Data: 2010-03-12 13:08:18
Temat: Re: Niedaleko pada jabłko terroru od drzewa idealizmu.
Od: "Vilar" <v...@U...TO.op.pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Użytkownik "czerwony" <c...@s...onet.pl> napisał w wiadomości
news:hnank8$rg6$1@news.onet.pl...
> Użytkownik "Chiron" <e...@o...eu> napisał w wiadomości
> news:hnak2k$dvp$1@news.onet.pl...
>
>> Jak ja to widzę? W pierwszym niejako odruchu osoba, która była wychowana
>> w rodzinie...dysfunkcyjnej- po prostu zdając sobie z tego sprawę zaczyna
>> odreagowywać. Najczęściej ma wtedy pretensje do rodziców o to, co mu
>> (jej) zrobili. To jest normalne i nawet pożądane, jeśli nastąpi etap
>> drugi:
>> osoba taka zaczyna się rozwijać, pracować ze sobą. I wtedy zaczyna
>> rozumieć, ze tak ją wychowali- bo_inaczej_nie_umieli. Sami byli ofiarami
>> ofiar. Miejsce nienawiści, czy innych złych emocji skierowanych przeciw
>> rodzicom (uwaga! te emocje tak naprawdę skierowane są przeciw temu,
>> którego są własnością!) zajmuje zrozumienie, wybaczenie i nawet- miłość.
>> Osoba taka już nie przychodzi do rodziców po to, żeby im coś wyrzucić bo
>> wie, że to nieodpowiedzialne. Próbuje sobie ułożyć z nimi relacje :
>> dorosły- dorosły. Kiedy już przepracuje ten etap- może nawet uda się jej
>> dojść do trzeciego etapu- etapu, w którym wybaczy sobie wszystko, co ją w
>> życiu złego spotkało, a rodziców już nie będzie traktować jak ofiaty
>> ofiar- lecz jak dawców życia, wspaniałych ludzi, których będzie odtąd po
>> prostu kochać- niczego nie oglądając w zamian, ciesząc się samym dawaniem
>> miłości.
>> I abyś doszedł na 3 poziom tej trudnej gry jeszcze za ich życia- tego Ci
>> życzę...
>
> Moim zdaniem, trener oscyluje całkiem blisko tego ideału.
> Pozostaje jednakowoż sprawa "czysto techniczna", a mianowicie:
> jak z taką niedojrzałą osobą, która z uporem maniaka przyjmuje rolę
> smutnego dziecka - jak z taką osobą przyjemnie spędzać razem czas ?
> Masz tu, trener pisał:
>>>"ona dzwoni do mnie i płaczliwym tonem stara się mnie nawracać,
> wzbudzając we mnie poczucie winy? cos na zasadzie szantażu -
> "jak będziesz chodził do kościółka, wszystko się ułoży".
> każde życzenia opłatkowe, są z jej strony życzeniami, które są de
> facto skierowane do niej - "życzę ci abyś się zmienił".<<
>
> Wiec - technicznie - jaki masz pomysł na to, by święta przebiegały
> w duchu towarzysko-religijnego spotkania, a nie rodzinnego
> rytuału głaskania granatu grozącego uwolnieniem niewyczerpanych
> wprost pokładów smutku i marudzenia ?
"Rodzinny Rytuał Głaskania Granatu..... bardzo mi sie podoba. Bardzo!
MK
|