« poprzedni wątek | następny wątek » |
1. Data: 2012-06-17 23:02:30
Temat: Nauka szybkiego czytaniaTrochę tych wszystkich książek do przeczytania :D
Czy macie jakieś własne doświadczenia jeżeli chodzi o efekty nauki
szybkiego czytania? Doświadczenia znajomych?
Warto pójść na kurs?
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
Zobacz także
2. Data: 2012-06-24 08:34:05
Temat: Re: Nauka szybkiego czytaniaIn article <e52cc219-fcd9-4d97-907b-
00a547f9125e@s9g2000vbg.googlegroups.com>, d...@y...pl
says...
>
> Trochę tych wszystkich książek do przeczytania :D
>
> Czy macie jakieś własne doświadczenia jeżeli chodzi o efekty nauki
> szybkiego czytania? Doświadczenia znajomych?
>
> Warto pójść na kurs?
Pójdź lepiej na jakiś egzamin na uniwersytecie i spytaj się
tych, co zdali, czy uczyli się metodą "szybkiego czytania". ;>
Wewnętrzne testy w szkołach szybkiego czytania mają tylko za
zadanie udowodnić pacjentowi, że nie wydał klasy na darmo. Nic
więcej nie udowadniają.
Mózg to struktura biologiczna, rządząca się prawami biologii, z
których najważniejszym jest czas potrzebny na uporządkowanie
informacji [asocjacji]. Fakt, że zapamiętasz "całą stronę"
[jeżeli oczywiście należysz do grona osób z pamięcią
fotograficzną lub dobrą pamięcią krótkotrwałą] oznacza, że masz
dobrą pamięć fotograficzną i/lub krótkotrwałą, ale nic poza to.
Tymczasem na przeniesienie informacji z pamięci krótkotrwałej do
pamięci długotrwałej trzeba czasu związanego z biologicznymi
ograniczeniami mózgu. Czytaj - zaraz po "szybkim czytaniu"
możesz spróbować zdawać egzamin przypominając sobie jakieś
fragmenty a resztę uzupełniając znaną wiedzą. Później ....
PF
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
3. Data: 2012-06-24 11:20:05
Temat: Re: Nauka szybkiego czytaniaOn 24 Cze, 10:34, Flyer <f...@g...pl> wrote:
> In article <e52cc219-fcd9-4d97-907b-
> 00a547f91...@s9g2000vbg.googlegroups.com>, d...@y...pl
> says...
>
>
>
> > Trochę tych wszystkich książek do przeczytania :D
>
> > Czy macie jakieś własne doświadczenia jeżeli chodzi o efekty nauki
> > szybkiego czytania? Doświadczenia znajomych?
>
> > Warto pójść na kurs?
>
> Pójdź lepiej na jakiś egzamin na uniwersytecie i spytaj się
> tych, co zdali, czy uczyli się metodą "szybkiego czytania". ;>
>
> Wewnętrzne testy w szkołach szybkiego czytania mają tylko za
> zadanie udowodnić pacjentowi, że nie wydał klasy na darmo. Nic
> więcej nie udowadniają.
>
> Mózg to struktura biologiczna, rządząca się prawami biologii, z
> których najważniejszym jest czas potrzebny na uporządkowanie
> informacji [asocjacji]. Fakt, że zapamiętasz "całą stronę"
> [jeżeli oczywiście należysz do grona osób z pamięcią
> fotograficzną lub dobrą pamięcią krótkotrwałą] oznacza, że masz
> dobrą pamięć fotograficzną i/lub krótkotrwałą, ale nic poza to.
>
> Tymczasem na przeniesienie informacji z pamięci krótkotrwałej do
> pamięci długotrwałej trzeba czasu związanego z biologicznymi
> ograniczeniami mózgu. Czytaj - zaraz po "szybkim czytaniu"
> możesz spróbować zdawać egzamin przypominając sobie jakieś
> fragmenty a resztę uzupełniając znaną wiedzą. Później ....
>
> PF
Zrozumiałem, dziękuję. Problem polega na tym, że mam na liście okolo
2000 (2 tysiące) pozycji historycznych i socjologicznych do
przeczytania, ale nie do bardzo wnikliwego przeczytania, tylko właśnie
do takiego szybkiego przeczytania.
Większość tego materiału już znam, ale i tak muszę to wszystko
przewertować z 70-80% zrozumieniem tekstu. Inaczej tego nie
przeczytam, więc zaczynam się zastanawiać nad ekonomią tego
przedsięwzięcia. Roczny kurs szybkiego czytania i rok lektury, czy 20
lat lektury.
