« poprzedni wątek | następny wątek » |
351. Data: 2009-05-31 18:23:37
Temat: Re: NarkotykiDnia Sun, 31 May 2009 00:49:21 +0200, jadrys napisał(a):
> Gdy się zawiera związek małżeński to chyba się wstępnie godzi na pewne
> określone sytuację, na pewne wyrzeczenia, na pewien dyskomfort itd.
> Chyba taki związek nie polega na egoizmie?
Nazywasz egoizmem brak ochoty na współżycie, a zwłaszcza wobec totalnego
braku szacunku, nie mówiąc o agresji, ze strony współmałżonka żądającego
seksu???
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
Zobacz także
352. Data: 2009-05-31 18:24:50
Temat: Re: NarkotykiDnia Sun, 31 May 2009 01:05:53 +0200, jadrys napisał(a):
> Aicha pisze:
>> Użytkownik "jadrys" napisał:
>>
>>
>>>>>>> Chodząc tylko jasnymi ścieżkami nigdy się nawet nie
>>>>>>> zbliżymy do odkrycia wielkiej zagadki bytu..
>>>>>>>
>>>>>> Chyba ODbytu... a to mnie nie kręci jakoś...
>>>>>>
>>>>> Mnie też nie ... A można wiedzieć co Cię kręci?
>>>>>
>>>> Jeśli chodzi o seks - kręci mnie mój mężczyzna. Ciągle i
>>>> nieprzerwanie.
>>>>
>>> To żart? Po tylu latach małżeństwa?
>>>
>>
>> Wiesz, co to jest nimfomania? ;)
>>
>>
>
> Oczywiście, ale to chyba odwrotność zachowań Ikselki?
Ona nie zaznała dobrego związku, jej się więc w głowie nie mieści to, co
piszę o swoim. Ja to rozumiem.
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
353. Data: 2009-05-31 18:26:34
Temat: Re: NarkotykiDnia Sun, 31 May 2009 01:20:55 +0200, jadrys napisał(a):
> Aicha pisze:
>> Użytkownik "jadrys" napisał:
>>
>>
>>>>>>>>> Chodząc tylko jasnymi ścieżkami nigdy się nawet nie
>>>>>>>>> zbliżymy do odkrycia wielkiej zagadki bytu..
>>>>>>>>>
>>>>>>>> Chyba ODbytu... a to mnie nie kręci jakoś...
>>>>>>>>
>>>>>>> Mnie też nie ... A można wiedzieć co Cię kręci?
>>>>>>>
>>>>>> Jeśli chodzi o seks - kręci mnie mój mężczyzna. Ciągle i
>>>>>> nieprzerwanie.
>>>>>>
>>>>> To żart? Po tylu latach małżeństwa?
>>>>>
>>>> Wiesz, co to jest nimfomania? ;)
>>>>
>>> Oczywiście, ale to chyba odwrotność zachowań Ikselki?
>>>
>>
>> Niekoniecznie (czyli nie wiesz ;P) - może być także w związku z jednym
>> partnerem. Odnośnik z wiki do "zespołu Klüvera-Bucy'ego", mogącego
>> towarzyszyć hiperseksualności też jest niezły.
>>
>>
>
> Nie wiedziałem. Nimfomania kojarzyła mi się z rozpasanym seksem z każdym
> napotkanym mężczyzną ( a z braku chłopa to i z kobitką).. Teraz widzę że
> nimfomanek wcale nie musi być tak mało..
Owszem: one w niezaspokojeniu podejrzewają o nimfomanię wszystkie
zaspokojone seksualnie kobiety - bo jakżesz to możliwe być zaspokojonym w
małżeństwie?
:->
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
354. Data: 2009-05-31 18:29:50
Temat: Re: NarkotykiDnia Sun, 31 May 2009 09:06:28 +0200, Qrczak napisał(a):
> W Usenecie jadrys <c...@y...com> tak oto plecie:
>>
>>>> A można wiedzieć co Cię kręci?
>>>
>>> Jeśli chodzi o seks - kręci mnie mój mężczyzna. Ciągle i nieprzerwanie.
>>
>> To żart? Po tylu latach małżeństwa?
>
> Raczej perwersja.
>
> Qra
Następna zawiedziona związkiem.
