Path: news-archive.icm.edu.pl!news.rmf.pl!news.ipartners.pl!news.task.gda.pl!newsfeed
00.sul.t-online.de!newsfeed01.sul.t-online.de!t-online.de!newsfeed.tpinternet.p
l!atlantis.news.tpi.pl!news.tpi.pl!not-for-mail
From: "Zbigniew Andrzej Gintowt" <z...@c...net.pl>
Newsgroups: pl.soc.inwalidzi
Subject: Re: Nie dajcie się oszukać przez...Policję!!!
Date: Mon, 8 Mar 2004 22:36:37 +0100
Organization: tp.internet - http://www.tpi.pl/
Lines: 161
Message-ID: <c2ip1u$lia$1@atlantis.news.tpi.pl>
References: <c2ib42$ru7$1@atlantis.news.tpi.pl><20040307182445.9E8D.ZIRAEL@NIESPODZIA
NKApoczta.onet.pl><c2ca3b$kga$1@inews.gazeta.pl><YNCGBC07032004192536.nqc
vrg@cbyobk.pbz> <Y...@c...pbz>
NNTP-Posting-Host: host35.cable.net.pl
Mime-Version: 1.0
Content-Type: text/plain; charset="iso-8859-2"
Content-Transfer-Encoding: 8bit
X-Trace: atlantis.news.tpi.pl 1078781827 22090 213.25.108.35 (8 Mar 2004 21:37:07
GMT)
X-Complaints-To: u...@t...pl
NNTP-Posting-Date: Mon, 8 Mar 2004 21:37:07 +0000 (UTC)
X-Priority: 3
X-MSMail-Priority: Normal
X-Newsreader: Microsoft Outlook Express 6.00.2800.1158
X-MimeOLE: Produced By Microsoft MimeOLE V6.00.2800.1165
Xref: news-archive.icm.edu.pl pl.soc.inwalidzi:35719
Ukryj nagłówki
Użytkownik "Adam Pietrasiewicz" <a...@p...com> napisał w
wiadomości news:YNCGBC08032004192931.nqcvrg@cbyobk.pbz...
>
>
> W poniedziałek 08-marca-2004 o godzinie 18:38:41 Zbigniew Andrzej
> Gintowt napisał/a
>
> >Poza oczywistymi
> >dewiacjami, prezentowane punkty widzenia są bardzo ściśle związane
z
> >punktami siedzenia.
>
> W zasadzie nie mam zastrzeżeń do tego, co wyciąłem. Odniosę się
> jedynie do powyższego - poczułem, że to i do mnie było skierowane.
------------------------------------
Byłbym hipokrytą gdybym zaprzeczał, że istotnie to stwierdzenie nie
odnosi się w ogóle do Pana, Panie Adamie. Kwestia punktu siedzenia
dotyczy jednak , jak słusznie Pan zauważa, nie tylko do Pana, ale
jeszcze paru innych osób na tej grupie [mnie nie wyłączając, choć nie
muszę z nikim rywalizować o potencjalne miejsca pracy].
Ja jednak próbuję wleźć w skórę tych, którzy nie mają żadnych szans
znalezienia zatrudnienia u kogokolwiek, choć prezentują często dość
wysoki potencjał z punktu widzenia problematyki zatrudnienia. Jeśli
natomiast nie mają takich atutów, a takich osób jest wcale niemało, to
mają "przerąbane" nawet teoretycznie. Mam na myśli oczywiście ON. Ale
popatrzmy jak wygląda sytuacja ludzi z dyplomami magistrów, a nawet
wyższymi stopniami naukowymi i nie będącymi zarazem ON. Sytuacja jest
całkiem fatalna. Mgr inż. czegos tam, bez szansy na wstępny staż pracy
czy jakąkolwiek praktykę, zdesperowany przyjmuje pracę subiekta w
Castoramie czy innym gigamarkecie (dotyczy to dużych miast, a co
z"chamowem" jak mawiają Warszawiacy?) i tam po okresie, kiedy zgodnie
z prawem, należałoby go zatrudnić na stałe, podrzuca mu się jakiś
towar, a następnie "nakrywa" na złodziejstwie i zwalnia dyscyplinarnie
"zapominając" przy tym wypłacić mu należne pieniądze. Inspekcja pracy
jest bezsilna, a sądy jakie są każdy widzi.
W takiej sytuacji dywagowanie na temat dobrodziejstwa pracy to czysta
iluzja.
-----------------------------------------
>
> Ja też już się toczę na tym świecie jakiś czas. Nie jestem jakimś
> fanem pracy, a wręcz uważam się za lenia patentowanego.
>
> Mój punkt siedzenia jest obecnie zapewne lepszy od punktu siedzenia
> wielu rozmówców, którzy nie zgadzają się z prezentowanymi przeze
mnie
> tezami. Ja jednak wiem, że swego czasu byłem w sytuacji, w której z
> jednej strony nie miałem wiele, a z drugiej wystarczająco by z głodu
> nie zdechnąć.
>
> MOGŁEM usiąść i nic nie robić, ale nie zrobiłem tego i nie żałuje,
bo
> dzięki temu, że coś robiłem, mam dziś taki punkt siedzenia, a nie
> inny.
--------------------------------------
To co wyżej to świadczy, że miał Pan realną szansę "staniecia na
nogach". Trzeba jednak mieć świadomość, że bardzo wiele osób jest
takiej szansy pozbawione. Z różnych powodów: ograniczeń spowodowanych
niepełnosprawnością (brak tutaj standaryzacji), brakiem potencjalnych
cech osobniczych umożliwiających stanie się pracownikiem u kogoś, albo
podjęcia DG. To ostatnie dodatkowo wymaga pewnego zasobu finansowego.
