,
>> że post był napisany tak - jak sam uznałeś - jakby facet
>> był Bogu ducha winny - i jego papka przeszłaby bez echa.
>
> Nie możesz wiedzieć co pomyśleli inni o tym liście. Przypisujesz innym
> ludziom podobny tok rozumowania do Twojego własnego (inni myślą to co ja
> ale tego nie wyrażają bo siem bojom). Skąd przyszło Ci do głowy, że ja na
> przykład pomyślałem w taki sposób jak Ty tylko ze strachu tego nie
> napisałem? Czyżbyś w wyobraźni stworzyła obraz strachliwego mnie i
> zadziałałaś pod wpływem tego wyobrażenia? ;-)
Ja w ogle nie wiem skad tu się pojawiło cos o strachu.
Zareagowałam dosyc typowo dla siebie - znalazłam
motyw, który nie lezy na wierzchu i go wyciągnęłam.
Inne, te standardowo zauważane i standardowo oceniane
pozostawiam innym (chociaz oczywiscie i w standardowe
czasem sie włączam, ale generalnie szkoda mi czasu).
Nie mówiłam, że inni nie zareagują _ze_ _strachu_.
Raczej pomyślałam, że nie dostrzegą jednej ze stron medalu
w tym pozornie naiwnym tekście.
- JaKasia
|