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
355. Data: 2009-05-31 18:31:07
Temat: Re: Narkotyki
Ikselka wrote:
> Dnia Sat, 30 May 2009 23:55:13 +0200, jadrys napisaďż˝(a):
>
> > Ikselka pisze:
>
> >> Mo�e g�upio. Ale nie chcia�abym by� w sk�rze mojej gwa�conej przez
m�a (�w
> >> cz�owiek by� nim dla niej ju� tylko z nazwy - d�ugo przed rozwodem)
> >> stryjecznej siostry. Ma��e�stwo ma polega� na wzajemnej mi�o�ci -
tak�e
> >> fizycznej, a nie na zmuszaniu do niej.
> >>
> >
> > Wi�ta wio, �atwo powiedzie� -ma��e�stwa zawieraj� prawie wszyscy,
ale
> > jaki procent z nich jest taki jak piszesz?
>
> A to wa�ne, jaki procent? - dla ka�dej gwa�conej w ma��e�stwie o jeden
> przypadek (nie procent) za du�o.
> Ale by� si� zdziwi�, gdybys pozna� statystyki, kt�re s� w sumie nie do
> zrobienia - ocenia si�, �e 50 procent m�atek jest gwa�conych przez m�a.
> Tylko nieliczne (jak moja siostra) maj� tyle �wiadomo�ci, si�y psychicznej,
> pomocy z zewn�trz oraz warunki materialne, aby samej odej�� lub si� takiego
> gada pozbyc i wyzwoli�, poniewa� te kobiety sa z regu�y pod wielkim wp�ywem
> m�a - syndrom ofiary itp.
>
> A to - dok�adnie jak �ycie mojej siostry, trwa�o tak ca�e lata:
> http://www.pismo.niebieskalinia.pl/index.php?id=82
> "O przemocy w rodzinie wiemy, �e najwi�ksze szkody to nie rozci�te nosy i
> podbite oczy, tylko wyniszczenie psychiczne ofiar" - pisze J. Mellibruda.
> Przychylam si� do tej opinii. Przede wszystkim dlatego (mo�e to proste,
> infantylne rozumowanie), �e rany, uderzenia, siniaki znikaj�, a blizny w
> pami�ci i my�leniu pozostaj�. Daj� o sobie zna� nagle i s� bardzo
> dokuczliwe. Kszta�tuj� �ycie. My�li, uczucia i �wiadomo�� krzywdy
du�o
> bardziej boli ni� rany cia�a.
> Kiedy kto�, wydawa�oby si� bliski, upokarza nas, ubli�a, krzyczy i
> wmawia nam beznadziejno�� - czujemy, jakby�my tracili kilka centymetr�w
> siebie. Stajemy si� malutkimi cz�owieczkami. Je�eli zdarza si� to cz�sto,
> codziennie, zaczynamy w to wierzy�. Ju� sami o sobie m�wimy i my�limy
�le.
> Nie doceniamy siebie. Nie mamy wiary we w�asne umiej�tno�ci i moc.
> Zaczynamy by� bezwarto�ciowym kawa�kiem cia�a. Sami nic nie znaczymy.
> Musimy mie� kogo�, kto nam pomo�e, kto nas poprowadzi i pokieruje. Z tego
> najbardziej zadowolony jest sprawca. Wtedy czuje swoj� si��, utwierdza si�
> w przekonaniu w�asnej wielko�ci, mocy, warto�ci. Wtedy jest panem sytuacji
> i nas - ofiar. W taki spos�b dowarto�ciowuje si�, zag�usza kompleksy. A na
> niekontrolowan� agresj� pozwala sobie, dop�ki czuje si� bezkarny. I to jest
> zamkni�te ko�o.
> Najcz�stszym objawem, kt�ry powstaje w wyniku d�ugotrwa�ego przebywania
> ofiar w krzywdz�cym zwi�zku, jest "wyuczona bezradno��". Sk�ada si� z
dw�ch
> etap�w: najpierw doznawane krzywdy i poni�enia wzbudzaj� protest, bunt
> ofiary (u mnie by�y to powroty do mamy, spanie u przyjaci�ek albo w innym
> pokoju, wezwanie policji, ciche dni, rzucanie w m�a r�nymi przedmiotami,
> pr�by walki), a nast�pnie - zw�tpienie i poczucie bezsilno�ci. Bo podj�te
> przez kobiet� dzia�ania nie przynosz� efektu - agresor nie staje si� nagle
> potulny, kochaj�cy, a �wiat nie staje si� nagle lepszy. Ma��e�stwo trwa
> nadal. Nic siďż˝ nie zmienia, a u ofiar budzi siďż˝ poczucie winy za przemoc w
> zwi�zku. Kobieta zaczyna wierzy�, �e to ona jest beznadziejna, g�upia,
ma�o
> inteligentna, nie potrafi stworzy� domu, (co przyj�o si� uwa�a� za jej
> obowi�zek), nie spe�nia oczekiwa� m�a, nie nadaje si� do �ycia w
rodzinie.
