> Mam nie typowy problem, a mianowicie powodzi mi sie bardzo dobrze, żyje w
> dostatku mam firme itd itp ale nie mam tej jedynej a dlaczego ? Otóż jak
> znaleść kobietę która bedzie kochała mnie a nie moje pieniądze ?
>
> Na początku każdego poznania wszysko wyglada normalnie, ale w chwili gdy
> wychodzi prawda kim jestem i co mam one sie zmieniają jedzą mi z ręki,
nie
> są juz naturalne, a ja bym chciał poznać taką która ma swoje zdanie a nie
> przytakuje na każdym kroku z obawy żeby mnie nie stracić, zaczynam sie bać
> że mimo bogactwa nie znajde tej jedynej.
>
>Nie wiem moze sie myle ale chyba nie szukasz we wlasciwych miejscach,albo
istnieje inne alternatywa ze to ty tworzysz bariere ze stanu posiadania.
Zwykła szara dziewczyna,nie majaca na codzien kontaktu z duzymi
pieniedzmi,moze byc tak zakłopotana miejscami do ktorych ja wprowadzasz, ze
nie
wie jakie zachowanie bedzie odpowiednie,chce zebys prowadzil ja za raczke
np.
po to by nie przyniesc Ci wstydu, a ty odbierasz to jako jedzenie z reki.
Jezeli naprawde jestes bogaty tak jak piszezsz to nie sadze zebys zbieral
dziewczyne na randke do byle jakiej knajpy. Myslales czasem nad tym ze to
co
dla Ciebie jest normalne,dla innych moze byc przezyciem pierwszym w swoim
rodzaju i stad nagla roznica w zachowaniu.Wez czasem pod uwage odczucia
innych moze bedzie Ci latwiej.


Zycze powodzenia w poszukiwaniach tej jedynej
Saba