Path: news-archive.icm.edu.pl!news.icm.edu.pl!news.onet.pl!not-for-mail
From: Nowy lepszy tren R <t...@n...sieciowy>
Newsgroups: pl.sci.psychologia
Subject: Re: Nienawiść
Date: Thu, 21 Oct 2010 23:47:14 +0200
Organization: http://onet.pl
Lines: 134
Message-ID: <1qhnhdtpdwqg5$.dlg@trenerowa.karma>
References: <i9jv0c$9u6$1@news.onet.pl> <i9kekp$h5t$1@inews.gazeta.pl>
<1...@t...karma> <i9kgi4$nld$1@inews.gazeta.pl>
<i9m9tq$eb0$3@news.dialog.net.pl> <i9madg$eiv$3@news.dialog.net.pl>
<1...@t...karma> <i9nl5t$hhf$1@inews.gazeta.pl>
<q...@t...karma> <i9pubd$29d$1@inews.gazeta.pl>
NNTP-Posting-Host: afnp241.neoplus.adsl.tpnet.pl
Mime-Version: 1.0
Content-Type: text/plain; charset="iso-8859-2"
Content-Transfer-Encoding: 8bit
X-Trace: news.onet.pl 1287697636 5202 178.42.93.241 (21 Oct 2010 21:47:16 GMT)
X-Complaints-To: n...@o...pl
NNTP-Posting-Date: Thu, 21 Oct 2010 21:47:16 +0000 (UTC)
User-Agent: 40tude_Dialog/2.0.15.1pl
X-Face: 'waT:;%B"mJ8u;5mB4X7eU!!/u\[UPV)^picT;67|zoOSj[21=pfJa.XK[%Y!9Q~+@Nx3:i
V/qbzG-j~[:}m"pmj:d-8!`d/@&3S\WrgYqxsa=QS5/WX|zh_3$cuG
X-Licznik: 2429
X-Antivirus: avast! (VPS 101020-1, 2010-10-20), Outbound message
X-Antivirus-Status: Clean
Xref: news-archive.icm.edu.pl pl.sci.psychologia:565073
Ukryj nagłówki
Był to dzień 21-październik-10, kiedy vonBraun napełnił usenet słów
muzyką:
> Nowy lepszy tren R wrote:
>
>> Był to dzień 20-październik-10, kiedy vonBraun napełnił usenet słów
>> muzyką:
>>
>>>Nowy lepszy tren R wrote:
>>>
>>>
>>>>Był to dzień 20-październik-10, kiedy Druch napełnił usenet słów muzyką:
>>>>
>>>>
>>>>>"Druch" <e...@n...com> wrote in message
>>>>>news:i9m9tq$eb0$3@news.dialog.net.pl...
>>>>>
>>>>>Obejrzalem wlasnie kawalek wywiadu Fotygi
>>>>>z Olejnik i jakosnie nie widze tam aury o ktorej mowisz.
>>>>>Zobacz sam, to raczej Olejnik jest agresywna:
>>>>>http://www.youtube.com/watch?v=eoeFrPQge6A
>>>>
>>>>Vb - nawet seksowny głos ma ta Fotyga. :)
>>>
>>>Nie , no wytrzymałem 10 sekund. Słuchaj Trener, ja w pracy widziałem już
>>>dośc nieszczęśliwych ludzi dzisiaj a masochista nie jestem i jak mi nie
>>>płaca to się nie poświęcam.
>>
>> Z całą odpowiedzialnością stwierdzam,
> Nie będziesz odpowiadał za to stwierdzenie więc nie przesadzaj...
>
>> że jesteś zdecydowanie uprzedzony.
>> I nie żartuję, mówię poważnie i robię przy tym Olejnik-minę rozmawiającą z
>> katopisolewem. Czyli - nie podchodź bez łuku.
>>
>> Serio mówię - ma fajny głos ta kobietka.
> Widzisz Trener, tu jest taka mała drobna szczegóła.
Nie jedna drogi vB, nie jedna. Jest cały zestaw takich drobin, które
ułożywszy się razem, tworzą niepowtarzalny wzór - wyryty na Twoich rogowych
okoliarach. Nie bez kozery używam tu angielszczyzny.
Albowiem takie okoliary - ma każdy.
To tak tytułem wstępu.
> Może się bowiem okazać, że w mowie ciała Fotygi, w jej mimice, w jej nie
> barwie głosu (bo ta jest ok), ale w cechach prozodycznych, inaczej
> mówiąc melodii mowy, jedni widzą te półtora nieszczęścia o którym
> pisałem a inni nie. Jedni czytają tą drugą warstwę przekazu a inni nie
> czytają traktując to jako coś zwykłego, naturalnego. Gdybyś urodził sie
> w świecie w którym nie występuje kolor niebieski, czy domagałbyś się od
> "bozi" tego świata aby ten kolor Ci domalowała?
Być może bym się domagał vB, ale niekoniecznie od "bozi". Choć to droga,
której ostatecznie również nie zamykam. Z drugiej strony patrząc - gdybyś
urodził się w świecie, w którym nie występuje niebieski - czy domagałbyś
się od "bozi", żeby Ci go domalowała? Również nie, najprawdopodobniej.
Zatem - pełna zgoda, człowieku. Pełna. Jak mój kufelek obecnie.
