Data: 2005-01-24 10:57:18
Temat: Re: Nie rozumiem.
Od: gazebo <g...@p...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Cien wrote:
>
> >> dokładnie tak jak mówi Redart nie mialy szans bez aparatury.
> >> Czy w takim przypadku (zakladajac, ze tak było) nadal jest
> >> to eutanazja?
> > w moim odczuciu tak, wspolczucie dla cierpien
>
> A nie jest to czasem ortotanazja? Czym innym jest sytuacja w której człowiek
> jest w stanie przeżyć bez sztucznego podtrzymywania życia, co wiąże się
> jednak z dużym bólem, który chce skrócić. Czym innego zaś gdy żyje wyłącznie
> dzięki aparaturze.
owszem, mozna sie spierac czy jest to uszczegolowienie i czy dzialania z
tym zwiazane mieszcza sie w terminie eutanazja czy tez nie, ale w sumie
to raczej spor akademicki
>
> Jednym z argumentów ludzi przeciwko tego typu zabiegom jest wiara - życie
> jest darem od Boga i człowiek nie ma prawa go odbierać drugiemu człowiekowi.
> Ale takie słowa są jednocześnie argumentem przemawiającym za podejmowaniem
> takich praktyk. Skoro Bóg chce kogoś powołać to dlaczego człowiek się miesza
> i stara się wszelkimi możliwymi sposobami do tego nie dopuścić?
to nie to samo, zreszta odebranie zycia jest dopuszczalne w niektorych
wypadkach
>
> Jest jeszcze jedna ważna kwestia - ingerowanie w prawa natury. Obecnie
> przeżywają osobniki, które w normalnych warunkach (bez dostępnej technologii)
> nie miałyby na to szans. Część z nich decyduje się na posiadanie dzieci,
> którym z dużym prawdopodobieństwem przekażą wady genetyczne (mogą one ulec
> jeszcze większemu zwyrodnieniu). Stan zdrowia ludzkości się nie poprawia, ale
> pogarsza. Nie, nie zachęcam do zabijania wszystkich ułomnych (tym bardziej,
> że można w ten sposób pozbyć się wybitnego umysłu, który może przynieść
> światu wiele dobrego). Jednak zdaję sobie sprawę z tego jakie efekty może
> przynieść podtrzymywanie życia za wszelką cenę.
tego nie unikniemy, przyjdze sie zmierzyc
--
careful with that axe Eugene!
|