O to mi chodzi. Bourdieu i Aronsona nie da się czytać szybko, ale
historię Hunów lub Gotów można, pod warunkiem oczywiście, że zna się
ogólniejsze prawa historii.
Albo całego Davisa. Jeżeli czytasz SPEED to pomijasz ile dokładnie
osób wzięło udział w tym czy innym przedsięwzięciu, długie lub
egzotyczne nazwy własne miejscowości, albo niezrozumiałe imiona i
nazwiska, interesuje się ogólna struktura zjawisk i to właśnie
umożliwia szybkie czytanie (stąd dokładność rozumienia na poziomie 80%
jest normalką).
Interesuje mnie czy jest tutaj ktoś, kto ma takie doświadczenia i
wyniki.
Jasne, ze ławiej iść na kurs (może tak zrobię), ale zawsze trzeba
najpierw próbować samemu.
Nie święci garnki lepią, jak mówi mój stary.
To jak? Inwestować rok w kurs? I wtedy faktycznie zyskam te 10 lat,
czy nie?
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
4. Data: 2012-06-24 11:50:51
Temat: Re: Nauka szybkiego czytania
Użytkownik "neo" <d...@y...pl> napisał w wiadomości
news:ac92864f-8572-4b86-9538-8f62aaa5826c@a8g2000vbk
.googlegroups.com...
On 24 Cze, 10:34, Flyer <f...@g...pl> wrote:
>To jak? Inwestować rok w kurs? I wtedy faktycznie zyskam te 10 lat,
>czy nie?
NTG moze lepiej pl.rec.ksiazki
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
5. Data: 2012-06-25 00:00:33
Temat: Re: Nauka szybkiego czytaniaOn 24 Cze, 13:50, "Ghost" <g...@e...pl> wrote:
> Użytkownik "neo" <d...@y...pl> napisał w
wiadomościnews:ac92864f-8572-4b86-9538-8f62aaa5826c@
a8g2000vbk.googlegroups.com...
> On 24 Cze, 10:34, Flyer <f...@g...pl> wrote:
>
> >To jak? Inwestować rok w kurs? I wtedy faktycznie zyskam te 10 lat,
> >czy nie?
>
> NTG moze lepiej pl.rec.ksiazki
Dziękuję :D
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
6. Data: 2012-06-28 13:58:42
Temat: Re: Nauka szybkiego czytaniaIn article <ac92864f-8572-4b86-9538-
8f62aaa5826c@a8g2000vbk.googlegroups.com>, d...@y...pl
says...
> Zrozumiałem, dziękuję. Problem polega na tym, że mam na liście okolo
> 2000 (2 tysiące) pozycji historycznych i socjologicznych do
> przeczytania, ale nie do bardzo wnikliwego przeczytania, tylko właśnie
> do takiego szybkiego przeczytania.
A jak z pamięcią, że się grzecznie spytam? Można niby ją ćwiczyć
i po [latach] móc zapamiętać 2 tys. pozycji, można też zażywać
niekoniecznie dozwolone substancje dla podniesienia jej
[wydajności], ale Ty chcesz zaraz i za darmo. ;>
> Większość tego materiału już znam, ale i tak muszę to wszystko
> przewertować z 70-80% zrozumieniem tekstu. Inaczej tego nie
> przeczytam, więc zaczynam się zastanawiać nad ekonomią tego
> przedsięwzięcia. Roczny kurs szybkiego czytania i rok lektury, czy 20
> lat lektury.
A do czego ta literatura? Czy prowadzący zajęcia ją zna [po co
uczyć się czegoś, czego nie wie nawet egzaminujący? ;>].
Dwie szkoły wyższe zaliczyłem, jakąś ilośc pozycji książkowych z
bogatą bibliografią przeczytałem i śmiem twierdzić, że bogaty
wykaz literatury ma dwa źródła [pod warunkiem, że zadający
literaturę nie oszukuje bezczelnie]:
- w wykazie pojawiają się pozycje, z którymi zadający miał do
czynienia niekoniecznie całościowo, czasami jednostronnicowo/ma
na półce/ma w bibliotece;
- w wykazie pojawiają się pozycje, które były w wykazie pozycji,
z którymi zadający się zetknął;
> O to mi chodzi. Bourdieu i Aronsona nie da się czytać szybko,
ale
> historię Hunów lub Gotów można, pod warunkiem oczywiście, że zna się
> ogólniejsze prawa historii.
