Data: 2009-05-31 18:16:00
Temat: Re: Narkotyki
Od: Ikselka <i...@g...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Dnia Sun, 31 May 2009 00:01:12 +0200, jadrys napisał(a):
> Taki zwykły, pospolity na pewno nie, natomiast taki małżeński? Chyba w
> takich przypadkach to trudno mówić o gwałcie.
Mąż wraca z delegacji po kilku dniach, żona czeka w domu. Mąż podchmielony,
ppzwolił sobie na kilka głębszych z kumplami, bo właśnie załatwił dobry
kontrakt. Już od drzwi pretensje do żony o wszystko. Zupa nie taka, jak by
chciał. Rzuca talerzem o scianę. Rzuca się na żonę, żąda od niej uległości,
ta się broni. Zaciąga ją do sypialni, drze na niej bieliznę, do krwi
rozbija nos, wykręca rękę w nagdarstku, ręka puchnie natychmiast, kobieta
płacze, prosi o lekarza. Mąż nie zwraca uwagi, bielizna pęka na niej,
pojawia się krew na rozciętej nicmi skórze. On robi swoje, ona jest już
cicho. Płacze. On zasypia.
To jedna ze scen opisanych mi przez moją siostrę.
Jesli to nie jest gwałt, to sorry, nie mamy o czym mówić.
W seksie, zwłaszcza małzeńskim, chodzi o satysfakcję obu stron, a nie o
indywidualne spuszczanie spermy w kogoś, kto nie chce być tylko i wyłacznie
naczyniem.
|