> Zaczyna my�le�, �e nic nie da si� zrobi�, �e nie mo�e oczekiwa�
pomocy od
> nikogo, bo to ona sama jest winna. Popada w depresj�. Nie mo�e te�
> oczekiwaďż˝ zrozumienia otoczenia ("Dlaczego nie odejdziesz, jesteďż˝
> masochistk�, sama tego chcesz"). Tego rodzaju komunikaty pog��biaj�
> depresj� i bezradno��.
> Przemoc w mi�o�ci erotycznej mo�e wyra�a� si� te� poprzez
wymuszanie
> kontakt�w seksualnych. Wiele ludzi nie zgadza si� z istnieniem gwa�tu w
> ma��e�stwie, bo przecie� wsp�ycie seksualne jest wpisane w przysi�g�
> ma��e�sk�. "Jednak obowi�zek wsp�ycia seksualnego w �adnym razie nie
> usprawiedliwia stosowania przymusu czy przemocy, gdy� s�uszno�� celu nie
> zak�ada jeszcze dowolno�ci zastosowania �rodka. Rzecz ma si� tak, jak w
> przypadku innych przest�pstw, na przyk�ad prawo do leczenia nie oznacza
> jeszcze, �e mo�na lekarz zmusi� do zabiegu, przystawiaj�c mu pistolet do
> g�owy (...). Podobnie rzecz wygl�da z gwa�tem w ma��e�stwie. Sprawca
> odpowiada nie za to, �e d��y do realizacji stosunku seksualnego, ale, �e
> uczyni� to w niew�a�ciwy spos�b, u�y� niedozwolonego �rodka" (Irena
> Pospieszyl, 1994).
> Gwa�t w ma��e�stwie istnieje. I jest o tyle dotkliwszy dla ofiary, �e
> zadaje go bliska, kochana osoba, od kt�rej oczekuje si� (wci��)
czu�o�ci,
> opieki, bezpiecze�stwa. Pod tym poj�ciem rozumiem nie tylko odbycie
> stosunku seksualnego, ale r�wnie� jego form�. Gwa�tem mo�na nazwa� akt,
w
> kt�rym jedyn� wa�n� osob� jest sprawca (jego zaspokojenie), pomimo �e
mo�e
> si� to odby� bez walki i u�ycia si�y. Potraktowanie kobiety jako przedmiotu
> jest zadaniem jej gwa�tu, upokorzeniem, pomniejszeniem do roli rzeczy.
> Nie czyta�am o przypadkach zgwa�cenia m�a przez �on�. Dlatego pisz�
o
> gwa�cie kobiecym. Kobieta nie ma prawie �adnych szans w starciu z
> podnieconym m�czyzn�. Jest s�absza, mniejsza i przera�ona sytuacj�,
> sparali�owana. "
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
356. Data: 2009-05-31 18:31:34
Temat: Re: NarkotykiDnia Sun, 31 May 2009 11:15:28 +0200, Fragile napisał(a):
> Użytkownik "adamoxx1" <a...@p...onet.pl> napisał w wiadomości
> news:gvslls$alo$1@news.onet.pl...
>> Fragile pisze:
>>> Wychodzi na to, ze tylko ci "gorsi"... ;)
>>> Bo wiesz, ludzie dziela sie na "gorszych" i "lepszych" ;)
>>> Ci "chorzy", slabi sa "gorsi"..., ale i oni dziela sie na "gorszych" i
>>> "lepszych". "Gorsi"
>>> bywaja smutni, przygnebieni, zagubieni, gorsi
>>> cpaja/pija/biora/lykaja/zazywaja/
>>> naduzywaja... Zdrowi, zawsze usmiechnieci, szczesliwi to ta "lepsza"
>>> kategoria ludzi...
>>>
>>> Pozdrawiam,
>>> F.
