Path: news-archive.icm.edu.pl!news.rmf.pl!agh.edu.pl!news.agh.edu.pl!news.onet.pl!not
-for-mail
From: zażółcony <R...@o...pl>
Newsgroups: pl.sci.psychologia
Subject: Re: Niedaleko pada jabłko terroru od drzewa idealizmu.
Date: Fri, 19 Mar 2010 20:55:49 +0100
Organization: http://onet.pl
Lines: 79
Message-ID: <ho0ks2$fsv$1@news.onet.pl>
References: <hn2bsv$vn6$1@news.onet.pl> <hno5g1$6sg$3@node1.news.atman.pl>
<1...@4...net>
<hno7ft$6sg$12@node1.news.atman.pl>
<1...@4...net> <hnq2jj$m8a$1@news.onet.pl>
<hnq2qh$844$1@news.task.gda.pl> <hnq3bf$4s6$1@inews.gazeta.pl>
<hnq4k4$hqg$1@node2.news.atman.pl> <hnq59b$aji$1@inews.gazeta.pl>
<hnq6ki$i5j$1@node2.news.atman.pl> <hnqep3$rjr$1@news.onet.pl>
<hnqk2c$ki7$1@node2.news.atman.pl> <hnqk4t$cu0$1@news.onet.pl>
<hnqm7o$jan$2@news.onet.pl> <hnqo42$qco$1@news.onet.pl>
<hnqqt9$26d$3@news.onet.pl> <hnqrj7$6n3$1@news.onet.pl>
<hnr09r$ndi$1@news.onet.pl> <hnre3c$g40$1@nemesis.news.neostrada.pl>
<hnrhpi$lpn$1@news.onet.pl> <hnrjpf$jj6$1@nemesis.news.neostrada.pl>
<hnrjgr$r07$1@news.onet.pl> <hnrl4h$nar$1@atlantis.news.neostrada.pl>
<hnrldp$iq$1@news.onet.pl> <hnso7p$e4g$1@news.onet.pl>
<hnspa4$hig$...@n...onet.p l> <hnsq6b$jv1$1@news.onet.pl>
<hnsrec$nli$1@news.onet.pl> <hnss31$pi6$1@news.onet.pl>
NNTP-Posting-Host: host-81-190-25-161.torun.mm.pl
Mime-Version: 1.0
Content-Type: text/plain; format=flowed; charset="iso-8859-2"; reply-type=response
Content-Transfer-Encoding: 8bit
X-Trace: news.onet.pl 1269028546 16287 81.190.25.161 (19 Mar 2010 19:55:46 GMT)
X-Complaints-To: n...@o...pl
NNTP-Posting-Date: Fri, 19 Mar 2010 19:55:46 +0000 (UTC)
X-Priority: 3
X-MSMail-Priority: Normal
X-Newsreader: Microsoft Outlook Express 6.00.2900.5843
X-MimeOLE: Produced By Microsoft MimeOLE V6.00.2900.5579
Xref: news-archive.icm.edu.pl pl.sci.psychologia:524533
Ukryj nagłówki
Użytkownik "Ender" <e...@n...net> napisał w wiadomości
news:hnss31$pi6$1@news.onet.pl...
> Ender pisze:
>> zażółcony pisze:
>>
>>> Rozumiem, poza jednym - o co Ci chodzi z tą irracjonalnością ;)
>>> Bardzo często ustawiasz się w opozycji do czegoś, żeby opowiedzieć
>>> coś o sobie. Potrzebujesz wyraźniej 'anty-tezy', żeby wyrazić swoją
>>> tezę. Negatywnej podpory.
>>> Wielu ludzi odbiera to jako prowokację, rywalizację, przechwałki.
>>> No bo robisz z ludzi głupszych, słabszych, gorszych - na bazie
>>> przejaskrawień i swobodnych własnych rozwinięć szczątkowych
>>> informacji, które podają. Prowokacje.
>>> Konkretnie: ja mówię 'dzikie harce' - a u Ciebie automatycznie tworzy
>>> się
>>> w umyśle silny dualizm: z jednej strony rzeczy 'irracjonalne,
>>> bezsensowne,
>>> niepoukładane', z drugiej 'poukładane, kontrolowane, właściwe'.