>
> Albo całego Davisa. Jeżeli czytasz SPEED to pomijasz ile dokładnie
> osób wzięło udział w tym czy innym przedsięwzięciu, długie lub
> egzotyczne nazwy własne miejscowości, albo niezrozumiałe imiona i
> nazwiska, interesuje się ogólna struktura zjawisk i to właśnie
> umożliwia szybkie czytanie (stąd dokładność rozumienia na poziomie 80%
> jest normalką).
Nadal ograniczeniem jest biologia mózgu [zapamiętywanie i
łączenie informacji]. Musisz podjąć ryzyko ograniczenia ilości
pozycji - Twoje ryzyko.
PF
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
7. Data: 2012-07-02 11:26:03
Temat: Re: Nauka szybkiego czytaniaFlyer wrote:
> A jak z pamięcią, że się grzecznie spytam?
No cóż, geniuszem nie jestem, raczej przeciętniakiem.
> Można niby ją ćwiczyć
> i po [latach] móc zapamiętać 2 tys. pozycji, można też zażywać
> niekoniecznie dozwolone substancje dla podniesienia jej
> [wydajności], ale Ty chcesz zaraz i za darmo. ;>
Chemiczne podkręcanie sobie odpuszczę. Ojca znajoma zapisała mi takie
cuś, co biorą piloci helikopterów podczas operacji wojskowych i mogą
latać np. 5 dni bez przerwy. Już nie pamiętam nazwy. Faktycznie jest
nieźle, ale to niszczy organizm. Tacy kolesie potem przechodzą na
wcześniejszą emeryturę, albo kończą na rencie.
Jednorazowo można, albo dla zabawy czy eksperymentu. Ale stała chemia
to samobójstwo.
> > Większość tego materiału już znam, ale i tak muszę to wszystko
> > przewertować z 70-80% zrozumieniem tekstu. Inaczej tego nie
> > przeczytam, więc zaczynam się zastanawiać nad ekonomią tego
> > przedsięwzięcia. Roczny kurs szybkiego czytania i rok lektury, czy 20
> > lat lektury.
>
> A do czego ta literatura? Czy prowadzący zajęcia ją zna [po co
> uczyć się czegoś, czego nie wie nawet egzaminujący? ;>].
Uczę się dla siebie. Bez żadnego programu nauczania. Z każdą następną
książką 10 innych zaczyna być strawnych i umieszczam je na liście.
A co mam robić? Przecież nie można nonstop panienki, tak?
> Dwie szkoły wyższe zaliczyłem, jakąś ilośc pozycji książkowych z
> bogatą bibliografią przeczytałem i śmiem twierdzić, że bogaty
> wykaz literatury ma dwa źródła [pod warunkiem, że zadający
> literaturę nie oszukuje bezczelnie]:
Czy można prosić jaśniej?
> - w wykazie pojawiają się pozycje, z którymi zadający miał do
> czynienia niekoniecznie całościowo, czasami jednostronnicowo/ma
> na półce/ma w bibliotece;
Nikt mi tego nie zadaje, sam czytam. Planuję po trzecim roku filozofii
pójść na prawo, ale pewnie nie dam rady. Aplikacji i tak bym nie
zrobił, stary nie ma takich wtyk.
> - w wykazie pojawiają się pozycje, które były w wykazie pozycji,
> z którymi zadający się zetknął;
Ja czytam jak leci. Humanistyka generalnie.
> Nadal ograniczeniem jest biologia mózgu [zapamiętywanie i
> łączenie informacji]. Musisz podjąć ryzyko ograniczenia ilości
> pozycji - Twoje ryzyko.
Tak, pewnie tak się skończy, że wszystkiego i tak nie przeczytam.
Ale ostatecznie nie wszystko tak naprawdę jest warte czytania.
Wiele rzeczy się powtarza. Jak np. przeczytasz 50 dobrych podręczników
do socjologii, to reszta to powtórki i tylko szczególiki są nowe.
Podobnie jest z medycyną, 50 książek i możesz mieć praktykę
internistyczną.
Filozofia też. Matma i informa to nie wiem, bo to jakoś do mnie nie
trafia, chociaż nie miałem z tym nigdy problemów w szkole. Znam nawet
jakieś tam podstawy programowania i trochę logiki, ale to wszystko.
Racja, nasz mózg pochodzi sprzed 5 mln lat i służy bardziej do
zbierania korzonków i tłuczenia kamieni niż do seryjnego czytania
wszystkich po kolei kursów uniwersyteckich, medycznych czy
politechnicznych.