Teoretycznie możliwe jest uzyskanie pomocy w postaci pożyczek z
fuduszy państwowych , ale tylko teoretycznie, bo mamy obecnie
Rzeczpospolitą Urzędniczą i to w stopniu nieporównywalnie większym niż
w 1991 roku i o pomocy w tym kierunku można zapomnieć, zwłaszcza jeśli
DG ma być nieco bardziej skomplikowana niż zszywanie czegoś na
maszynie do szycia, albo obciąganie guzików. Mamy setki ON,
wykształconych informatyków, którym kupiono (czy też sfinansowano
zakup jak kto woli) komputery, bo ktoś wymyślił, że to może być
przyszłość dla ludzi którym trudno pokonać bariery związane z
przemieszczaniem się. Co z tego wyszło? Ano guzik. Nie wspominam o
wyjatkach. Dlaczego tak się stało? Bo mamy tysiące ludzi którzy bez
żadnych uprawnień za psie pieniądze "chałturzą" i normalny rynek pracy
w tym zakresie może powstanie ale nie prędko.
---------------------------------------
>
> Z jednej strony każdy (bądź prawie każdy) jest leniem, ale na to, by
> można było sobie poleniuchować trzeba czasami zapracować.
>
> Ale tak naprawdę to cała ta rozmowa jest o czymś innym - ona dotyczy
> WYOBRAŹNI. Wyobraźni, czyli tego, czego czasami bardzo brakuje
> ludziom. Wyobraźni, która pozwoli popatrzeć na świat jako na proces
a
> nie na stan. Wszystko się wokół nas zmienia, i jeżeli my sami nie
> będziemy w tych zmianach brali udziału, to faktycznie, czeka nas
> jedynie STAN STACJONARNY, taka zamiana w kalarepę, ogórek czy inne
> warzywo.
>
> Pójście do pracy za psie pieniądze do policji pozwoli na:
>
> a. Dowiedzenie się czegoś o tym, jak ludzie pracują w policji. To
może
> być ciekawe.
> b. Dowiedzenie się czegoś ogólnie o świecie, co może być ciekawe i
> pouczające.
> c. Dowiedzenie się czegoś o pracy z komputerem, obsługi różnych
> programów, co może być praktyczne przy poszukiwaniu innej pracy.
> d. Poznanie ludzi, którzy za jakiś czas zmienią pracę i być może
będą
> mogli zaproponować nam współpracę, jeśli uznają, że jesteśmy nieźli
w
> tym, co robimy.
> e. Poczucie, że jest się do czegoś w ogóle potrzebnym GDZIEKOLWIEK,
co
> pozwoli nam na podbudowanie własnego ego.
>
> Na wynienianie kolejnych zalet pójścia do pracy do policji za psie
> pieniądze nie starczy mi literek alfabetu.
-------------------------------------------
Z nielicznymi wyjątkami te zalety są diabła warte, zwłaszcza na
policji.
Punkt a) może mieć wartość jeśli uzyskaną informację sprzedamy tak
umiejętnie, by nie wpaść. (Przykłady mamy na "górze" i to na samym
wierzchołku).
Czego można się dowiedziec o świecie na policji? Chyba gdyby nam
zaoferowano pracę w CIA? Bo na wyjazd za granicę jako pracownik
policji - ON liczyć raczej nie może. Mógłbym dalej kontrowac ale to
nie ma sensu. Jeśli komuś potrzeba pracy na policji żeby podbudowac
swoje ego , to co innego. Mnie imponowała zabawa w złodziei i
policjantów jak miałem kilka lat. Z kilku kontaktów (przymusowych) z
policją w okresie ostatnich kilku lat, mógłbym może zarobić parę
złotych na kawałach o policjantach, ale wątpię, by ktoś chciał to
nabyć. To było grubo przed blondynkami.
---------------------------------------------
>
> A jakie są wady? Ano takie, że odbiorą rentę i nie będziemy mieli
> renty i pensji, tylko gołą pensję. A może to jest cena, którą trzeba
> zapłacić za SZANSĘ na lepsze jutro?
----------------------------------------------
To skomentuję słowami warszawskiego knajaka: "nie bój, nie bój ...i
tak odbiorą!".
Niech Pan nie traktuje tego jako przytyku panie Adamie z tego powodu,
że jest Pan mieszkańcem Warszawy. Wolno mi tak pisać, bo jestem
rodowitym Warszawianinem (z Targówka). Może się mylę, ale szansę na
lepsze jutro szlag już trafił, przynajmniej na okres pokolenia, jeśli
nie na dłużej. "Co to jest jutro? Jutro to dzisiaj tylko, że jutro."
----------------------------------------------
>
> Oczywiście, jak ktoś ma mentalność warzywa, to żadne gadanie go nie
> przekona, i stwierdzi, że nawet za 750 zł nie ma co się wysilać.
>
> I tak naprawe, to o tym była mowa, a nie o tym, że praca
> uszlachetnia.
>
> Praca męczy.
>
> Człowiek nie jest stworzony do pracy. Gdyby był, to by się przy
pracy
> nie męczył.
-----------------------------------------------
Na warzywną mentalność ON pracowała przez lata władza ludu pracującego
miast i wsi. ON skrzętnie skrywano po kątach. Czy widział ktoś ON w
pochodzie 1 majowym?, ja nigdy. A teraz co ? Ma się odbyć jakaś
rewolucja nagle? Do tego w warunkach kiedy śmierdzi możliwością
zapadnięcia się polskiej państwowości?
Wielu liczy na to, że UE wszystko zmieni. Zmieni z pewnością i to
jeszcze jak.
Pozdrawiam
--
Zbig A G
|