>>> I konstrukcja Twojej odpowiedzi czerpie z tego 'zaprojektowanego'
>>> dystansu, gdzie swojego dyskutanta traktujesz jako oponenta.
>>> Inaczej: łatwiej Ci się wyrażać w opozycji, niż w zgodzie.
>>> Ok. Możesz tak w kontaktach ze mną robić ;)
>>> Natomiast to jest w dużej mierze twój wytwór, realizacja głębszej
>>> potrzeby, której nie będę nazywał. W moim odczuciu mówimy
>>> o tym samym: wiesz, nie zaproponuję dwulatkowi, czy siedmioletniej,
>>> chudej córce walki na pięści - ale takie właśnie tarzanie się po
>>> podłodze, przepuchanki, kuksańce. Wszystko kontrolowane
>>> - choć oczywiscie czasem coś nie wychodzi, czasem kogoś zaboli.
>>
>> Podałem ci tylko przykład, jak można odpowiedzieć na potrzeby
>> 'harców' dzieci.
>> U nas było 2 chłopaków, więc główną zabawą była bójka.
>> Nawet jak zaczynała sie inną zabawą, to i tak przeważnie kończyła się
>> jako bójka.
>
> PS. potem ojciec nam opowiadał, że jak robiło się nagle cicho i spokojnie
> w domu, to znaczyło że się tłuczemy w swoim pokoju,
> po cichu, żeby rodzice nie interweniowali i nas nie czasem nie objechali.
> Zwykle dawali nam trochę czasu, a potem jedno z rodziców mówiło na chyba
> przesadnie na głos do drugiego: "idź zobacz, czy sie tam czasem nie
> pozabijali" .
> Jak któreś zaglądało, to oczywiście siedzieliśmy grzecznie :-))
Ja też mam młodszego brata i sporo się praliśmy. Ale z tego, co wiem,
to traktowałem go głównie jako rywala i tłukłem, za co sam dostawałem
bęcki od ojca. Chociaż prawdę mówiąc - nie pamiętam za dobrze.
Wiem, że raz miał prawie wstrząs mózgu, jak go popchnąłem na ścianę.
Generalnie miałem jako dzieciak i chłopak sporo szczęścia, że
nikomu nie zrobiłem trwałej krzywdy. Sporo młodzszej siostrze prawie
wybiłem oko - z głupoty zupełnie, bezmyślności. Po prostu rzuciłem
w nią Młodym Technikiem, a ten się złożył, przeciął powietrze
i kantem ją pod oko.
Ja 'raczej wiem' skąd mi się to brało. Ta agresja. Kluczowa
była niepartnerska relacja moich rodziców i agresywny ojciec.
Staram się tego samego błędy teraz nie popełnić i naprawdę dbam
o moją relację z żoną. Robię rzeczy, których u mojego ojca
w życiu nie widziałem. Uczyłem się tego od wujków i cioć.
I wydaje mi się, patrząc na moje dzieci - że choć ewidentnie
mająmoje geny i podobne 'odpały' - to jednak takiej kumulacji
napięć jak pamiętam u siebie - u nich nie widzę.
Ale to dygresja była.
Napisałeś też tak:
> Jednak patrząc z perspektywy lat i w porównaniu do rówieśników jedno jest
> pewne - z powodu pragmatycznego podejścia ojca do naszych zabaw i ich
> organizacji, nie ciągnęło nas raczej do głupot tak jak innych.
Gdzieś też pisałeś o tym, że w szkole nie należałeś do grupy tych
'porządnych', tylko raczej dokładnie na odwrót - czyli, jak zrozumiałem,
pełniłeś w klasie raczej rolę pierwszego łobuza. Nie jest to jakaś
sprzeczność ? Coś źle zrozumiałem ?
I mam trochę 'ryzykowne' pytanie, ale jednak je zadam. Powiedzmy, że
Twój ojciec teraz żyje, bierzesz go na piwo. I opowiadasz mniej więcej
to co tu na grupie - że TŻ, że kochanka. Co by Ci powiedział ? Jakby
ocenił Twoją sytuację życiową, Twoje ruchy, Twoje wybory ? Chciałbyś
w ogóle z nim porozmawiać, zwierzyć się z jakichś swoich dylematów,
czy raczej wolałbyś, żeby też o niczym nie wiedział ?
|