Reasumując - tak ogólniej niż ty - jedni widzą to, drudzy śmo.
Sztuką jest zestawić sobie "to i śmo" i zobaczyć czy nie da to jakiejś
nowej barwy.
Ty widzisz półtora nieszczęścia w mowie ciała Fotygi, ktoś widzi półtora
nieszczęścia w mowie ciała Radka Sikorskiego - żeby pozostać przy
porównywalnych zawodowo obiektach. Jedni czytają tę warstwę przekazu, inni
nie. Tu już nie jestem tak zgodny z Tobą, co mam nadzieję - wychwyciłeś.
> Patrzę na ten świat długo i ze szczególnej perspektywy. Z perspektywy
> człowieka, który przez kilka dni swojego życia doświadczył całkowitego
> zrzucenia maski, z perspektywy poznawania tysięcy rodzin od środka i
> obserwacji niekiedy wieloletniej ich funkconowania. Staży - obejmujących
> uczestniczenie w grupach terapeutycznych i terapii systemów rodzinnych.
> Jeśli więc sprzedaję jakas 'intuicję' to nie bez powodu. Bo widziałem
> rzeczy do których większośc ludzi nawet nie ma dostępu (z powodów czysto
> nazwijmy to logistycznych). Staram się więc nie ignorować swoich
> intuicji - niemniej staram się też szukać każdorazowo sposobu ich
> sprawdzenia, bo nawet patrząc wspomniane "kilka tysiecy razy" można byc
> na coś ślepym lub widzieć w krzywym zwierciadle.
Patrzę na ten świat krócej niż Ty - ale, że tak powiem - mam za sobą
również spore doświadczenia w oglądaniu tysięcy ludzi. Nigdy nie liczyłem
ile osób w swoim życiu oglądałem w zawodowy sposób, ale będą to grube
tysiące. I mam z tym związane przykre przemyślenia, choć mam i
optymistyczne. Przyglądam się z założenia ludziom zdrowym (przynajmniej
teoretycznie) - nie szukającym pomocy terapeutycznej. Co może mieć jakieś
znaczenie w ocenie wniosków, jakie z tego wynikają.
To co mogę powiedzieć - to coś podobnego - że mam dostęp do rzeczy, które
dla większości ludzi nie są dostępne, głównie z powodów logistycznych.
I co ważne - wiele razy spotykałem w swoim życiu tzw. ekspertów. Ekspertów
od różnych dziedzin - specjalistów, menadżerów, ekspertów. Natomiast bardzo
rzadko spotykałem ludzi, którzy potrafili dostrzegać kolor niebieski, jeśli
"bozia" nie dała im wyrosnąć w odpowiednio kolorowym środowisku.
Mogę zaryzykować tezę - im większy specjalista, tym mniejsze pole widzenia.
Choć niewątpliwie dokładniejsze. Coś za coś, tak sobie myślę.
Każdorazowe sprawdzanie swoich intuicji - to dla mnie ideał, który, zdaję
sobie sprawę - jest coraz mniej osiągalny. Wychowałem się bowiem w
środowisku, w którym nie było tego koloru na palecie. W modzie były bowiem
kolory schematyczne, proste i zastępcze. Niemniej - wiem, że mimo to udaje
mi się rozpoznawać inne barwy. Niekiedy nawet je stosować. Ale tylko
niekiedy, bo moje oprogramowanie jest cały czas traktowane kolejnymi
"patchami", a nie było jak do tej pory momentu na reinstalację nowego
systemu.
Nie udaje mi się natomiast malować tak jak ten, tam Paganini. Nie udaje mi
się pozbyć swojego zabarwienia, inaczej mówiąc. A wiem, że nie jest
idealne.
Bardzo pokornie z jednej strony patrze na kolory, których nie posiadam w
zestawie. Z drugiej strony - moja kolorystyczna kindersztuba każe je a
priori wystawiać poza paletę.
Najważniejsze: wiem, że pewne zestawienia są tylko dla mnie fałszywe i
nieprzekonujące. Wiem natomiast, że są takie przypadki, które mimo pozornej
harmonii, są środkowym palcem prawej ręki, wyciągniętym w powitalnym
geście.
Niemniej - staram się obłaskawiać również i takie historie, choć kosztuje
mnie to dużo sieny palonej.
> A nie napisałem bez powodu postu wejściowego. Próbuję odpowiedzieć sobie
> na pytanie jakiego koloru nie było na świecie, gdy rodzili się fani
> Fotygi a jakiego gdy rodzili się fani Palikota czy Niesiołowskiego.
W moim postrzeganiu malarstwa zwyczajowego - wszystkie kolory były dostępne
od zawsze, nic w tym względzie się nie zmieniło i nie zmieni. Natomiast
artyści są próżni i podstawową ich bolączką jest to, że większość z nich
chce być lepsza od każdego innego.
Klucz do tej gry znam. Znaczy - pędzel.
"Nawet" taki pędzel jak Glob, jest dla mnie czymś ważnym - choć nie umiem
go jeszcze brać do ręki i malować wg jego wskazań. Nie wiem czy
kiedykolwiek będę potrafił, ale to już insza inszość. Wiem, że on jest, a o
dużo.
> pozdrawiam
> vonBraun
Pozdrawiam również, drogi Pędzlu.
tren R - stary, nowy - co za różnica.
|