Zgoda.
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
8. Data: 2012-07-06 18:50:03
Temat: Re: Nauka szybkiego czytaniaIn article <ab982b44-8de4-4b54-a83f-a628e9466a54
@l5g2000vbo.googlegroups.com>, d...@y...pl says...
> > Można niby ją ćwiczyć
> > i po [latach] móc zapamiętać 2 tys. pozycji, można też zażywać
> > niekoniecznie dozwolone substancje dla podniesienia jej
> > [wydajności], ale Ty chcesz zaraz i za darmo. ;>
>
> Chemiczne podkręcanie sobie odpuszczę. Ojca znajoma zapisała mi takie
> cuś, co biorą piloci helikopterów podczas operacji wojskowych i mogą
> latać np. 5 dni bez przerwy. Już nie pamiętam nazwy. Faktycznie jest
> nieźle, ale to niszczy organizm. Tacy kolesie potem przechodzą na
> wcześniejszą emeryturę, albo kończą na rencie.
Z tego co wiem, a nie chce mi się szukać teraz w necie, to komórki w mózgu są
wyjątkowe, w stosunku do reszty organizmu. Tylko niektóre tworzą się całe życie,
reszta
jest przyrodzona na całe życie - jak zginą, to d... - nic ich nie zastąpi.
> Jednorazowo można, albo dla zabawy czy eksperymentu. Ale stała
chemia
> to samobójstwo.
Świat staje się prostszy, do bólu. ;>
> Uczę się dla siebie. Bez żadnego programu nauczania. Z każdą
następną
> książką 10 innych zaczyna być strawnych i umieszczam je na liście.
>
> A co mam robić? Przecież nie można nonstop panienki, tak?
Statystyka, plotki, "powszechne" opinie, "dostosowywanie się do
schematów" - to w temacie "panienek". ;> Większość z Twoich
kolegów nie widziała na oczy damskiego cyca, no chyba że są ze
wsi, wtedy widzieli u krowy. ;>
> > Dwie szkoły wyższe zaliczyłem, jakąś ilośc pozycji
książkowych z
> > bogatą bibliografią przeczytałem i śmiem twierdzić, że bogaty
> > wykaz literatury ma dwa źródła [pod warunkiem, że zadający
> > literaturę nie oszukuje bezczelnie]:
>
> Czy można prosić jaśniej?
Proszę bardzo - bierzesz książkę, która ma bibliografię i z
tytułu przeczytania tej książki dopisujesz pozycje z
bibliografii do pozycji przeczytanych. W ten sposób końcowy
efekt pracy "naukofca" [ort. ;>] ma 300 pozycji, podczas kiedy
tenże widział na oczy może z 20.
> > - w wykazie pojawiają się pozycje, z którymi zadający miał
do
> > czynienia niekoniecznie całościowo, czasami jednostronnicowo/ma
> > na półce/ma w bibliotece;
>
> Nikt mi tego nie zadaje, sam czytam. Planuję po trzecim roku filozofii
> pójść na prawo, ale pewnie nie dam rady. Aplikacji i tak bym nie
> zrobił, stary nie ma takich wtyk.
No dobra, nie "zadający", bo się zasugerowałeś. W mojej pracy
np. zacytowałem jednego gościa, czy to oznacza, że przeczytałem
jego książkę? ;>
A co do zdawania na inny kierunek - po co chcesz się uczyć
literatury z całych studiów? Ucz się konsekwentnie i tyle
wystarczy. A oprócz tego obowiązuje reguła 3 Z [Zakuć, Zdać,
Zapomnieć], albo 4 Z [dodaj przed Zapomnieć Zapić ;>].
A pisząc o biologii mózgu mam na myśli to, że informacja musi
się ułożyć, powiązać, zapamiętać [w sensie biologicznym utworzyć
jak najbardziej rzeczywiste reprezentacje i powiązania]. Ile goi
Ci się rana na ręce? Sądzisz, że mózg, będący częścią tego
samego organizmu, jest w stanie "on demand" stworzyć SIEĆ nowych
powiązań odpowiadających nabytej wiedzy? Do tego służy "pamięć
krótkotrwała" i nic więcej.
PF
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
9. Data: 2012-07-06 23:46:20
Temat: Re: Nauka szybkiego czytaniaOn 6 Lip, 20:50, Flyer <f...@g...pl> wrote:
> In article <ab982b44-8de4-4b54-a83f-a628e9466a54
> @l5g2000vbo.googlegroups.com>, d...@y...pl says...
