Wiadomość:

vonBraun napisał(a):
> Vilar wrote:
>
> > Zupe�nie przez przypadek.
> >
> > Przes�ana dzi� przez koleg� rejsowego - wiersz Szymborskiej w wykonaniu
> > Hanny Banaszak.....
> >
> > http://mp3.cafepl.com/mp3,banaszak,-,nienawisc,7926.
html
> >
> > MK
> >
>
> No c�, niby przypadkiem zastanawia�em si� akurat dzi� czy jestem
> cz�owiekiem wolnym od nienawi�ci.
> Bo zgodnie z aktualnie obowi�zuj�c� wersj� moich pogl�d�w - je�li
> prze�ywa si� nienawi�� oznacza to �e czego�, kogo� tak na prawd�
nie
> rozumiemy.
>
> "Wszystko ROZUMIEďż˝" to przecieďż˝ "wszystko wybaczyďż˝".
>
> Wnioski s� przygn�biaj�ce. Po ponad 20 latach pracy psychologa, licznych
> treningach uwra�liwiaj�cych, pracy nad sob�, pracy innych nade mn�
> zdarzaj� si� sytuacje w kt�rych przezywam uczucie, kt�rego nie umiem
> nazwaďż˝ inaczej. Po prostu na chwilďż˝ krew mnie zalewa. Na sekundďż˝, na
> chwil� zanim lata treningu powoduj�, �e skutecznie w��czam sobie element
> zrozumienia. Ale jednak zalewa. Nie ROZUMIEM wi�c na poziomie
> intuicyjnym, natychmiastowym, pozapercepcyjnym, bezpo�rednim. To
> niestety tylko wyuczone.
>
> Id� dzi� ko�o parkingu pod uczelni�. I widz� pi��dziesi�cioletnia
> kobietďż˝ ze smutnym wzrokiem. Obok niej idzie jej jedyny przyjaciel,
> czyli jaka� "spanielojamnicza" krzy��wka. I jest to pies tak strasznie
> SPASIONY, �e przypomina PAR�WK� Z KT�REJ WYSTAJ� KR�CI�TKIE NӯKI.
Pies
> porusza si� z trudem, ledwie utrzymuje na cienkich n�kach sw�j t�usty
> baleron. Przez u�amek sekundy ogarnia mnie w�ciek�o��. Jak mo�na tak
> traktowa� w pe�ni uzale�nion� od nas istot� �yw� tylko po to aby
zrobiďż˝
> sobie dobrze! Uspokajam si� po sekundzie. My�l� o niezrealizowanym
> instynkcie macierzy�skim "natrafiaj�cym" na osob�, kt�ra nie ma do��
> si�y aby podda� go kontroli. My�l� o potrzebie doznawania wdzi�czno�ci
> tak silnej, �e nie mo�e oprze� si� racjonalizmowi i podaje psu kolejny
> dziesi�ty tego dnia smako�yk. Pomaga.
>
> Po po�udniu przegl�dam pras� internerow�. I widz� zdj�cie Anny Fotygi z
> charakterystycznym dla niej wyrazem twarzy. I przypominam sobie tďż˝ twarz
> wiecznie skrzywion�, ten stale niezadowolony ton, t� manier�, kt�ra z
> obra�enia i skrzywdzenia uczyni�a spos�b na �ycie. Nawet jej u�miech
> jest u�miechem zniekszta�conym przez nak�adany na niego "obowi�zkowo"
> grymas niech�ci. Przez chwil� cholera mnie bierze. JAK MO�NA STALE
> WYTWARZAC WOKӣ SIEBIE TAK� AUR�, to musi by� niszcz�ce dla niej i dla
> otoczenia, dalsze my�li o tre�ciach zbli�onych do BDSM pomin�. Po
> sekundzie w��czam racjonalizm - nie wybiera�a matki i ojca kt�rzy ja
> ukszta�towali to raz, nie znam jej osobi�cie, po drugie "to tylko twarz"
> - przebija�em si� do wn�trza ludzi bardziej "odpychaj�cych" na pierwszy
> rzut oka i znajdowa�em tam sensowne rzeczy. Pomaga.
>
> Te� tak macie - czy i�� si� leczy�?
>
> vB

Biedy vonBraun zwariował, przecież ci głowę rozerwie jak będziesz tak
wszystko analizował...nawet jamniczko podobne psy zaczynasz
analizować...Ja bym wywiesił jęzor i się bezmyślnie wgapiał...to
bardzo dobrze relaksuje takie lenistwo umysłowe. No aby przeżyć w
obcnym świecie trzeba być trochę niedorozwiniętym...zamiast myśleć
lepiej się wgapiać...to naprawdę pomaga.;)