Data: 2015-05-01 11:07:35
Temat: Re: Nie oddam swoich organów!
Od: "Chiron" <c...@o...eu>
Pokaż wszystkie nagłówki
Użytkownik "FEniks" <x...@p...fm> napisał w wiadomości
news:mhvbvh$drq$3@news.icm.edu.pl...
>W dniu 2015-04-30 o 17:53, Chiron pisze:
>>
>> Użytkownik "FEniks" <x...@p...fm> napisał w wiadomości
>> news:mhtil0$ir9$1@news.icm.edu.pl...
>>> W dniu 2015-04-30 o 14:15, Fragi pisze:
>>>> Dnia Wed, 29 Apr 2015 22:00:45 +0200, FEniks napisał(a):
>>>>
>>>>> W dniu 2015-04-29 o 14:52, Fragi pisze:
>>>>>
>>>>>> Zakładam, że rozumiesz to, co jest napisane powyżej? Tzn. że kiedyś w
>>>>>> Polsce obowiązywała _inna_ definicja śmierci?? I wiesz, kto tamte
>>>>>> i tę
>>>>>> definicje stworzył??? Ci sami, "nieomylni", wszechwiedzący
>>>>>> naukowcy. Wiesz o tym, ze definicja ta w każdej chwili moze ulec
>>>>>> zmianie???
>>>>>> Rozumiesz, czy nie??? Rozumiesz, że definicja ta niedawno uległa
>>>>>> zmianie
>>>>>> chociażby w Danii? Rozumiesz, że interpretacja wyników badań przez
>>>>>> różnych
>>>>>> lekarzy moze się różnić???
>>>>>
>>>>> Tak z ciekawości - jaką Ty uznajesz definicję śmierci?
>>>>>
>>>> Taką, w której nie ma miejsca na cień wątpliwości.
>>>
>>> Czyli konkretnie - jaka definicja nie pozostawia cienia wątpliwości?
>>>
>>
>> Taka, w której dusza ludzka opuszcza trwale ciało
>
> Pytanie było do Fragi i to od niej chciałabym usłyszeć odpowiedź.
>
No to czemu nie na priv?
> Skoro jednak też chcesz się przyłączyć - kiedy dusza ludzka opuszcza
> trwale ciało?
>
Podałem taką definicję- trochę przez przekorę. Uważam, że takich rzeczy nie
da się tak ustalić, żeby nie było wyjątków. No bo ze śmierci się już nie
powraca. Czym się powinniśmy kierować, żeby zdefiniować śmierć? WYŁĄCZNIE
dobrem pacjenta. Etyką. I dopiero do tego lekarz powinien niejako "dołożyć"
swoją wiedzę medyczną.
Teraz jednak jest inaczej. Samo pojęcie "śmierć pnia mózgu" jak się zdaje-
przyjęto aby zakłamać to, co się robi podczas pobierania narządów: pobiera
się nerki, wątrobe czy w końcu serce- od żyjącego człowieka. Jest to więc
godzenie w fundament naszej cywilizacji- i musi mieć na nia wpływ- w
całości. W sposób z pewnością negatywny. Czyż nie jest zupełnie
antycywilizacyjnym zachowaniem małżeństwa, które tylko po to powołuje na
świat drugie dziecko, żeby było np dawcą nerki czy szpiku dla starszego
dziecka?
http://wiadomosci.onet.pl/nauka/urodzilo-sie-drugie-
dziecko-lekarstwo-ktore-uratuje-chorego-brata/7jx5m
Mam głębokie przekonanie, że wszelkie przeszczepy to ślepa uliczka. Uliczka,
która "skanalizowała" prace naukowe nad np sztucznymi narządami.
Czyli- lekarz powinien sprawdzić, czy pacjent- zgodnie z wiedzą medyczną-
żyje. Wrzucę fragment z wiki:
"Przez stulecia obowiązywała tzw. tradycyjna definicja śmierci. Według niej
śmierć człowieka następowała w momencie ustania wszelkiej czynności
oddechowej oraz krążenia, przy czym za dokładny moment śmierci zazwyczaj
uznawano ostatni oddech lub częściej ostatnie wysłuchane uderzenie serca
(łac. cor ultimum moriens). W wyniku rozwoju technik reanimacyjnych i
anestezjologicznych stało się możliwym podtrzymanie wentylacji płuc i
krążenia metodami sztucznymi. Stan ten wymógł powstanie tzw. nowej definicji
śmierci. W tej definicji podstawę do uznania człowieka za zmarłego stanowi
śmierć całego mózgu (mors biologica cerebri)."
I- jak dotąd- zgoda. Z zastrzeżeniem wszakże, że tak zwana uporczywa
reanimacja nie powinna być prowadzona. Choć przecież (jak pokazuje życie
Józefa Tity czy Leona Breżniewa)- moze trwać nawet latami. Jest jednak
nieetyczna- i powoduje ogromne cierpienia takiego człowieka.
Teraz dalsza część cytatu z wiki:
"W późniejszym okresie zauważono, że śmierć komórek mózgu nie następuje
jednocześnie. W związku z tym powstała tzw. nowa zmodyfikowana definicja
śmierci. Stwierdza ona, że śmierć pnia mózgu implikuje śmierć mózgu jako
całości, choć nie oznacza, że w momencie stwierdzenia śmierci pnia martwe są
również wszystkie komórki mózgu. Według tej definicji śmierć pnia mózgu jest
niezbędnym i wystarczającym warunkiem do uznania osoby za zmarłą."
Z tego, co obecnie wiemy (choćby z filmu Talara- ale przecież nie tylko-
mogę Ci wyszukać sporo artykułów, filmów o tej tematyce) można przyjąć
niemal z pewnością, że definicję śmierci pnia mózgu wprowadzono właśnie ze
względu na transplantacje organów. Nie ma ona innego uzasadnienia- i powinna
być zdecydowanie odrzucona.
--
Chiron
|