Data: 2008-02-27 13:51:04
Temat: Re: Niech mnie ktoś oświeci....panteizm[neo]?
Od: "Tor_pan" <o...@m...org>
Pokaż wszystkie nagłówki
Użytkownik "Sky" <s...@o...pl> napisał
>> > Cały Wszechświat stanowi pełnię demiurga.
>
> Rozwiń swoje rozumienie pojecia "demiurg".
Identyczne jak w encyklopedi
Stwórca rzeczywistości (wszechświata)
------------------------
>
>> > Świat taki jest inspirowany i kreowany non stop
>
> A czym to się rózni od chrześcijańskiej wizji nieustannej troski Boga
> o całe Stworzenie, powołania i ciagłego podtrzymywania Stworzenia w jego istnieniu?
Tym, że neopanteizmie człowiek obchodzi demiurga tak samo jak każda
inna odrobina materii (ożywionej lub nie)
----------------------------
> Jeśli sacrum potraktujemy jako to co przekracza nasze obecne poznanie, ową
"przestrzeń tajemnicy"
> [tego co jeszcze nie odkryte -choćby w pojęciu naukowym] nie wydaje mi się żeby to
było jakimś
> czegokolwiek spłycaniem.
> To kwestia języka. Dla jednych to sacrum, dla drugich -ludzka przestrzeń
> niewiedzy [tajemnicy jeszcze zakrytej przed ludzkim poznaniem i zrozumieniem].
Dokładnie tak. Sacrum to nieodkryte prawa i luki w wiedzy.
---------------------------------
>> > Inaczej mówiąc kreacja niezmiennych mechanizmów
>> > działania (prawa przyrody) przez byt transcendentalny.
>
> I znów nie widzę różnicy pomiędzy bogiem [transcendencją] chrześcijan.
> Z tym że ta "niezmienność" może jak najbardziej być "zmienna". Dlaczego prawa
natury nie mogłyby
> być zmienne? Np parametry wszechświata ulegać zmianom
> w czasie albo w jakimś kontekście?
Niestety nie. Parametry Wszechświata (stałe fizyczne) muszą być constans.
W przypadku zmianu znany nam Wszechświat zapadnie się.
Przestanie istnieć dla nas i w znanej nam postaci.
-------------------
> Sam piszesz o "świecie", który posiada samoświadomość. Skoro przenosisz to pojecie
z bytu
> ludzkiego [samoświadomość, która jest nierozerwalnie związana z osobowością, bytem
osobowym] to
> nie widzę przeszkód by i na boga-transcendencję, przenieść pojęcia związanego z
osobowością...
Całkiem słusznie.
Tylko czy całość nie może być tym Bogiem (osobowością) ?
Na jednym kompie możesz zainstalować kilka systemow operacyjnych
i każdy z nich będzie stanowił indywidualny przetwornik danych.
Materia w swej pełnej masie moze być świadomością indywidualną
(jako samoświadomy Wszechświat), ale może mieć też świadomość
cząstkową (własnego ja) zwierzę np.
-----------------------------
>> > Powiedzmy że jesteśmy dwuwymiarowi i postrzegamy rzeczywistość
>> > wyłącznie w obrębie płaszczyzny. Wszystko co wtedy widzimy to kropka,
>> > odcinki, półproste i prosta. Jeżeli istota trójwymiarowa pochyli się
>> > nad kartką papieru na której żyjemy (narysowani) do co zobaczymy ?
>> > Linię prostą będącą brzegiem cienia owej istoty.
>> > Jakie możemy mieć o niej wyobrażenie ?
>> > A jeżeli jest to istota n-wymiarowa w naszej czasoprzestrzeni to
>> > przejaw jej istnienia będzie znikomym przybliżeniem jest rzeczywistych
>> > właściwości (wyglądu używając zwulgaryzowanego określenia)
>> > To tak w skrócie.
>
> Skoro ty jako byt mniejwymiarowy przenosisz na byt wiecejwymiarowy pojęcie
> samoświadomości [inteligencji?] to czemu nie osobowości? Jesteś niekonsekwentny...
Chyba się nie zrozumieliśmy. Jak najbardziej osobowość też.
O ile przez nią rozumiesz pojęcie własnej indywidualności i rozdzielnosci
od reszty).
-------------------
>> > Neopanteizm jest więc naukowym badaniem naszego Wszechświata
>
> To tylko życzeniowe założenie ad hoc. Teologia np to też dość dobrze
> "unaukowiona" dziedzina [co nie znaczy że mniej życzeniowo się to dla
> niej zakłada]
Jest jednak pewna różnica między nauką a teologią.
Dla mnie przynajmniej. Teologia równie dobrze może jutro głosić
coś wręcz przeciwnego. I nie wymaga niczego oprócz długopisu.
Nauka jednak potrzebuje oparcia w dowodach.
-----------------------------------------
>> > z jednoczesnym założeniem, że jest on kierowany, ale nie my jesteśmy
>> > "pępkiem tego świata".
>
> Ja tam w chrześcijaństwie nie dostrzegam braku kierowania rzeczywistością czy
przekonania o
> ludzkie bycie pępkiem świata.
Chyba jednak mówimy rożnymi językami.
W chrześcijaństwie Bóg jest nadrzędny a ludzkość jest jego celem
i troską. Służą nam (poprzez Boga) nawet istoty wyższe...duchowe.
W panteizmie człowiek znaczy tyle co worek piasku.
Nie jest ani niczym nadzwyczajnym, ani wyróżnionym.
Nie sprawdzi się w ewolucji zginie jako rasa.
Dla Boga (samoświadomego Wszechświata) jest rozwijającym się
drobnym elementem materii obdarzonym własną świadomością.
|