>>>
>> A osoba która robi sobie sznyty jest chora czy zdrowa?
>> Granica pomiędzy stanem "uzależniony" a "nieuzależniony" jest rozmyta.
>> Dlatego osoba w pełni zdrowa może z jakichś przyczyn wpaść w nałóg,
>> niepostrzeżenie. Może nie traktować czynnika od którego jest uzależniona
>> jako zagrożenia i myśleć że wszystko jest ok, aż do momentu gdy nagle
>> dawki/ilość/częstość używania zostanie ograniczona, bądź zacznie w
>> bardzo wyraźny sposób rzutować na inne sfery życia.
>>
>> W pewnym wywiadzie jeden artysta opowiadał o innych artystach i o tym
>> dlaczego wśród nich jest dużo uzależnień bądź od alkoholu, bądź
>> narkotyków. Przesłanie było takie:
>> artyści to osoby wrażliwe, czujące mocniej, przeżywające "ból
>> istnienia". Nie mogąc znieść tego co doświadczają, szukają sposobów na
>> przytępienie zmysłów, na znieczulenie. Czy to znaczy, że są CHORZY?
>>
>> Druga kwestia, to porównanie ekstazy jaką daje spełnianie się artysty w
>> tym co robi, np wokalista na koncercie, bądź poeta który napisał właśnie
>> linijkę tekstu, która dokładnie wyraża to co czuje.
>> Te osoby poprzez alkohol i narkotyki probują przedłużyć bądź powrócić do
>> tych chwil artystycznego uniesienia.
>> Czy są CHORZY?
>>
> Mnie nie pytaj :) Moj post byl jedna wielka ironia. To Chiron i Ikselka
> twierdza, ze ludzie uzywajacy substancji psychoaktywnych sa chorzy...
>
> Pozdrawiam,
> F.
Bo są. Chorzy na niedomotywację i niemoc życiową. To mój termin.
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
357. Data: 2009-05-31 18:32:00
Temat: Re: NarkotykiDnia Sun, 31 May 2009 11:21:26 +0200, Qrczak napisał(a):
> W Usenecie medea <e...@p...fm> tak oto plecie:
>>
>> Qrczak pisze:
>>
>>> Gdzie ja wdepnęłam!?!!
>>
>> W niezłe szambo.
>> Uważaj Qra, bo Cię wciągnie!
>
> Jusz fciongło.
>
> Qra, na zielonej trawce
Oj, trawka zdradliwa, już się ugina...
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
358. Data: 2009-05-31 18:32:49
Temat: Re: NarkotykiDnia Sun, 31 May 2009 11:51:59 +0200, tren R napisał(a):
> Fragile pisze:
>>
>> Użytkownik "adamoxx1" <a...@p...onet.pl> napisał w wiadomości
>> news:gvslls$alo$1@news.onet.pl...
>>> Fragile pisze:
>>>> Wychodzi na to, ze tylko ci "gorsi"... ;)
>>>> Bo wiesz, ludzie dziela sie na "gorszych" i "lepszych" ;)
>>>> Ci "chorzy", slabi sa "gorsi"..., ale i oni dziela sie na "gorszych" i
>>>> "lepszych". "Gorsi"
>>>> bywaja smutni, przygnebieni, zagubieni, gorsi
>>>> cpaja/pija/biora/lykaja/zazywaja/
>>>> naduzywaja... Zdrowi, zawsze usmiechnieci, szczesliwi to ta "lepsza"
>>>> kategoria ludzi...
>>>
>>> A osoba która robi sobie sznyty jest chora czy zdrowa?
>>>
>> You tell me...
>> IMO ma powazny problem... Nie mnie oceniac, czy chora czy zdowa.
>> Moze chwilowo (miejmy nadzieje) zaburzona?
>
> u mnie na podwórku chłopaki robili sobie sznyty bo chcieli pokazać swoją
> męskość - znaczy przodować w stadzie. chore?
Chore - bo chcieli pokazywać coś, czego nie mieli.
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
359. Data: 2009-05-31 18:34:18
Temat: Re: NarkotykiDnia Sun, 31 May 2009 13:43:44 +0200, Chiron napisał(a):
> Użytkownik "Fragile" <s...@o...pl> napisał w wiadomości
> news:gvthvo$d7a$11@atlantis.news.neostrada.pl...
