Path: news-archive.icm.edu.pl!news.gazeta.pl!not-for-mail
From: "Hubert" <h...@N...gazeta.pl>
Newsgroups: pl.sci.psychologia
Subject: Re: Niechęć chodzenia do kościoła.
Date: Mon, 6 Dec 2004 16:01:14 +0000 (UTC)
Organization: "Portal Gazeta.pl -> http://www.gazeta.pl"
Lines: 143
Message-ID: <cp1voa$7et$1@inews.gazeta.pl>
References: <1...@f...republika.pl>
<cokaon$d12$1@nemesis.news.tpi.pl> <conn47$fgs$1@inews.gazeta.pl>
<copk45$63u$1@nemesis.news.tpi.pl> <coqjne$afo$1@inews.gazeta.pl>
<cos1nv$g9v$1@nemesis.news.tpi.pl> <cosckb$1ps$1@inews.gazeta.pl>
<cotb19$imc$1@nemesis.news.tpi.pl>
NNTP-Posting-Host: chello084010055027.chello.pl
Content-Type: text/plain; charset=ISO-8859-2
Content-Transfer-Encoding: 8bit
X-Trace: inews.gazeta.pl 1102348874 7645 172.20.26.236 (6 Dec 2004 16:01:14 GMT)
X-Complaints-To: u...@a...pl
NNTP-Posting-Date: Mon, 6 Dec 2004 16:01:14 +0000 (UTC)
X-User: hubkulik
X-Forwarded-For: 172.20.6.161
X-Remote-IP: chello084010055027.chello.pl
Xref: news-archive.icm.edu.pl pl.sci.psychologia:296800
Ukryj nagłówki
>
> Jestem. Katolik jak każdy ma prawo do wątpliwości, wyrażania niezgody i
> krytykowania. Może także mysleć;).
Oczywiscie ze moze. Co jednak, jezeli nie bedzie chodzil do kosciola, z
wlasnej woli i w pelni swiadomie? Co sie z nim stanie? Co na to Kosciol?
> KKK nie jest jedyną wykładnią doktryny KK. Został wydany w 1992. Od tego
> czasu trochę się jednak pozmieniało.
>
> Doktryna nie jest przedmiotem wiary, tylko wiedzy. I ta wiedza nic mi nie
> mówi na temat pójścia do piekła po opuszczeniu jednej mszy. Jeżeli
kościół
> dopuszcza mozliwość zbawienia samobojców, to chyba tym bardziej kogoś kto
> opuścił mszę? Ta doktryna mówi jedynie tyle, że dobrowolne niepójście na
> mszę jest grzechem ciężkim. Ale już definicja grzechu cieżkiego mówi, że
> raczej nie ma grzechu jeżeli zdarza się to sporadycznie. Jest sprzeczność.
> Poza tym o tym kto jest zbawiony, a kto nie, decyduje Bóg nie Kościół.
Ale takze:
KKK 1035: "Nauczanie Kosciola stwierdza istnienie piekla i jego wiecznosc.
Dusze tych, ktorzy umieraja w stanie grzechu smiertelnego, bezposrednio po
smierci ida do piekla, gdzie cierpia meki, "ogien wieczny". Zasadnicza kara
piekla polega na wiecznym oddzieleniu od Boga; wylacznie w Bogu czlowiek
moze miec zycie i szczescie, dla ktorych zostal stworzony i ktorych pragnie".
Przylapalem KK na goracym uczynku! Czarno na bialym! Wieczne oddzielenie od
Boga!
Jak sie mysli, ze to zycie to jedyna szansa, to moga rzeczywiscie podobne
bzdury przychodzic do glowy. Gorzej jednak jak sie mieni autorytetem
duchowym i glosi sie to wszem i wobec! Ciekawe z jakimi intencjami. Ach te
owieczki, nie moga przeciez sie rozproszyc...
Wybaczam.
> Przytoczyłam Ci słowa kapłana KK o usprawiedliwieniu z wiary. Potrafisz
> połączyć go z tezą pójścia do piekła po opuszczeniu mszy?
>
1874 :"Wybrac w sposob dobrowolny - to znaczy wiedzac o tym i chcac tego -
cos, co jest w sprzecznosci z prawem Bozym i celem ostatecznym czlowieka,
oznacza popelnic grzech smiertelny..."
Czy chodzenie do kosciola jest wg KK prawem Bozym? Ciekawi mnie to, gdyz
jesli tak, to popelniam wg KK grzech smiertelny i trafie w konu do piekla
(1035, patrz wyzej). Jakos sie nie boje, bo odczuwam Boskie wsparcie i
milosc.
