Data: 2004-01-08 16:12:18
Temat: Re: Nic sie nie dzieje ? U mnie tak i nie wiem co ...
Od: "Joanna_Maria" <j...@g...pl_wytnij>
Pokaż wszystkie nagłówki
Użytkownik "Katanka" <k...@i...pl> napisał:
Czesc kolego. Dla mnie to klasyczne sprawy nerwicowe.
Prawie kazda osoba z nerwica, zaburzeniami depresyjnymi, lękowymi itd ma
podobne objawy - na poczatku rozwoju przypadlosci, bo potem jest.. gorzej.
Na to "poduszki polksiezycowe" nie pomoga. Tutaj moze pomoc psycholog lub
psychoterapeuta.
To, ze Twoj ojciec chorowal tez pasuje. I jego siostra nie radzi sobie ze
zdrowiem psychicznym - ciekawa jestem w jakiej rodzinie oboje sie
wychowywali, jacy byli ich rodzice. A ojcu tak calkiem przeszlo, stal sie
zrownowazonym, uspokojonym czlowiekiem? Bo troche trudno mi w to uwierzyc,
mam podejrzenia, ze cos tam jednak zostalo i wplynelo na atmosfere w domu,
wychowanie dzieci (Ciebie). Neurotycy wychowuja neurotyczne dzieci ;) Wiec
to co dzialo sie w jego domu, ze jego rodzice wychowali dwoje 'problemowcow'
cos tam moze powiedziec. Czy ojciec ma inne rodzenstwo?
Zmiana trybu zycia jest dobrym pomyslem, ale czesto przyczyny nerwicy nie
leza tylko w nieodpowiednim trybie zycia. Trzeba znalezc prawdziwe przyczyny
zlego stanu, pamietajac, ze moga siegac gleeeboko w przeszlosc. Czesto
uciekamy od konfrontacji z zalem, poczuciem krzywdy, niesprawiedliwosci itd,
uciekamy latami nawet nie wiedzac, ze to w nas siedzi. Ale nasze 'cialo' w
koncu ma dosc i sie buntuje - roznymi doleglowosciami psychofizycznymi - ono
nam cos mowi i warto go posluchac. Tobie np powiedzialo, ze ma dosc
sleczenia przed kompem i chce mu sie powietrza - posluchales i super. Ale to
nie musi byc wszystko, co chce Ci powiedziec :)
Moze ta szybka (zbyt szybka?) poprawa miala wiecej zwiazku z samym podjetym
dzialaniem ku poprawie - a wiec nadzieja, mozliwoscia zlapania sie czegos,
co ma pomoc - placebo wielka pomoca jest :) Wiesz, ze stan wielu ludzi z
depresja poprawia sie w pierwszych dniach brania leków (nawet po pierwszej
tabletce!) - a dzialanie antydepresantow zaczyna sie dopiero po 2
tygodniach? :) Wiara czyni cuda. No,ale tak jak byc moze bylo u Ciebie - i u
nich po jakims czasie obserwuje sie spadek "dobroczynnego dzialania" leku,
problemy sie odnawiaja, dochodza czasem nowe wynikajace ze zle dobranego
leku. Trzeba szukac przyczyny.
A ruch nigdy nie zaszkodzi, jesli tak dobrze na Ciebie wplywa to jest
swietnie - nie zaniedbuj go.
Pamietaj, ze nerwica NIE jest choroba psychiczną. I zaden pracodawca nie
moze zwolnic pracownikac z powodu kontaktu z psychiatra. Swoja droga to
nawet nie musi o tym wiedziec, przeciez nie polecisz sie chwalic ;) A na
zwolnienie czy do szpitala sie chyba nie kwalifikujesz ;)
Jak bym Ci radzila pojsc wlasnie do psychiatry i powiedziec o tych objawach,
moze cos Ci doradzi, moze korzystna bylaby pomoc psychologiczna czy
psychoterapeutyczna (a o takich jednorazowych wizytach to juz na pewno
pracodawca wiedziec nie musi).
A tu przy okazji znalazlam artykul nt zawrotow glowy:
http://www.ifps.org.pl/_Plyty/tacikowska1.html
Co do wieku - 25 lat to najpiekniejszy wiek na pierwsze symptomy nerwicowe
;)
A na zakonczenie powiem, ze wszystko jest do zwalczenia - im lepiej znasz
"wroga", tym lepiej sie przygotujesz.
Joanna
|