>
> > > Można niby ją ćwiczyć
> > > i po [latach] móc zapamiętać 2 tys. pozycji, można też zażywać
> > > niekoniecznie dozwolone substancje dla podniesienia jej
> > > [wydajności], ale Ty chcesz zaraz i za darmo. ;>
>
> > Chemiczne podkręcanie sobie odpuszczę. Ojca znajoma zapisała mi takie
> > cuś, co biorą piloci helikopterów podczas operacji wojskowych i mogą
> > latać np. 5 dni bez przerwy. Już nie pamiętam nazwy. Faktycznie jest
> > nieźle, ale to niszczy organizm. Tacy kolesie potem przechodzą na
> > wcześniejszą emeryturę, albo kończą na rencie.
>
> Z tego co wiem, a nie chce mi się szukać teraz w necie, to komórki w mózgu są
> wyjątkowe, w stosunku do reszty organizmu. Tylko niektóre tworzą się całe życie,
reszta
> jest przyrodzona na całe życie - jak zginą, to d... - nic ich nie zastąpi.
>
>
>
> > Jednorazowo można, albo dla zabawy czy eksperymentu. Ale stała
> chemia
> > to samobójstwo.
>
> Świat staje się prostszy, do bólu. ;>
>
>
>
> > Uczę się dla siebie. Bez żadnego programu nauczania. Z każdą
> następną
> > książką 10 innych zaczyna być strawnych i umieszczam je na liście.
>
> > A co mam robić? Przecież nie można nonstop panienki, tak?
>
> Statystyka, plotki, "powszechne" opinie, "dostosowywanie się do
> schematów" - to w temacie "panienek". ;> Większość z Twoich
> kolegów nie widziała na oczy damskiego cyca, no chyba że są ze
> wsi, wtedy widzieli u krowy. ;>
>
>
>
> > > Dwie szkoły wyższe zaliczyłem, jakąś ilośc pozycji
> książkowych z
> > > bogatą bibliografią przeczytałem i śmiem twierdzić, że bogaty
> > > wykaz literatury ma dwa źródła [pod warunkiem, że zadający
> > > literaturę nie oszukuje bezczelnie]:
>
> > Czy można prosić jaśniej?
>
> Proszę bardzo - bierzesz książkę, która ma bibliografię i z
> tytułu przeczytania tej książki dopisujesz pozycje z
> bibliografii do pozycji przeczytanych. W ten sposób końcowy
> efekt pracy "naukofca" [ort. ;>] ma 300 pozycji, podczas kiedy
> tenże widział na oczy może z 20.
>
>
>
> > > - w wykazie pojawiają się pozycje, z którymi zadający miał
> do
> > > czynienia niekoniecznie całościowo, czasami jednostronnicowo/ma
> > > na półce/ma w bibliotece;
>
> > Nikt mi tego nie zadaje, sam czytam. Planuję po trzecim roku filozofii
> > pójść na prawo, ale pewnie nie dam rady. Aplikacji i tak bym nie
> > zrobił, stary nie ma takich wtyk.
>
> No dobra, nie "zadający", bo się zasugerowałeś. W mojej pracy
> np. zacytowałem jednego gościa, czy to oznacza, że przeczytałem
> jego książkę? ;>
>
> A co do zdawania na inny kierunek - po co chcesz się uczyć
> literatury z całych studiów? Ucz się konsekwentnie i tyle
> wystarczy. A oprócz tego obowiązuje reguła 3 Z [Zakuć, Zdać,
> Zapomnieć], albo 4 Z [dodaj przed Zapomnieć Zapić ;>].
>
> A pisząc o biologii mózgu mam na myśli to, że informacja musi
> się ułożyć, powiązać, zapamiętać [w sensie biologicznym utworzyć
> jak najbardziej rzeczywiste reprezentacje i powiązania]. Ile goi
> Ci się rana na ręce? Sądzisz, że mózg, będący częścią tego
> samego organizmu, jest w stanie "on demand" stworzyć SIEĆ nowych
> powiązań odpowiadających nabytej wiedzy? Do tego służy "pamięć
> krótkotrwała" i nic więcej.
>
> PF
Słusznie, słusznie :D Ze wszystkim się zgadzam :D
ZZZZ zapalić zaruchać zakuć zapomnieć :D
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
« poprzedni wątek | następny wątek » |