Data: 2006-02-23 13:06:33
Temat: Re: Nerwobole
Od: "Radosław Rossa" <r...@g...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
> Problem w tym, ze po stwierdzonej nerwicy lekarze mojego partnera
> faszeruja go tylko lorafenem w przypadku wystapienia boli.
> A mi juz braklo argumentow, by partner moj przeniosl sie do innego
> lekarza..Ostatni atak mial zeszlego roku i wowoczas zuzyl ostatni
> lorafen.Od tamtej pory nie pozwalam aby to swinstwo bylo u nas w domu.Ale
> na szczescie nie bylo potrzeba.Do wczoraj.
> wiec moze cos z grubsza - jakis sensownie usmierzajacy srodek,moze byc na
> recepte, tylko zebym miala jakies pojecie i jakis atut przecw
> lorafenowi...
Ja Tobie żadnego nie podam. Jak nie Lorafen, to dadzą jemu pewnie inną
benzodiazepinę. I tak też najczęściej się robi. Ja kojarzę leczenie
neuralgii z Relanium, (wielu pacjentów skarży się po nim na nudności -
chociaż lista działań niepożądanych jest znacznie dłuższa) i blokadami.
Ja (wprawdzie z innych powodów) zażyłem pare razy doraźnie Tranxene -
żadnych problemów i bylo nawet całkiem przyjemnie ;-)
Może, jeżeli jeszcze nie byliście, udajcie sie do poradni leczenia bólu.
A z ciekawości zapytam: dlaczego piszesz, że Lorafen to świństwo (co się po
nim działo)?
|