Pewnego dnia quasi-biolog napisał(a) w wiadomości
<news:e8bfii$kth$1@inews.gazeta.pl> takie słowa:

> Radykalowie nie zdzialaja absolutnie nic, jesli nie ma ku temu oddolnej,
> spolecznej koniunktury (multietniczne spoleczenstwo, etniczne wasni, obawy,
> pretensje, poczucie krzywdy, pretensje itd. na odpowiednio duza skale). A w
> EU, w tym w Polsce, takiej koniunktury nie ma.

Ci radykałowie nie zachęcają do ataków na Marsjan, ale na środowiska, które
realnie tu funkcjonują i które wzbudzają często niechęć pewnej części
społeczeństwa (liberalne, feministyczne, anarchistyczne, gejowskie itd.).
Zatem 'społeczna koniunktura' jak najbardziej istnieje.

> Tak czy inaczej - delegalizacja jakichkolwiek ugrupowan jest naruszeniem
> fundamentalnych zasad demokracji zachodniej

Czyżby? Czy walka policji z mafią również jest naruszeniem zasad demokracji
zachodniej? Przecież mafia posiada wszystkie cechy organizacji politycznej.
Demokracja (w 'zachodnim' rozumieniu) oznacza swobodę działania wszystkich
ugrupowań *respektujących prawo*. Nawoływanie do przemocy bezpośredniej (a
także głoszenie ideologii, która w prostej linii do takiej przemocy
prowadzi) jest sprzeczne z prawem RP (a także każdego innego
cywilizowanego państwa).

Z mojej strony EOT.

Amnesiak