Data: 2007-02-07 15:11:14
Temat: Re: Nie mogę się opanować
Od: "Himera" <h...@g...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Masz racje, z jednej strony.
ale z tym balonem, to jednak ja uwazam ze igla jest przyczyna wybuchu a nie
cisnienie powietrza.
--
I don't like to read the newspapers,
because they all have ugly print - "Six Days", DJ Shadow
"elGuapo" <e...@v...pl> wrote in message
news:1170841757.188052.114370@s48g2000cws.googlegrou
ps.com...
On Feb 5, 8:57 pm, "Himera" <h...@g...pl> wrote:
> "Anka" <a...@v...pl> wrote in message
>
> news:0c26.0000010d.45c792c1@newsgate.onet.pl...
>
>
>
>
>
> > Mam problem podczas sytuacji konfliktowych z moim mężem. Nie potrafię
> > opanować nerwów
> > gdy mąż odchodzi do drugiego pokoju i nie chce ze mną rozmawiać i
> > słuchać
> > jak na
> > niego wrzeszcze bo jestem zdenerowawna i wkurzona. On nie ma wcale
> > ochoty
> > ze mną wtedy
> > rozmawiać. Chce by opadły ze mnie emocje i abym się uspokoiła i uważa,
> > że
> > wtedy
> > możemy porozmawiać. Ja natomiast w takich sytuacjach denerwuje się
> > jeszcze bardziej
> > bo myślę że mu już na mnie wcale nie zależy i nakręcam się coraz
> > bardziej
> > aż do stanów
> > tragicznych gdy dochodzi do momentów kiedy zaczynam np go szarpać lub
> > uderzać
> > pięściami w drzwi od szafy żeby się wyładować.
> > Nie wiem jak tego uniknąć, przeczekać taką sytaucję i uspokoić się.
> > Proszę o porade.
>
> > ANKA
>
> Aniu,
(...)
> Twoje reakcje sa normalne
(...)
Czy po zastanowieniu podtrzymujesz tę opinię?
Reakcja - wzburzenie - jest owszem normalna,
ale jej intensywność - prowadząca do utraty kontroli nad sobą, walenia
w meble (rzucania garami, niepotrzebne skreślić) już dalekie do
normalności IMHO jest,
jak też i jej narastanie wobec takich, a nie innych konkretnych
działań mężczyzny: pozostawienia kobiety do ochłonięcia zamiast
pogrążania się z nią w pyskówce.
On nie wychodzi, bo olewa, tylko wychodzi, bo w takim stanie z kobietą
do żadnego sensownego rozwiązania się nie dotrze (m.in. autopsja).
Kiedy z 'baby' wyłazi wściekłe bydle to ja nie znalazłem lepszego
rozwiązania nad analogiczne do męża Ani. Wszelkie próby łagodzenia
sytuacji są i tak przeinaczane jako zakamuflowane ataki i powodują
narastanie wściekłości.
Napisałaś, że 'facet potrafi wyprowadzić z równowagi' - a figa, to
baby potrafią osiągnąć stan umysłu nieosiągalny chyba dla faceta, w
którym tendencyjność interpretacji czynów strony przeciwnej odrywa się
zupełnie od jakiegokolwiek rozsądku, czyli (prostszymi słowy)
COKOLWIEK facet nie zrobi - to tylko jeszcze bardziej babę
rozwścieczy. To nie facet jest przyczyną wściekłości baby, jego
obecność jest tylko doskonałym wyzwalaczem tego, co w niej siedzi,
podobnie jak nie igła jest przyczyną wybuchu balonu, a ciśnienie
powietrza w balonie.
--
Pozdrawiam
NeG
|