Data: 2009-05-31 20:10:12
Temat: Re: Narkotyki
Od: Ikselka <i...@g...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Dnia Sun, 31 May 2009 21:52:36 +0200, jadrys napisał(a):
> Ikselka pisze:
>> Dnia Sun, 31 May 2009 21:22:01 +0200, jadrys napisał(a):
>>
>>
>>> Ikselka pisze:
>>>
>>>> Dnia Sun, 31 May 2009 00:49:21 +0200, jadrys napisał(a):
>>>>
>>>>
>>>>
>>>>> Gdy się zawiera związek małżeński to chyba się wstępnie godzi na pewne
>>>>> określone sytuację, na pewne wyrzeczenia, na pewien dyskomfort itd.
>>>>> Chyba taki związek nie polega na egoizmie?
>>>>>
>>>>>
>>>> Nazywasz egoizmem brak ochoty na współżycie, a zwłaszcza wobec totalnego
>>>> braku szacunku, nie mówiąc o agresji, ze strony współmałżonka żądającego
>>>> seksu???
>>>>
>>>>
>>> Tak, właśnie tak nazywam. Ten brak ochoty nazywam egoizmem. A właściwie
>>> nie brak ochoty (można współżyć mimo braku ochoty) a niechęć do
>>> spełniania obowiązku małżeńskiego, Konsekwencją tego egoizmu bywa
>>> często gwałt..
>>>
>>
>> Ty naprawdę wierzysz w tzw "obowiązek małżeński"???
>> A gdzie wobec tego obietnica miłości i szacunku ze strony gwałciciela? -
>> ach, no tak, przecież Ty nie brałes ślubu w kościele...
>>
>
> Brałem, dawno temu. Stare dzieje.. A wracając do obowiązku małżeńskiego
> - jest on czymś namacalnym, natomiast "obietnica miłości" jest czysty
> pisaniem palcem po wodzie - jak można komuś obiecywać uczucie?
Miłość, wierność i uczciwość małżeńską.
Miłość małżeńska nie musi polegać na młodzieńczych porywach serca. To
szersze pojęcie, które chyba darmo tłumaczyć...
> Natomiast
> na szacunek to trzeba sobie zasłużyć, odmawiając jednego z elementów
> "obowiązku małżeńskiego" (współżycia) na pewno się go nie uzyska..
Gwałcąc zaś można?
|