>>
>> Użytkownik "adamoxx1" <a...@p...onet.pl> napisał w wiadomości
>> news:gvslls$alo$1@news.onet.pl...
>>> Fragile pisze:
>>>> Wychodzi na to, ze tylko ci "gorsi"... ;)
>>>> Bo wiesz, ludzie dziela sie na "gorszych" i "lepszych" ;)
>>>> Ci "chorzy", slabi sa "gorsi"..., ale i oni dziela sie na "gorszych" i
>>>> "lepszych". "Gorsi"
>>>> bywaja smutni, przygnebieni, zagubieni, gorsi
>>>> cpaja/pija/biora/lykaja/zazywaja/
>>>> naduzywaja... Zdrowi, zawsze usmiechnieci, szczesliwi to ta "lepsza"
>>>> kategoria ludzi...
>>>>
>>>> Pozdrawiam,
>>>> F.
>>>>
>>> A osoba która robi sobie sznyty jest chora czy zdrowa?
>>> Granica pomiędzy stanem "uzależniony" a "nieuzależniony" jest rozmyta.
>>> Dlatego osoba w pełni zdrowa może z jakichś przyczyn wpaść w nałóg,
>>> niepostrzeżenie. Może nie traktować czynnika od którego jest uzależniona
>>> jako zagrożenia i myśleć że wszystko jest ok, aż do momentu gdy nagle
>>> dawki/ilość/częstość używania zostanie ograniczona, bądź zacznie w
>>> bardzo wyraźny sposób rzutować na inne sfery życia.
>>>
>>> W pewnym wywiadzie jeden artysta opowiadał o innych artystach i o tym
>>> dlaczego wśród nich jest dużo uzależnień bądź od alkoholu, bądź
>>> narkotyków. Przesłanie było takie:
>>> artyści to osoby wrażliwe, czujące mocniej, przeżywające "ból
>>> istnienia". Nie mogąc znieść tego co doświadczają, szukają sposobów na
>>> przytępienie zmysłów, na znieczulenie. Czy to znaczy, że są CHORZY?
>>>
>>> Druga kwestia, to porównanie ekstazy jaką daje spełnianie się artysty w
>>> tym co robi, np wokalista na koncercie, bądź poeta który napisał właśnie
>>> linijkę tekstu, która dokładnie wyraża to co czuje.
>>> Te osoby poprzez alkohol i narkotyki probują przedłużyć bądź powrócić do
>>> tych chwil artystycznego uniesienia.
>>> Czy są CHORZY?
>>>
>> Mnie nie pytaj :) Moj post byl jedna wielka ironia. To Chiron i Ikselka
>> twierdza, ze ludzie uzywajacy substancji psychoaktywnych sa chorzy...
>
> Właśnie chory jest sposób, w jaki reagują na swoją wrażliwość
>
> Chiron
Każdy jest wrażliwy. Chory jest tutaj mechanizm motywacyjny. U zdrowych
ludzi wrażliwość motywuje konstruktywnie, u chorych - destrukcyjnie.
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
360. Data: 2009-05-31 18:38:47
Temat: Re: NarkotykiDnia Sun, 31 May 2009 16:48:49 +0200, Wielkie Znawce Temate napisał(a):
> Użytkownik Ikselka napisał:
>> Dnia Thu, 28 May 2009 13:10:25 +0200, Saulo napisał(a):
>>
>>> Ikselka <i...@g...pl>
>>> news:13dh2eytcb431.1aicxjz76ovhz.dlg@40tude.net
>>>
>>> [...]
>>>>> [...]
>>>>>> nie
>>>>>> wykluczam, sądząc po wypowiedziach radzących, że jest tu paru takich
>>>>>> samych jak Ty narkomanów...
>>>>> to również do mnie?
>>>>>
>>>>> saulo
>>>> Skoro tylko czytałeś o trawie, to chyba nie :-)
>>> A gdybym jakieś pięć razy w życiu zapalił, to już tak?
>>
>>
>> CZYTAŁAM, że wystarczy raz, aby zostać narkomanem.
>> Dlatego nigdy nie spróbowałam, kiedy mnie kilkakrotnie namawiano, choć nie
>> powiem, byłam niemożliwie wprost ciekawa.
>
> ponoc raz wystarczyło twojej starej spotkanie ze studentami z senegalu i
> od razu została kurwą
Spadaj, parażydzie. Upss - parazycie.
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
« poprzedni wątek | następny wątek » |