Użytkownik "Tomek" <d...@n...pl> napisał w wiadomości
news:dmfh8n$g9f$1@nemesis.news.tpi.pl...
>
> Użytkownik "LM" <l...@g...pl> napisał w wiadomości
> news:dmf3hc$739$1@213.17.164.114...

/.../

> Nie jest OK, jeśli wykorzystuje ten prymat do pozbawiania praw
> mniejszości.
> Dotyczy to obojętne jakiej większości i jakiej mniejszości. I cały czas o
> tym mówię, o niczym więcej.

No - tutaj jesteśmy zgodni. Pozwolisz tylko, że jeszcze raz zaakcentuję:
POZBAWIANIA praw.


>> Bo zdaje się nie zrozumiałeś Adama. On pisze wyraźnie (jak się domyślam o
>> Francji), że tam próba zamiany państwa, nazwijmy to religijnego, na
> państwo
>> neutralne światopoglądowo zakończyła się tym, że jest to państwo laickie.
>> Laickie nie oznacza bynajmniej neutralne światopoglądowo - co we Francji
>> wyraźnie widać.


> Wydaje mi się, że zrozumiałem i nadal twierdzę, że w życiu społecznym
> nigdy
> nie osiaga się ideału, więc dla mnie przykład Francji nie jest na tyle
> sugestywny, by miał mnie odwieść od dążenia do państwa neutralnego. Nikt
> nie
> powiedział, że jakiekolwiek zmiany w życiu społecznym są bezbolesne i
> bezkonfliktowe, czasem popełnia się błędy, potem się je naprawia. Francuzi
> popełnili błąd z chustami? OK, popełnili. Czy jeśli ktoś podjął jedną
> durną
> decyzję, należy od razu wyciągać z tego wniosek ogólny, że cały system
> jest
> be.

Co to znaczy "cały system"? Jeśli mówimy o francuskim - to TAK cały system
jest be, bo, że Cię zacytuję - "wykorzystuje ten /lacki - LM/ prymat do
pozbawiania praw mniejszości /np. muzułmańskiej - LM/". Chustki to nie był
błąd w sensie pojedynczego zdarzenia - to był skutek błędu polegającego na
tym, że wprowadzono państwo laickie, które w swych mechanizmach działania
niczym się nie różni od państwa wyznaniowego, przeciwko któremu
protestujesz.

Jeśli zaś przez "cały system" rozumiesz państwo neutralne - to zgadzam się z
tobą, że byłoby to państwo idealne - tyle że jest to absolutna utopia co już
dobitnie uzasadniłem w innych postach. A wprowadzanie zmian bolesnych i
konfliktowych w imię dążenia do utopii już nie wygląda na nazbyt sensowne
działanie...

>
>> I co ciekawe tam właśnie krzyczy się głośno, że naruszeniem wolności
>> osobistej jest to, że facet nie może po ulicy chodzić w stringach, a
> zakaz
>> chodzenia w chustach islamskich traktuje się jako przejaw neutralności
>> światopoglądowej. Ot taka ciekawostka.
>>
>> Państwo nie może być neutralne światopoglądowo, bo jego charakter jest
>> kształtowany przez najsilniejsze grupy społeczne, które nigdy neutralnego
>> światopoglądu nie mają. Może jedynie być kompromisem, między różnymi
>> światopoglądami.
>
> Na tym polega właśnie neutralność państwa, że potrafi wypracować mądre
> kompromisy między światopoglądami i minimalizować konflikty. Czy ja mówię
> o
> czymś innym?

OK - jeśli to nazywasz neutralnością - to zgadzam się z Tobą - ale dla mnie
to jest państwo kompromisu, a nie neutralności. Jak go zwał, tak go zwał -
za takim państwem i ja jestem.
Choć zauważ, że przeczy to definicyjnemu pojęciu neutralności, bo kompromis
rzadko oznacza zrównanie praw, a już na pewno nie na takim poziomie, jaki
był oczekiwany przez strony konfliktu.


>> Jeśli i u nas tak ma to wyglądać, że każdy poseł będzie mógł sobie śmiało
>> wypisać na koszulce "jestem gejem", ale powiesić krzyżyka na szyi czy
>> zapuścić pejsów już nie będzie sobie mógł, bo go do sejmu nie wpuszczą,
>> to
>> ja za taką równością wobec prawa i neutralnością religijną państwa nigdy
> nie
>> będę.
>
> Czy aby nie histeryzujesz? W którym miejscu powiedziałem, że ja jestem za
> tak wykrzywiona rzeczywistością? Bo narozpisywałeś się tu o róznorakich
> scenariuszach, całkiem kosmicznych.

Dyskutowaliśmy w dużej mierze w kontekście Francji - a tam to jest całkiem
ziemski scenariusz

LM