>
> > Wolalbym, gdybys uzywala formy "Ja", a nie "Ty", tzn. "Mnie chce sie
latac
> > do kosciola" itd. Ja bywam w zgodzie z Bogiem coraz czesciej,
> > w jednosci z Nim, a jakos do kosciola nie chce mi sie latac, wrecz
> > przeciwnie. Nie twierdze tez ze nie ma ludzi, ktorzy bywaja w Jednosci z
> > Bogiem i lataja do kosciola.
>
> Forma "TY" jest tutaj figurą stylistyczną, widzę że nie
> zauważyłeś.....Jeżeli mówię w takim kontekscie "Ty" zazwyczaj staram się
> nakłonić kogoś do wyobrażenia sobie siebie w danej sytuacji, do ustawienia
> się na moim, lub osoby o której piszę, miejscu. Do wczucia się. Nie
> sądziłam, że to odbierzesz do siebie i że masz az taką alergię. Dotyczy to
> wszytkich fragmentów (albo prawie wszytkich) gdzie to "Ty" występuje. Nie
> martw się, nie popełnię juz tego błędu.
Dzieki za wyjasnienia. Nie wiedzialem, ze robisz to bym sie wczuwal. Teraz
juz wiem. Ale i tak wole by kazdy pisal o sobie ("Ja").
>
> >> Pomyśl sam: wierzysz w Boga, kochasz go i jednocześnie dobrowolnie
> >> olewasz
> >> bez powodu mszę, ktora jest, lub powinna być zjednoczeniem z Nim?
> >> przecież
> >> to o czyms świadczy:)
> >
> > To swiadczy o tym, ze Twoj umysl jest zaprogramowany przez Kosciol i nie
> > jest w stanie sobie wyobrazic ze mozna byc w Jednosci z Bogiem, kochac
Go
> > i
> > spokojnie, bez poczucia winy nie chodzic do Kosciola. Ciekawe jakie
> > intencje
> > mieli ludzie, ktorzy wmawiali ludziom takie rzeczy. W koncu trzeba
> > utrzymac
> > jakos owieczki, zeby sie nie rozproszyly. Eh, szkoda gadac.
>
> :) Znowu ta figura retoryczna. No ja nie mogę. :) Znów wziął do siebie,
> zamiast się wczuć:)
W porzadku:) Wczulem sie i reaguje. Jest ok.
>
> Mnie nic do Ciebie, pisałam z punktu widzenia katolika, tłumaczyłam, czemu
> dla niego dobrowolne opuszczenie mszy jest/powinno być oznaką, że cos
jest
> nie tak.
>
> > Aha, i olewam msze z powodem i swiadomie. to moj swiadomy wybor.
>
> I rob jak chcesz. W twoim przypadku pewno nie ma to najmniejszego
znaczenia.
>
> > : ja będę Panie w
> >> Ciebie wierzyć a Ty mi zagwarantujesz chatę z...no nie wiem czym. Może
> >> być
> >> sama;)
> >
> > Mozna prosic Boga o dom i jakakolwiek dobra rzecz, a Bog nam to da. I to
> > jest ok. zaslugujemy na wszystko, co najlepsze i Bog nam tego zyczy
> > (czyncie
> > sobie ziemie poddana). Czy musze cos jeszcze pisac?
>
> A jak nie da, to się obrazę i wezmę zabawki i stwierdzę że nie istnieje?;)
Nie, wtedy otworze sie na cos lepszego, co Bog dla mnie ma. Proste. Nasz
umysl bywa ograniczony i nie zawsze wszystkie nasze zachcianki musza byc dla
nas (i dla calosci) najlepsze. Ale dom? Taki ladny, piekny, niewinny dom?
Moze nawet upiekszac krajobraz i dawac dobry przyklad.
> I powiedział CZYŃCIE a nie "uczynię wam". Wolny wybór, konsekwencje i te
> sprawy....
>
>
> >> > Pokora wobec Boga, to nie to samo co pokora wobec Kosciola, ktory nie
> > jest
> >> > nieomylny. To tylko ludzie, czesto IMO o niezbyt czystych intencjach
> >> > niestety.
> >>
> >> Czasami pokora wobec Koscioła okazuje się pokorą wobec Boga.
> >
> > Ciekawe skad ta pewnosc.
> > Bo skad to przekonanie, to sie domyslam.
>
> O jakiej pewności mówisz?
>
> Aska
>
O pewnosci, ktora stwierdza: "Czasami pokora wobec Kosciola okazuje sie
pokora wobec Boga. Nie twierdze ze nie. Zastanawialem sie tylko skad pewnosc.
Pozdrawiam Hubert.
--
Wysłano z serwisu Usenet w portalu Gazeta.pl -> http://www.gazeta.pl/usenet/
|